Szóste igrzyska olimpijskie Marcina Pochwały. „Liczę na przełamanie Polaków”
Marcin Pochwała, były reprezentant Polski w slalomie kajakowym, szykuje się do swoich szóstych igrzysk olimpijskich, a drugich w roli trenera. – Z całego serca życzę medalu każdemu z naszym olimpijczyków – mówi jedna z legend polskiego slalomu, który mocno wierzy w udane występy biało-czerwonych w Paryżu.
Pochwała, obecnie trener-asystent naszej reprezentacji w slalomie kajakowym, dzięki latom startów ustanowił rekord w liczbie występów polskich slalomistów na igrzyskach. 40-latek to olimpijczyk z Aten (2004), Pekinu (2008), Londynu (2012) oraz Rio de Janeiro (2016). Największe sukcesy odnosił w kategorii C-2, a takiej dziś już brakuje na igrzyskach. – Gdybym mógł w niej rywalizować, to może dalej kontynuowałbym karierę i pojechał na kolejne igrzyska – śmieje się Pochwała. – W Tokio byłem już jako trener, więc cały czas czuję tę rywalizację na najwyższym poziomie. A czy tęsknię za własną rywalizacją? Fajnie byłoby się pościgać, ale wystarczy mi też ten pozytywny stres, gdy startują moi zawodnicy – dodaje.
Zdaniem Pochwały, emocje, z jakimi mierzy się zawodnik i trener, są porównywalne. – Pływałem w dwójce, więc ten stres rozładowywał się na dwie osoby i do samego końca nie wszystko zależało ode mnie. Było więc podobnie, bo teraz mogę tylko przygotować zawodnika i potem na starcie za wiele mu już nie pomogę. Cały czas czuję tę motywację – zaznacza.
Igrzyska olimpijskie to najważniejsza impreza czterolecia, o której marzy każdy sportowiec. Pochwale czterokrotnie udało się zrealizować to marzenie, mimo że droga do celu nie należała do najłatwiejszych. Sponsorem polskiej reprezentacji w slalomie kajakowym i kayak crossie jest PGE Polska Grupa Energetyczna S.A. – Jeśli chodzi o kajaki, to trzeba tutaj być najlepszym w kraju i prezentować taki poziom, żeby o cokolwiek jeszcze powalczyć – zaznacza trener. – A poziom jest naprawdę wygórowany, tym bardziej że każdy czeka z niecierpliwością na te igrzyska. Myślę, że jest to wyjątkowa impreza i gdy przypomnę sobie swoje starty w mistrzostwach świata czy Europy, to igrzyska zdecydowanie były czymś innym – uzupełnia.
Pochwała nie ukrywa również, że największą szansę na medal w Paryżu ma Klaudia Zwolińska. Partnerem Polskiego Związku Kajakowego jest Lotto. – Jest naszym rodzynkiem i faworytem, co udowodniła na ME w tym roku. Iskierką nadziei jest też Mateusz Polaczyk, który też stawał na podium MŚ, a na igrzyskach w Londynie był czwarty. Jeśli będzie w dobrej dyspozycji, to ma szansę zawalczyć o medal – mówi Pochwała.
Medal w slalomie kajakowym byłby dla całego środowiska kajakowego ogromnym sukcesem. To także udowodni zawodnikom i trenerom, że podążają w dobrym kierunku. – Być może to będzie przełamanie od 2000 roku, kiedy to Krzysztof Kołomański i Michał Staniszewski zdobyli ostatni medal dla Polski w slalomie. Oczywiście, ja oddałbym wszystkie moje występy za jeden krążek olimpijski, bo nieważne jest, ile razy się wychodzi, tylko żeby zdobyć medal. To na pewno przygoda życia – mówi Pochwała i dodaje: – Każdemu z całego serca życzę tego medalu, bo każdy ma na niego szansę. Wiadomo, że statystycznie najbliżej krążka jest Klaudia. Każdemu życzę jednak powodzenia, a wiem po swoich przeżyciach, że byłoby to niesamowite ukoronowanie tej przygody i świetna promocja naszej dyscypliny.