Starożytne kręgi w zbożu. W okolicach Łysomic znaleziono ślady bytności człowieka sprzed 7 tys. lat
Mateusz Sosnowski z Instytutu Archeologii UMK i Jerzy Czerniec z Instytutu Archeologii i Etnologii PAN dokonali niezwykłego odkrycia archeologicznego pod Łysomicami. Znalezione przez nich kręgi w zbożu to pozostałości po dwóch olbrzymich konstrukcjach, które powstały ok. 7 tys. lat temu.
Konstrukcje mają zbliżoną średnicę (ok. 85 m). Położone są ok. 5 km od siebie, w silnie zurbanizowanej przestrzeni gminy Łysomice. Jedna z nich jest położona zaledwie kilkaset metrów od granicy Pomorskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej w Ostaszewie. Kręgi składają się z systemu trzech owalnych rowów o wspólnym środku.
Zapytaliśmy, w jaki sposób w ogóle doszło do niezwykłego odkrycia.
– Zajmujemy się takim działem archeologii jak archeologia lotnicza – wyjaśnia Mateusz Sosnowski. – Archeologia lotnicza polega na tym, że z samolotu lub drona wykonuje się fotografie i obserwuje pewien obszar. Przeglądaliśmy zdjęcia lotnicze z obszaru ziemi chełmińskiej dostępne przez aplikacje Google Maps i Google Earth. Fotografie zostały wykonane w czerwcu 2018 r., w najlepszym momencie, tzn. kiedy warunki wegetacyjne na polach uprawnych pozwoliły dostrzec te zmiany. Jest to odkrycie w połowie przypadkowe, w połowie nie. Owszem, interesował nas obszar ziemi chełmińskiej i szukaliśmy znajdujących się na nim obiektów archeologicznych, ale akurat nie takich konkretnych jak znalezione rondele.
Znalezisko z Łysomic i Tylic w języku archeologicznym nazywa się rondelami. Rondele to pozostałości po konstrukcjach archeologicznych. Jak do tej pory najwięcej tego typu konstrukcji znaleziono na terenie Austrii, Niemiec, Czech i Słowacji. W Polsce dopiero zaczynają się badania na danych obiektach, a dzięki badaniom wykonanym na materiale archeologicznym z rondeli u naszych sąsiadów można oszacować wiek konstrukcji na ok. 7 tys. lat.
– Mamy trzy hipotezy co do przeznaczenia obiektu – wyjaśnia Mateusz Sosnowski. – Po pierwsze mógł to być obiekt sakralny do uprawiania kultu, którego do tej pory nie znamy. Po drugie mógł pełnić funkcję integracyjną, stanowić miejsce spotkań. Po trzecie mógł mieć funkcję obserwatoriów astronomicznych. Być może jednak te trzy funkcje łączyły się w jedną.
Niestety próżno wybrać się teraz na wycieczkę do Łysomic czy Tylic, by przyjrzeć się starożytnym kręgom.
– Te obiekty są tak duże, że z poziomu człowieka nie będą dostrzeżone, jedynie z dużej wysokości. Poza tym o tej porze roku, kiedy nie ma już zboża, rowy tworzące kręgi będą po prostu niewidoczne – tłumaczy odkrywca.
Obszar będzie dalej eksploatowany przez naukowców.
– Jesteśmy po konsultacji w Instytucie Archeologii UMK z prof. dr. hab. Stanisławem Kukawką oraz dr. Kamilem Adamczakiem, którzy zajmują się w swoich badaniach właśnie neolitem, czyli epoką w naszych dziejach, kiedy powstawały rondele. Chcielibyśmy na terenie Łysomic i Tylic przeprowadzić badania nieinwazyjne, m.in. zbadać zaburzenia pola magnetycznego Ziemi. Takie badanie pozwoli nam znaleźć miejsca, gdzie występują pewne anomalie magnetyczne, a tym samym stwierdzić, że dawniej mogły znajdować się tam obiekty stworzone przez człowieka – wyjaśnia badacz. – Chcemy przeprowadzić też badania przy użyciu georadaru. Dzięki tym badaniom chcielibyśmy zweryfikować to, co widzimy na zdjęciach lotniczych, oraz być może uda się nam zarejestrować ślady także innych kultur archeologicznych, które po tym, jak rondele przestały już funkcjonować, pojawiły się na tych stanowiskach. Natomiast wczesną wiosną lub późną zimą, jeśli pogoda pozwoli, wykonamy niewielkie badania wykopaliskowe.
on_wie
5 grudnia 2019 @ 16:18
należałoby sprawdzić w „zdjęciach” lidarowych na geoportalu