Dumni ze swoich przodków [FELIETON]
Na polskiej wsi zachodzą duże zmiany. Jedną z nich są ułatwienia w wykonywaniu pracy, gdzie skomplikowane maszyny i urządzenia właściwie już definitywnie zakończyły dominującą na roli ciężką harówkę przy pracach polowych. Obserwujemy także wzrost zamożności rodzin rolniczych.
Dla mnie jednak ważne jest jeszcze jedno zjawisko, którego w swoim uproszczonym widzeniu spraw wiejskich nie dostrzegają te mityczne elity wielkomiejskie, w tym pochodzący „z miasta” politycy, nie wyłączając tych najważniejszych. Jest to pewnego rodzaju rewolucja godności.
Rolnicy-chłopi i ich rodziny przestają wstydzić się swojego pochodzenia, choć przez pokolenia korzenie rodzin wywodzących się od poniżanych, upodlonych i niewolniczo wykorzystywanych chłopów pańszczyźnianych były ciężkim brzemieniem. Czują się dumni ze swoich przodków, którzy przynajmniej od ponad stu lat walnie przyczyniali się w różnych próbach dziejowych naszej ojczyzny do wywalczenia i obrony jej wolności i suwerenności. Są świadomi uwarunkowań historycznych, także tego, że wolna, przedwojenna Polska nie zawsze była dla nich matką, a często macochą. Wiedzą, jakie szykany przechodzili, niepasujący do sowieckiego modelu rolnictwa, polscy, prywatni chłopi, w okresie komuny.
Ci współcześni rolnicy nie czują się gorszymi, kształcą dzieci, pozwalając im samodzielnie dokonywać wyborów życiowych, dbają o domy i obejścia, mają swoje zainteresowania, realizują swoje pasje. Większość z nich świadomie wybrało wieś jako miejsce do życia i realizacji swoich aspiracji. Szkoda, że wśród elit wielkomiejskich, inteligenckich pokutują oceny schematyczne, przenoszące stereotypy historyczne, niedostrzegające rewolucji mentalnej, godnościowej obywateli rolników.