Pacanów, czyli obywatel w zderzeniu z władzą [FELIETON]
Sprawa naczelniczki poczty z Pacanowa zakończyła się szczęśliwie. Ale ta historia pokazuje, jak wielkie znaczenie mają wolne media i sądy dla zwykłego obywatela.
Przypomnijmy, Agnieszka Głazek zaczęła narzekać na drożyznę, kiedy zorientowała się, że jej placówkę odwiedził minister w rządzie Zjednoczonej Prawicy, niejaki Michał Cieślak. Kwadrans po wizycie Głazek otrzymała wezwanie do centrali w Kielcach. Tam od dyrektora dowiedziała się, że do pracy może nie wracać. Dopiero oburzenie opinii publicznej sprawiło, że kobieta zachowała stanowisko, a minister stanowisko stracił.
Cała ta sprawa może wydawać się kuriozalna, ale w rzeczywistości dobrze ilustruje co najmniej trzy ważne zjawiska.
Po pierwsze, widzimy, że politycy Zjednoczonej Prawicy mają problem ze zrozumieniem swojej roli. Zwycięstwo w wyborach oznacza, że wyborcy dali im prawo do czasowego zarządzania państwem, a nie to, że państwo stało się ich własnością!
Po drugie, zobaczyliśmy, jak wielkie znaczenie mają dla obywateli media niezależne od władzy. Gdyby nie one – a konkretnie lokalny oddział „Gazety Wyborczej”, który nagłośnił sprawę – to o zwolnieniu naczelniczki nie dowiedziałby się nikt poza jej najbliższą rodziną i współpracownikami.
Po trzecie, równie ważnym narzędziem kontroli są niezależne sądy. Gdyby Głazek straciła pracę, powinna mieć prawo dochodzić swoich racji przed sądem. Przed jakim sądem powinna jednak stanąć? Takim, w którym kariera sędziego zależy całkowicie od woli ministra sprawiedliwości, czy takim, gdzie sędzia jest od polityków niezależny?
Jeśli więc przy jakiejś okazji usłyszycie od wyborców PiS pytanie, po co nam te wszystkie instytucje kontrolujące władzę, przypomnijcie im o pani Agnieszce.
Teść
24 czerwca 2022 @ 21:18
Sprawa Pacanowa masakryczna. Ale komentowanie tego przez tego pana to żenada. To co on wygadywał nie nadaje się do powtórzenia a jeszcze śmie się odzywać.