Nie za darmo [FELIETON]
Po raz pierwszy od wielu dekad mieszkańcy Europy Zachodniej zazdroszczą Polakom. Nie dobrobytu, zarobków czy podnoszącej się jakości życia, ale tego, że po naszych ulicach wciąż chodzi stosunkowo niewielu nielegalnych migrantów z krajów obcych nam kulturowo. Niemcy, cieszące się od wieków opinią kraju skrajnie uporządkowanego, dziś kompletnie nie radzą sobie z rosnącą falą przestępczości, za którą wprost obwiniani są właśnie obcy przybysze. O problemach Szwecji, Grecji, Belgii czy Francji również nie należy zapominać, bo tam również coraz częściej słychać głosy o konieczności rozwiązania problemu migrantów, którzy nie asymilują się ze społeczeństwami nowych ojczyzn.
Dla nas problem napływu uchodźców wciąż ma przede wszystkim oblicze telewizyjnych newsów z granicy z Białorusią, gdzie żołnierze próbują powstrzymać kolejne fale uciekinierów z Afryki czy Azji Środkowej. Rzecz jasna pojawienie się migrantów przy naszej wschodniej granicy nie jest wynikiem naturalnego procesu ucieczki przed biedą czy prześladowaniami politycznymi. Są oni narzędziem w rękach Władimira Putina, który od kilku lat robi, co w jego mocy, by do Europy docierało jak najwięcej ludzi obcych nam kulturowo. Oni z kolei korzystając z dobrobytu starego kontynentu – jednocześnie rozsadzają go od środka.
Nie trzeba być profesorem socjologii, by zauważyć różnice w asymilacji Ukraińców i przybyszów z krajów muzułmańskich. Ci pierwsi zachowują się jak 30 lat temu Polacy szukający zarobku nad Renem. Ci drudzy – wręcz przeciwnie.
Rozwiązanie problemu niekontrolowanego napływu migrantów rzecz jasna nie jest sprawą prostą. Może jednak warto zacząć od prostej reformy, która przysłuży się wzrostowi PKB. Kto chce mieszkać w spokojnej, bezpiecznej i dostatniej Europie – powinien pracować. Rozdawanie pieniędzy nie uczy przecież niczego dobrego…
Chcesz przeczytać, co do przekazania mają inni nasi felietoniści? Kliknij tutaj, aby sprawdzić Tylko Toruń lub tutaj, aby sprawdzić Poza Toruń.