Lubię to święto [FELIETON]
Kiedy na początku XX w. organizacje walczące o socjalne i polityczne prawa kobiet w Stanach Zjednoczonych ustanawiały Międzynarodowy Dzień Kobiet, nikt nie mógł przypuszczać, że po ponad 100 latach święto, które w naszym województwie dotyczy ponad połowy (51,6 proc.) mieszkańców, będzie budziło kontrowersje. Jedni mówią, że ma komunistyczny rodowód, jeszcze inni, że należy świętować każdego dnia, a są i tacy, którzy pytają o pozostałych 48,4 proc. mieszkańców, domagając się Dnia Mężczyzn. A ja po prostu lubię to święto. Może dlatego, że pytany o datę urodzin mojej córki, gdy odpowiadam 8 marca, to na twarzy pytającego od razu pojawia się uśmiech i komentarz „żona przyniosła panu podwójne święto”.
Ale lubię też dwie inne „kobiece” daty. 11 lutego i 15 października. Międzynarodowy Dzień Kobiet i Dziewcząt w Nauce oraz Międzynarodowy Dzień Kobiet Wiejskich. Oba ustanowione przez Zgromadzenie Ogólne Narodów Zjednoczonych. Na pierwszy rzut oka dwa niepotrzebne, śmieszne i pozbawione sensu dni. A jednak łączy je jedna cecha. Oba mówią o równości płci. Z jednej strony kobiety – naukowcy nadal borykają się w życiu zawodowym z ogromnymi uprzedzeniami ze względu na płeć. Kobiety pozostają mniejszością na stanowiskach technicznych i kierowniczych w firmach technologicznych. Z drugiej zaś sytuacja kobiet zamieszkujących obszary wiejskie jest gorsza niż mężczyzn, a także kobiet i mężczyzn mieszkających w miastach. Dlatego Szanownym Czytelniczkom życzę wszystkiego najlepszego każdego dnia w roku.