Dwukrotna olimpijka wierzy w biało-czerwonych w Paryżu. “Są szanse na medal”
Dużymi krokami zbliżają się igrzyska olimpijskie w Paryżu, w których nie zabraknie również polskich kajakarzy występujących w slalomie. Klimat igrzysk doskonale zna Agnieszka Stanuch, która dwukrotnie występowała na tej najważniejszej imprezie czterolecia. – Mam nadzieję, że forma naszych reprezentantów będzie szczytowa – mówi była slalomistka.
Stanuch to znakomita polska slalomistka sprzed lat. To multimedalistka mistrzostw kraju, zdobywała także kolejne laury w imprezach międzynarodowych. Co więcej, dwukrotnie miała okazję wyjazdu na igrzyska olimpijskie. Debiutowała w Atenach w 2004 roku (odpadła w półfinale), a kwalifikację uzyskała również cztery lata później do Pekinu, gdzie wywalczyła w finale piąte miejsce.
– Teraz slalom kajakowy znacznie się zmienił – podkreśla Stanuch. – Modele kajaków są zupełnie inne niż te, na których miałam okazję startować. Zmieniły się przepisy odnośnie ich długości. Teraz pływa się znacznie szybciej, ale poziom też jest wyższy. Każdy ma swoją technikę, a te zmiany spowodowały, że zawodnicy płyną na granicy ryzyka. Kajaki są też bardziej zwrotne, a różnice czasowe są minimalne. Każdy walczy o ten ułamek sekundy. To sprawia, że slalom jest bardziej widowiskowy.
Stanuch podkreśla też, że ważny jest fakt możliwości występów w dwóch konkurencjach: K-1 i C-1. W obu startuje Klaudia Zwolińska, jedna z naszych największych szans medalowych w Paryżu. Sponsorem polskiej reprezentacji w slalomie kajakowym i kayak crossie jest PGE Polska Grupa Energetyczna S.A. – Oczywiście jestem na bieżąco i wiem, co się dzieje w polskim slalomie – uśmiecha się Stanuch. – Klaudia jest takim typem osobowości, że jak tylko pozwoli jej zdrowie, to da radę uzyskać dobry wynik. Bardzo trzymam za nią kciuki.
A jak Stanuch wspomina swoje igrzyska? – To zdecydowanie wyjątkowa impreza z niesamowitą otoczką – mówi. – W końcu przyjeżdżają na nią najlepsi sportowcy z całego świata. Jest też spora presja, ale igrzyska mają swój klimat. To niezapomniane przeżycie dla każdego z zawodników, szczególnie gdy uda się wziąć udział w ceremonii otwarcia. Ale moje ostatnie igrzyska w Pekinie były podporządkowane wyłącznie startom. Trenowałam, startowałam i wracałam od razu do wioski, a do Polski wylecieliśmy dzień po finale. Wiadomo, że tyle czasu sportowcy przygotowują się pod ten jeden start i to jest najważniejsze.
Wspomniana Zwolińska zna już smak igrzysk olimpijskich, bowiem startowała w Tokio, gdzie zajęła piąte miejsce w K-1. Czy Stanuch, jako bardziej doświadczona olimpijka, ma dodatkowe rady dla młodszej zawodniczki? Partnerem Polskiego Związku Kajakowego jest Lotto. – Spokojnie, Klaudia doskonale wie, co ma robić – uśmiecha się była kajakarka slalomowa. – Generalnie na każdych zawodach trzeba się skoncentrować na przejeździe, czyli tym, co najważniejsze. Ale Klaudia zdaje sobie z tego sprawę.
Biało-czerwoni to ambitna ekipa, która do Paryża nie pojedzie jedynie po to, żeby wystąpić na igrzyskach. Celem naszej reprezentacji jest walka o medale. – Slalom to loteryjny sport. Wydaje mi się, że największe szanse na medal ma właśnie Klaudia. Gdyby się udało, byłaby bardzo zadowolona. Gdy Mateuszowi Polaczykowi czy Grzegorzowi Hedwigowi również dobrze wyjdą przejazdy, to też mogą stanąć na podium. Kluczowa będzie dyspozycja dnia, ale wierzę, że będą dobrze przygotowani, bo to pod igrzyska zawsze szykuje się najwyższą formę i wierzę, że ta będzie szczytowa właśnie w Paryżu – kończy Stanuch.
Start zmagań kajakarzy slalomowych na IO w Paryżu zaplanowano na 27 lipca.