Mistrzyni z Szembekowa. Niespełna 11-letnia Monika Sonnenberg z Szembekowa odnosi kolejne sukcesy w tenisie stołowym
Monika Sonnenberg tenis stołowy zaczęła trenować w wieku 8 lat. Późno, jak na tę dyscyplinę. Dziś jednak lat ma już prawie 11, a przed miesiącem bez straty seta wygrała Grand Prix Polski Żaków i Żaczek. Każdego dnia z rodzinnego Szembekowa dojeżdża na treningi do Torunia, a o tenisie stołowym mówi wprost: to moja pasja.
Wszystko zaczęło się niespełna 3 lata temu, w domu rodziny Sonnenbergów w Szembekowie w gminie Obrowo. Tata Moniki, Krzysztof, jest nauczycielem wychowania fizycznego i pasję do sportu postanowił zaszczepić także córce.
– Monika uczęszczała na zajęcia z tańca, akrobatyki, jeździła konno, ale ostatecznie ukierunkowała się na tenis stołowy. W domu mieliśmy stół, a w Toruniu nie brakuje klubów sportowych. Na początku nie wiedzieliśmy jeszcze, czy jej się to spodoba i czy będzie chciała to kontynuować. Zabrałem ją na trening i pierwsze wrażenie było pozytywne – wspomina tata dziewczynki.
Pierwsze szlify na tenisowym stole Monika zdobywała w przydomowym garażu.
– Tata kupił stół do tenisa i tak się tym zainteresowałam. Teraz czuję, że to moja pasja. Chciałabym dalej trenować i grać – opowiada nam młoda zawodniczka.
– Warunki są garażowe, ale zawsze porównywałem to do filmu „Rocky”, w którym Sylvester Stallone trenował na ulicy, a jego przeciwnik na najlepszym sprzęcie – mówi z uśmiechem Krzysztof Sonnenberg.
Początkowo Monika na zajęcia z tenisa stołowego uczęszczała trzy razy w tygodniu. Wtedy jeszcze brała też udział w zajęciach z akrobatyki, co – jak podkreślali jej trenerzy – przydaje się przy tenisowym stole.
– Z czasem zaczęliśmy podchodzić do tego coraz bardziej poważnie. Od ponad roku jest to już pełen profesjonalizm. Monika trenuje codziennie, często dwa razy w ciągu dnia, w klubie i w domu. Do tego wyjazdy na obozy sportowe, a z czasem zaczęły się też zawody – opowiada tata Moniki.
Pierwsze turnieje nie przyniosły większych sukcesów, ale pozwoliły nabrać doświadczenia. Przed rokiem zdobyła piąte miejsce na Mistrzostwach Polski, a przez jakiś czas w swojej kategorii wiekowej znajdowała się na czele ogólnopolskiego rankingu.
– W kolejnym sezonie trzeba było sprawdzić, czy to nie przypadek. Wtedy zaczęły się największe sukcesy. Na swoim pierwszym Grand Prix Polski Żaczek zdobyła drugie miejsce, a na kolejnym – trzecie – wymienia Krzysztof Sonnenberg.
W tym roku Monika wystartowała w swoim trzecim Grand Prix Polski w kategorii żaków i żaczek i tym razem udało jej się stanąć na najwyższym stopniu podium. Co więcej, w całym turnieju rozgrywanym w Bilczy nie straciła nawet seta, co w tenisowym świecie nie zdarza się często.
– Monika poszła jak burza. Byłem bardzo dumny z jej sukcesu, tym bardziej że w każdym Grand Prix Polski, w którym startowała, stawała na podium – dodaje Krzysztof Sonnenberg.
– Nie było łatwo, ale udało mi się. Bardzo się cieszyłam, kiedy wygrałam zawody. Bardzo lubię grę na punkty, dlatego cieszę się z każdych zawodów i że mogę spróbować swoich sił z innymi zawodnikami. To daje mi dużo radości – mówi Monika.
Młoda zawodniczka mierzyła się już z wieloma przeciwnikami. Pokonywała starsze od siebie zawodniczki i utrzymuje się w czołówkach rankingów. Sukcesów przybywa, ale dla rodziców tym największym jest fakt, że Monika zaangażowała się w treningi i nie wyobraża sobie, by mogła skończyć ze sportem.
– Tenis stołowy jest o tyle ciekawy, że jest nieprzewidywalny. Ważne jest, by utrzymywać się w czołówce. Monice w ogólnopolskich rankingach udaje się być cały czas bardzo wysoko. Dla mnie największym sukcesem jest jednak to, że Monika się zaangażowała, czerpie z tego satysfakcję. Nie był to słomiany zapał, chce to kontynuować i spędza czas aktywnie. Cieszę się, że już w tym wieku nauczyła się prowadzić zdrowy tryb życia i to dla mnie, jako rodzica, jest ważniejsze niż wyniki – mówi dumny tata.
Treningi są nie tylko czasochłonne, ale generują także koszty, z czym wiążą się choćby codzienne dojazdy z Szembekowa do toruńskiego Klubu Sportowego Nowa Era, gdzie trenuje Monika. A rodzice na pasji córki nie chcą oszczędzać. Wsparcie okazała gmina Obrowo, ale tata dziewczynki liczy, że uda się także zainteresować sponsorów.
Duży wkład w sukcesy Moniki mieli trenerzy – Rafał Utylski, Katarina Sivakova, Marcin Woskowicz i Piotr Maruszak. Wsparcie okazała także Szkoła Podstawowa w Młyńcu Pierwszym, do której uczęszcza Monika.
– Monika wyjeżdża na treningi, obozy, turnieje i nie zawsze może być w szkole. Nauczyciele są jednak wyrozumiali i pomagają jej łączyć sportową pasję z nauką – dodaje Krzysztof Sonnenberg.
Przed Moniką wciąż jeszcze dużo pracy przy stole. Jeśli jednak utrzyma swój zapał do treningów, w przyszłości może stać się jedną z czołowych postaci światowego tenisa stołowego.