W Złejwsi Wielkiej policja naprawdę pomaga
Policjant z posterunku w Złejwsi Wielkiej uratował po służbie mężczyznę, który chciał popełnić samobójstwo, skacząc z mostu. Kilka dni później, także w niecodziennych okolicznościach, funkcjonariusze z tej samej jednostki ocalili innego człowieka.
Jakiś czas temu sierżant Bartosz Różański wracał do domu po służbie. Na skraju drogi, na Moście Fordońskim, zauważył siedzącego mężczyznę, który był mało widoczny, nie posiadał żadnych elementów odblaskowych. Policjant podszedł do niego i zapytał, co się stało. 65-latek zwierzył się że zamierza skoczyć z mostu, bo nie widzi sensu, by dalej żyć. Okazało się, że mężczyzna był pijany. Sierżant Różański zadzwonił pod numer alarmowy 112 i powiadomił dyspozytora o tej sytuacji. Desperat trafił szybko pod opiekę lekarzy psychiatrów, którzy mogli udzielić mu fachowej pomocy podczas kryzysu.
Kilka dni później, w godzinach wieczornych, sierżant sztabowy Mateusz Urban miał dyżur, natomiast sierżant sztabowy Kamil Korpalski oraz sierżant sztabowy Michał Skomra przygotowywali się do nocnego patrolu. W pewnym momencie policjanci usłyszeli dziwne dźwięki, dobiegające z sąsiednich pomieszczeń, przypominające wołanie o pomoc. Posterunek sąsiaduje z kilkoma mieszkaniami, więc lokatorzy znają się z funkcjonariuszami.
Policjanci pobiegli w kierunku mieszkania, skąd ponownie usłyszeli niepokojące dźwięki. Lokator nie odbierał. Wiedziano, że sąsiad ma problemy ze zdrowiem, dlatego podjęto decyzję, by wyważyć drzwi. Wezwano na pomoc pogotowie ratunkowe oraz strażaków. Wewnątrz, na podłodze, funkcjonariusze znaleźli przytomnego mężczyznę, z którym nie mogli nawiązać logicznego kontaktu. Zdołano uratować mężczyznę i udzielić mu niezbędnej pomocy.