Decyzja w sprawie Doroty Borowskiej zapadnie w sobotę? „Jest na to szansa”
– Jest szansa, że w sobotę w godzinach popołudniowych będziemy wiedzieli, czy Dorota Borowska będzie mogła wystąpić w igrzyskach olimpijskich. Jestem pełen wiary, że członkowie komisji, którzy badają jej sprawę, podejdą do niej po ludzku, bo Dorota jest niewinna i przedstawia na to dowody – mówi prezes Polskiego Związku Kajakowego Grzegorz Kotowicz. Igrzyska rozpoczynają się w piątkowy wieczór, ale pierwszy start Borowskiej zaplanowany jest dopiero na 6 sierpnia.
Przypomnijmy, że 15 lipca do Polskiego Związku Kajakowego dotarła informacja, iż u Doroty Borowskiej wykryto niedozwolony środek. Zawodniczka i jej sztab w ciągu kilkunastu godzin doszli do tego, że stało się na skutek podawanie przez zawodniczkę leku w aerozolu swojemu psu. By to udowodnić, zawodniczka zabrała psa na dodatkowe badania do laboratorium w Strasburgu, które współpracuje ze Światową Organizacją Antydopingową. Wykazały one, że u Borowskiej stężenie zabronionej substancji jest minimalne, a u psa – bardzo duże. To, choć nie tylko to, potwierdza wersję zawodniczki, bo dokumentów świadczących za tym, łącznie z oświadczeniami weterynarza, jest więcej.
– Wszystkie badania, które zrobiliśmy i wszystkie opinie fachowców świadczą o tym, że Dorota Borowska mówi prawdę i że cała sytuacja, wydająca się na pierwszy rzut oka wręcz nieprawdopodobna, miała jednak miejsce. Na pewno środek, który znaleziono w próbce pobranej od Doroty znalazł się tam przypadkowo i nie miał najmniejszego znaczenia na jej poziom sportowy. Trzeba zwrócić uwagę, że takiej sytuacji jeszcze nie było, by zawodniczka dbając o swojego pupila nieświadomie spowodowała, że śladowe ilości, co potwierdziły badania, znalazły się także w jej organizmie – dodaje Kotowicz.
Prezes Polskiego Związku Kajakowego nie tylko wierzy, że śledczy z agencji antydopingowej podejdą ze zrozumieniem do sytuacji polskiej kanadyjkarki, ale także że sama zawodniczka zniesie ten stresujący czas na tyle dobrze, że będzie w stanie walczyć o medal.
– Na pewno jest to dla niej sytuacja bardzo stresująca, ale Dorota jest zawodniczką klasy światowej. Sportowcy działają praktycznie non stop w stresie. Jestem pewny, że ten stres przerodzi w sportową złość, która pozwoli jej powalczyć tutaj w Paryżu o najwyższe cele – podkreśla prezes Polskiego Związku Kajakowego.