Czasem lubię w polityce mylić się [FELIETON]
Bywa tak w polityce, że człowiek musi podejmować trudne decyzje. Z jednej strony doskonale wie, że musi podjąć daną decyzję, a z drugiej strony wie, że będzie ona niezrozumiała dla wielu ludzi, gdyż media i tak przedstawią wszystko po swojemu. Zdaje sobie również sprawę, że będzie za nią atakowany. Jednak odpowiedzialność i troska o Polskę jest silniejsza niż koszty polityczne i medialne tej decyzji. Tak było z Krajowym Planem Odbudowy. Jako ekipa ministra Zbigniewa Ziobry wiedzieliśmy, że UE przekracza swoje kompetencje. Wiedzieliśmy, że nie ma prawa łamać traktatów, a to robi. Wiedzieliśmy, że nie może mieszać się w nasz porządek sądowniczy, a również to robi. Wiedzieliśmy, że działania brukselskich polityków są inspirowane przez naszą opozycję. Dlatego nie zgadzaliśmy się na mechanizm łączenia tzw. praworządności z finansami. Oczywiście, wiedzieliśmy też, że zostanie to kłamliwie przedstawione w mediach: ,,Ziobro nie chce pieniędzy z UE!”. Jednak troska o przyszłość Polski wymagała od nas takiej decyzji.
Nie wszyscy wiedzą, że większość funduszy z KPO to pożyczki. Nie wszyscy wiedzą, że UE nałożyła na nas dodatkowe podatki i opłaty. Media i politycy opozycji o tym nie mówią. I najważniejsza rzecz: Unia Europejska środki z KPO traktuje jako narzędzie szantażu, aby wpływać na decyzje w Polsce. Na to jako suwerenny kraj pozwolić nie możemy!
Niestety mieliśmy rację. Minister Zbigniew Ziobro i europoseł Patryk Jaki właściwie zdiagnozowali spór z Unią Europejską. Mówię „niestety”, ponieważ chciałbym, aby to Polski nie spotkało. UE nie wypłaciła środków z KPO, mimo zmian w sądownictwie, których od nas wymagała. Pani Ursula von der Leyen oszukała premiera i prezydenta. Dziś dumnie Donald Tusk ogłasza na spotkaniach, że może w jeden dzień odblokować środki z KPO. Tym samym przyznaje, co wiedzieliśmy od początku, że to on je blokuje. Środki te są potrzebne Polsce, ale nie bądźmy jak politycy opozycji, którzy bez Berlina i Brukseli nie są w stanie nic zrobić. Jesteśmy mądrym, dumnym i pracowitym narodem. Współpracujmy, ale nie sprzedajmy tego, co najcenniejsze, za trochę pożyczek. Suwerenność Polski nie ma ceny.