Wilk nagrany w podtoruńskich lasach. Mamy film
Marcin Seroczyński, fotograf przyrody z Chełmży, umieścił niedawno na swoim profilu na Facebooku krótkie filmy pokazujące wilka. Gdzie udało się go uchwycić obiektywem?
Powszechna dostępność aparatów fotograficznych w telefonach sprawiła, że zdjęcia może robić każdy. Jednak żeby robić zdjęcia przyrody, trzeba mieć pasję, odpowiedni sprzęt i znać odpowiednie miejsca. Marcin Seroczyński fotografuje przyrodę w naszym regionie. Uważa, że w promieniu 20 km od Chełmży jest co fotografować. Trzeba tylko wiedzieć gdzie.
– Chciałbym pokazać tę przyrodę, która jest tu w okolicy – mówi fotograf. – Żeby ludzie widzieli, że tu też mamy fajną przyrodę i fajne zwierzęta blisko nas. Te wilki sfilmowałem też, ale nie powiem dokładnie gdzie. Wystarczy informacja, że w okolicach Torunia. Z wilkami to jest jak loteria. Czasem trzeba mieć trochę szczęścia, ale jak się chodzi dużo po lesie i obserwuje ślady, to wiadomo, gdzie ustawić foto pułapki. Fotografowanie i nagrywanie wilków to jest dosyć trudna sprawa. Wilki boją się człowieka i jego zapachu. Zmysły mają niezwykle wyczulone. Chciałbym zrobić jakieś fajne zdjęcie wilka zimą. Takiego biegnącego w śniegu z jakiś ładnym światłem.
Marcin Seroczyński najbardziej lubi fotografować właśnie wilki i łosie, które też lasach naszego regionu się pojawiają.
– Fotografować wilki można lubić, ale nie zawsze się to udaje – mówi pan Marcin. – Z łosiami jest łatwiej, bo jest ich więcej. Jest to duże zwierze i łatwiejsze do uchwycenia. Te dwa gatunki to zdecydowanie moje ulubione tematy, ale oczywiście fotografuję inne zwierzęta. W promieniu tych 20 kilometrów mamy wiele takich miejsc, gdzie żyją. W lesie jestem w każdy weekend. Nawet rowerem można dojechać. Tutaj mamy jezioro Chełmżyńskie, dalej jest Grodno. Jest dużo żurawi, bielików, rybołowów, czapli, no i bobrów.
Podstawą zrobienia dobrej fotografii jest sprzęt. Aparat w komórce niestety nie jest wystarczający.
– Z aparatami jest jak z samochodami – śmieje się pan Marcin. – Można jeździć maluchem, można jeździć mercedesem i każdy swoje plusy znajdzie. Tylko tutaj sprzęt ma zasadnicze znaczenia. Podstawą jest ogniskowa obiektywu, żeby można było zrobić zbliżenie. Czasami nie możemy podejść za blisko np. do jakiegoś ptaka i wtedy ten lepszy aparat z większą ogniskową jest potrzebny. Oczywiście to nie jest tylko chodzenie po lesie i szukanie. Gdy domyślam się, że w jakimś miejscu mogę zrobić ciekawe zdjęcia, to stosuję maskowanie. Używam siatek maskujących, specjalnych ubrań, rękawic, czapek. Najtrudniej zamaskować jest zapach.
Marcin Seroczyński fotografuje już o wielu lat, ale dopiero od 4 lat posługuje się profesjonalnym sprzętem. Na świetne efekty nie trzeba było długo czekać. Zdobywa nagrody w licznych konkursach, a jego zdjęcia pojawiają się w publikacjach. Jestem też członkiem Polskiego Związku Fotografów Przyrody Okręg Toruński.
Zdjęcia i filmy zrobione przez Marcina Seroczyńskiego zobaczyć można TUTAJ.