Świetny start naszych zawodników w sprincie kajakowym. Medale olimpijskie coraz bliżej!
Bardzo dobrze spisali się nasi kajakarze, którzy rozpoczęli wyścigi w sprincie kajakowym podczas igrzysk olimpijskich w Paryżu. Wszystkie nasze osady awansowały do kolejnych wyścigów i dalej są w grze o medale!
We wtorek swojej olimpijskiej rywalizacji nareszcie doczekali się kajakarze, którzy startowali w sprincie. Na ich występy czekali nie tylko sami sportowcy, ale również kibice. Nie jest bowiem tajemnicą, że w wyścigach z udziałem m.in. naszej czwórki lub dwójek mamy ogromne szanse medalowe. Tym bardziej, że nasza reprezentacja, której sponsorem głównym jest PGE Polska Grupa Energetyczna S.A., od igrzysk w Seulu regularnie przywozi do Polski olimpijskie medale.
– Trzy lata temu, przygotowując się do Tokio, miałam zupełnie inną mentalność i nastawienie do treningów. Na własnej skórze doświadczyłam, czym są igrzyska. Przez ten czas zmieniły się u mnie bodźce treningowe, w wielu elementach stałam się bardziej dojrzałą zawodniczką. Czy w Paryżu będzie lepiej niż w 2021 roku? Jestem dobrej myśli, bo cała nasza drużyna zgromadziła na tyle doświadczeń, że można patrzeć optymistycznie na najbliższe igrzyska. Wyrobiłyśmy sobie pozycję w światowej czołówce i jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to wszyscy będziemy się tylko cieszyć – zapewnia Anna Puławska, jedna z najmocniejszych ogniw naszej kadry. Partnerem Polskiego Związku Kajakowego jest Lotto.
Ale do wyścigów finałowych, w których walczy się o medale, trzeba było się najpierw zakwalifikować. Wtorkową rywalizację w Paryżu rozpoczęła nasza żeńska czwórka kajakowa na dystansie 500 m w składzie Karolina Naja, Anna Puławska, Adrianna Kąkol, Dominika Putto. “Atomówki”, bo taki pseudonim otrzymała nasza osada w tej konkurencji, bez problemu awansowały do finału. W swoim biegu Polki z czasem 1:33.87 zajęły bowiem 3. miejsce.
Kolejnym startem z udziałem biało-czerwonych był wyścig w kategorii C-2 na 500 m kobiet z udziałem Doroty Borowskiej i Sylwii Szczerbińskiej. Jeszcze do niedzieli nie wiadomo było czy pierwsza z zawodniczek w ogóle weźmie udział w igrzyskach olimpijskich. W jej organizmie kilka tygodni temu wykryto bowiem niedozwoloną substancję. Borowska wiedziała jednak, że jest niewinna, a ostatecznie Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu w Lozannie oczyścił ją z zarzutów.
Borowska spełniła więc swoje marzenie i wspólnie ze Szczerbińską popłynęły w swojej konkurencji. Na mecie w swoim biegu były trzecie, co dało im awans, ale do ćwierćfinału. Popłynęły w nim jeszcze we wtorek i wygrały, dlatego wywalczyły miejsce w półfinale.
Na torze w Paryżu zobaczyliśmy też dwójki, ale kajakowe. Najpierw o awans walczyli Jakub Stepun i Przemysław Korsak (500 m). Zgodnie z przewidywaniami polska osada z czasem 1:28.84 wygrała swój wyścig eliminacyjny i awansowała do półfinału.
– Popłynęliśmy tak, jak trzeba. Zrobiliśmy swoje i jedziemy teraz dalej. Do finału jest jeszcze trochę czasu, musimy potrenować, ale może uda się awansować. My medali nie rozdajemy. Musimy zrobić to, co do nas należy, żeby je wywalczyć. Fajnie spędziliśmy ostatnie dni przed igrzyskami, jesteśmy dobrze przygotowani. Jeśli uda się wywalczyć finał, to w nim wszystko może się już zdarzyć – mówią nasi zawodnicy.
Z kolei o awans do kolejnych wyścigów mogliśmy być niemal pewni u osady Puławska/Karolina Naja, czyli srebrnych medalistek igrzysk olimpijskich w Tokio. Były drugie w swoim biegu eliminacyjnym w K-2 na 500 m kobiet. Tym samym awansowały do półfinału.
– To nasze kolejne igrzyska, ale emocje są takie same, jak na każdej imprezie sportowej. Założenia na dzisiaj zostały spełnione, więc z niecierpliwością czekamy na kolejne wyścigi. Patrzymy pozytywnie na to, co się dzieje. Warunki bywają zmienne, ale my mamy to do siebie, że szybko się do nich przyzwyczajamy i to nasza przewaga. Zresztą, dla każdego są takie same – mówią srebrne medalistki z Tokio.
Martyna Klatt i Helena Wiśniewska z czasem 1:40.95 wygrały swój wyścig eliminacyjny i awansowały do półfinału. – Spełniłyśmy nasz plan, czyli awansowałyśmy bezpośrednio do półfinału. Miałyśmy bardzo dobry środek dystansu i świetną końcówkę. Mała poprawka na starcie i będzie jeszcze lepiej – uśmiechają się zwyciężczynie biegu.