Kogo poprze Taylor Swift? [FELIETON]
Kamala Harris na prezydenta. To chyba najczęściej powtarzane przez media hasło ostatnich dni. Rezygnacja dotychczasowego kandydata nie powinna dziwić. Pasmo porażek, które jak mantra powtarzane przez wszystkie portale, rozbierane na części i analizowane przyczyniło się na pewno do podjęcia tej trudnej decyzji. I nagle pojawił się zachwyt narodu nad postawą prezydenta, słowa uznania zamiast krytyki i ciągłego niezadowolenia. No i naprzeciwko Trumpa stanie kobieta, w drugim pokoleniu Amerykanka, z ambicjami i szeroką wiedzą prawniczą, a przede wszystkim z doświadczeniem w polityce. Czy ma szanse? Wg mnie ogromne. Poparcie Demokratów jest na wyciągnięcie ręki, a dokończona kampania będzie ciekawsza i bardziej dynamiczna. Kamala jest otwarta na wyzwania, a tych na pewno nie zabraknie. Kandydat Republikanów nie należy do osób miłych i przyjemnych, nie przebiera w słowach i opiniach i znalazł podatny grunt – dla części Amerykanów jest obietnicą, że Ameryka będzie dla Amerykanów, w rozkwicie, zamknięta na współpracę.
Jak wybiorą Amerykanie, na co postawią, które poglądy zwyciężą? Co przeważy na szali: dostęp do broni, prawa mniejszości, polityka zagraniczna, wojna w Ukrainie. Listopadowe wybory to pokażą, a my poczekamy na rozwój wydarzeń. Trzy miesiące wyniszczającej kampanii przed nami. Cały świat się przygląda, ocenia, komentuje. W końcu Stany to potężny kraj, pretendujący do miana strażnika demokracji na świecie.
Ja kibicuję Kamali. Kobieta nigdy tak wysoko w strukturach politycznych nie zaszła. Pierwsza wiceprezydent USA. I szansa, ogromna, na zwycięstwo. A jak zwycięży, to będzie to przełomowy moment w historii demokratycznych wyborów w USA.
W kampanii prezydenckiej w USA jest standardem, iż znani i lubiani i to nie tylko z kręgów politycznych, udzielają poparcia wybranemu kandydatowi. Mamy zatem poparcie aktorów, śpiewaków i innych celebrytów. Taylor Swift gra tutaj pierwsze skrzypce i wszyscy czekają, kogo ona poprze. Jest obecnie najpopularniejszą artystką świata, ma zainteresowanie fanów, a co za tym idzie mediów, a to jest ogromna władza, nie tylko marketingowa, ale też polityczna. Swoją wypowiedzią ze sceny, wpisem na portalu społecznościowym może wpłynąć na opinie tysięcy czy nawet milionów ją obserwujących. O takie wsparcie należy powalczyć.
I uważam, że powalczy i wygra Kamala Harris. I będzie pierwszą kobietą prezydentem USA.
Chcesz przeczytać, co do przekazania mają inni nasi felietoniści? Kliknij tutaj, aby sprawdzić Tylko Toruń lub tutaj, aby sprawdzić Poza Toruń.