Anuszka już olej rozlała… [FELIETON]
Czas obecnych rządów kończy się i nic nie wróży władzy sukcesu w najbliższych wyborach. Nastroje społeczne są fatalne, inflacja rośnie, zimą prawdopodobnie zabraknie węgla i gazu, a ceny energii od stycznia będą horrendalnie wysokie. Lata zaniedbań w gospodarce widoczne są teraz jak na dłoni.
Gdy słucham kolejnych wystąpień członków rządu, to odnoszę wrażenie, że nikt nie ma pomysłu, jak wyjść z impasu gospodarczego, a głównym zmartwieniem polityków PiS jest utrzymanie się przy władzy i wygrana w przyszłorocznych wyborach. Obóz władzy nie radzi sobie nawet z koalicjantem. Choć poparcie dla Solidarnej Polski kształtuje się na poziomie błędu statystycznego, to udaje im się skutecznie blokować porozumienie z Komisją Europejską i narzucać reszcie swoje skrajne stanowisko w sprawie warunków współpracy z UE. Wiele wskazuje na to, że pieniądze z Unii w ramach KPO dostaniemy jedynie wtedy, gdy PiS przegra wybory parlamentarne.
Ostatnie sondaże pokazują, że niechęć i brak zaufania do Mateusza Morawieckiego rośnie i już ponad połowa Polaków lepiej ocenia rządy Donalda Tuska (sic!) niż obecnego premiera. Tylko 29 proc. badanych przez CBOS to zwolennicy obecnego rządu, a 46 proc. to jego przeciwnicy. Niezadowolenie z tego, że na czele rządu stoi Mateusz Morawiecki, wyraziło 55 proc. ankietowanych. Tak złych sondaży władze jeszcze nie miały, a biorąc pod uwagę nadciągający kryzys gospodarczy i gwałtowne ubożenie Polaków, zwolenników obecnej władzy raczej nie przybędzie.
PiS nawet nie podejmuje walki z inflacją, a dotychczasowy poziom życia jest sztucznie podtrzymywany tarczami finansowymi, które już wygenerowały olbrzymi dług. Teraz to wszystko zaczyna trzeszczeć w szwach i koniecznym stanie się zaciskanie pasa i ostre hamowanie. Wczoraj po raz kolejny wzrosły stopy procentowe. I nie da się już dłużej snuć opowieści, że polska gospodarka prężnie się rozwija. Czas PiS nieuchronnie dobiega końca. Szkoda tylko, że to my wszyscy będziemy przez dekady ponosić koszty 8 lat eksperymentu „Dobrej zmiany”.