Wojtek Szczęsny – czy to najlepszy polski bramkarz ostatnich lat?
Każdy, a nawet ten, który mało zna się na danej dyscyplinie sportowej będzie przeżywać emocje największych wydarzeń sportowych. Jeżeli nie można wysiedzieć w miejscu, serce zaczyna szybciej bić, a dłonie zaczynają się pocić to znaczy, że ktoś ewidentnie jest fanem danego spotkania. Etoto kod bonusowy zawsze pomoże sprawdzić, kiedy będzie okazja, aby ponownie przeżyć niesamowite chwile.
W Polsce mamy wspaniałych piłkarzy i jest to rzecz potwierdzona nie tylko na naszym krajowym podwórku, ale również na arenach międzynarodowych. Zazwyczaj jako kibice skupiamy się na napastnikach lub głównie na zawodnikach, którzy strzelają najczęściej bramki. W końcu to oni w większości przypadków wygrywają mecze. W następnej kolejności będą pomocnicy, czyli piłkarze rozgrywający oraz asystujący. Bez nich nie było tak wielu goli. Obrońcy potrafią być zaporą nie do przejścia i oni często stanowią trzon drużyny, bo więcej widzą oraz znają zawodników drużyny przeciwnej. Oni jednak muszą komunikować się w pierwszej kolejności z bramkarzem. To on często pierwszy dotyka piłki podczas nowej akcji. To on może szybko rozpocząć grę, aby kontratak mógł się udać. To w końcu on broni swojej bramki i nie raz mógł uratować cały mecz. W Polsce nigdy nie narzekaliśmy na brak dobrych bramkarzy. Co jest oczywiście wielkim szczęściem. Jednak czasami trenerzy mieli ból głowy, który będzie najodpowiedniejszym w konkretnym meczu. Jeden dobrze może sobie radzić w meczach ligowych, ale kompletnie nie potrafił grać na turniejach. Wojciech Szczęsny od wielu lat gra najwyższym poziomie, w najlepszych klubach Europy, ale przede wszystkim jest pierwszym wyborem w reprezentacji Polski.
Od najmłodszych lat miał wzór do naśladowania i zawsze chciał być taki jak tata, Maciej. Legenda polskiej piłki, a przede wszystkim Legii Warszawa. Zawsze twardy i mocno stąpający po ziemi. Nie pozostawał suchej nitki na występach swojego syna. Jeżeli uważał, że zagrał słabo to po prostu to mówił. Ciężko powiedzieć czy Wojtek chciał zaimponować ojcu, ale pewne jest to, że udało mu się rozpocząć, a następnie kontynuować karierę i to jaką.
Podobnie jak ojciec grał i trenował w Legii Warszawa pod okiem Krzysztofa Dowhania. Zdecydowanie wspaniałym momentem w jego karierze było podpisanie kontaktu z Arsenalem Londyn. Grę w drużynach juniorskich rozpoczął w 2006 roku mając szesnaście lat. Spędził w Londynie 11 niesamowitych lat. Zawsze powtarza, że rozwój jaki osiągnął w Arsenalu pod okiem Arsene Wengera jest czymś czego nie da się wyrazić słowami. Grając jako jedynka w bramce w tak wielkim klubie, rywalizując z najlepszymi piłkarzami świata, wzmocniła jego charakter. Jednak zdobyte doświadczenie, procentowało w kolejnych latach kariery.
Jego następnym przystankiem była AS Roma. Jednak dwa lata to nie był długi okres w stolicy Italii. Chciał wrócić do Arsenalu jednak otrzymał propozycję dołączenia do Juventusu, gdzie miał zastąpić Gigi Buffona, który miał kończyć karierę. Co jednak nie nastąpiło. Początkowo stał się bramkarzem rezerwowym, jednak kiedy Buffon odszedł z klubu Szczęsny stał się numerem jeden. Podkreśla jaki duży wpływ miał na niego Gigi. W końcu jeden z najlepszych bramkarzy w historii piłki nożnej. Lekcje od niego to spełnienie marzeń. Oby jak najczęściej pokazywał, że zasługuje na bluzę z numerem jeden.