Polscy zapaśnicy na igrzyska jadą po medale. „Konkurencja będzie mocna”
Podczas igrzysk olimpijskich w Paryżu Polskę będzie reprezentowało trzech zapaśników oraz dwie zapaśniczki. Każdy z nich ma ambitne plany o zdobyciu medalu, choć konkurencja jest bardzo mocna. – Gdybyśmy zdobyli jeden czy dwa krążki, to byłby ogromny sukces – mówi Andrzej Supron, prezes Polskiego Związku Zapaśniczego.
Do Paryża pojedzie pięcioro polskich zapaśników. Są to Anhelina Łysak (styl wolny do 57 kg), Wiktoria Chołuj (styl wolny, do 68 kg), Arkadiusz Kułynycz (styl klasyczny, do 87 kg), Zbigniew Baranowski (styl wolny, do 97 kg) oraz Robert Baran (styl wolny, do 125 kg).
– Skład w liczbie pięciu zawodników nas satysfakcjonuje – Oczywiście w porównaniu do dawniejszych czasów nie jest to wiele, ale to wszystko się zmienia. Niektóre z państw nie mają żadnego przedstawiciela, a gospodarze, czyli Francja, mają dla siebie tylko dwa miejsca. Dlatego nie sądzę, że jest to zły wynik. Tym bardziej, że każdy z tej piątki ma szanse na medal i mam nadzieję, że wywalczymy jeden, może dwa medale. To byłby ogromny sukces naszej reprezentacji – mówi Supron. Sponsorem generalnym Polskiego Związku Zapaśniczego oraz sponsorem reprezentacji Polski jest Polska Wytwórnia Papierów Wartościowych, a sponsorem strategicznym jest Krajowa Grupa Spożywcza, właściciel marki Polski Cukier.
Kilku z naszych zawodników ma już doświadczenie na igrzyskach. Baranowski startował osiem lat temu w Rio de Janeiro, gdzie zajął 10. miejsce w kategorii 86 kg. Warto przypomnieć, że przepustkę na igrzyska w Paryżu wywalczył w niesamowitym stylu. Przegrywał na 12 sekund przed końcem decydującej walki kwalifikacji olimpijskich z Chińczykiem Awusajmanem Habilą, ale zdążył wykonać akcję za dwa punkty i przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść.
Podczas igrzysk w Brazylii startował również Robert Baran, czyli kolejny olimpijczyk z Paryża. Zajął wówczas jedenaste miejsce w kategorii 125 kg. Baran swoją kwalifikację wywalczył dopiero w lipcu, na kilka tygodni przed wylotem do Paryża. Podczas Pucharu Świata w Madrycie pokonał w finałowej walce Kamila Kościółka, czyli innego z Polaków i to on, a nie jego rywal poleci do stolicy Francji na imprezę czterolecia. – Taki jest sport, że jest tylko jedno miejsce, a Robert Baran po prostu udowodnił, że jest lepszy od Kamila – dodaje Supron.
Warto podkreślić, że do Paryża poleci zupełnie nowa kadra, niż na igrzyska w Tokio. Zabraknie zatem też Tadeusza Michalika, który w Japonii wywalczył brązowy medal. Zawodnik, który startuje w stylu klasyczny do 97 kg niestety przegrał podczas kwalifikacji olimpijskich w Stambule. – To chyba nawet nie jest jakaś wielka niespodzianka. Tadek ma już swoje lata, trochę też chorował i zdał sobie sprawę, że czołówka mu trochę uciekła. Poza tym ma już medal igrzysk i czuje się w pewnym stopniu spełniony – mówi Supron.
Warto jednak podkreślić, że Polacy będą mieli w Paryżu sporą konkurencję. Wciąż doskonale będą spisywali się zawodnicy z Kaukazu, którzy od lat wiodą prym w zapasach. – Chociaż dziś nie brakuje też zawodników, którzy wyjechali z tamtejszych krajów i reprezentują zupełnie inne kraje. Dlatego w każdej nacji może znaleźć się ktoś mocny – kończy prezes Polskiego Związku Zapaśniczego.