Samorządowcy porządzą dłużej. Prezydent Duda podpisał ustawę
Kadencje samorządów potrwają do końca kwietnia 2024 roku, nie zaś do jesieni 2023. To oznacza, że wybory samorządowe odbędą się pół roku później niż planowano. Umożliwia to ustawa podpisana przez prezydenta Andrzeja Dudę.
Zgodnie z wcześniejszym kalendarzem wyborczym jesienią przyszłego roku miały odbyć się zarówno wybory do Sejmu i Senatu, jak i samorządowe. Projekt ustawy złożonej przez PiS miał na celu uniknięcie kumulacji wyborów. Przeciwko projektowi były ugrupowania opozycyjne, jednak uchwała Senatu, w której wnioskowano o odrzucenie przepisów, nie została przyjęta przez Sejm.
Ustawa przedłuża kadencję samorządów do 30 kwietnia 2024 r. Pan prezydent Andrzej Duda uznał, że ta data w kontekście innych procesów i kampanii wyborczych (parlament – jesień 2023, Parlament Europejski – późna wiosna 2024) jest możliwa do przyjęcia – ogłosił na Twitterze szef gabinetu prezydenta Paweł Szrot.
O planie przesunięcia wyborów samorządowych mówiono już od kilku miesięcy. Pod koniec września zaczęły się prace w parlamencie.
Uważam, że dla gminy Zławieś Wielka przedłużenie kadencji samorządu będzie korzystne, bez względu na przekonania polityczne. Zyskamy możliwość realizacji zadań, które pojawią się od nowego roku, będziemy mogli na spokojnie zakończyć inwestycje, rozpoczęte jesienią – tak oceniał wtedy ten pomysł Jan Surdyka, wójt gminy Zławieś Wielka. – Przy wyborach w pierwotnym terminie też byłoby to oczywiście możliwe, ale pod dużo większą presją, bo czas kampanii wyborczej nie jest łatwy. Przedłużenie kadencji o dodatkowe pół roku przyniesie dla gminy Zławieś Wielka trochę spokoju.
Natomiast starosta toruński Marek Olszewski mówił, iż wybory powinny odbywać się w ustawowych terminach:
To jest najwłaściwsze, ponieważ samorządowcy planują wszystkie swoje przedsięwzięcia mając na uwadze określoną długość kadencji.
Zdaniem byłego senatora Jana Wyrowińskiego zmiana ta jest niepotrzebna:
Wykorzystywanie powodów politycznych do naruszania kadencyjności jest niedobrą sytuacją. Nie sądzę, że aparat państwa, a szczególnie Państwowa Komisja Wyborcza, nie byłaby w stanie w sposób gwarantujący pewność i rzetelność wyborów uporać się z ich przeprowadzeniem w pierwotnym terminie.