Krajowa „dziesiątka” to trasa śmierci. Kiedy powstanie ekspresówka?
Kierowca wycinany z samochodu po zderzeniu dwóch aut w Makowiskach, śmiertelne potrącenie 49-latka w Emilianowie (wysiadł z auta i wszedł prosto pod ciężarówkę) – to zdarzenia drogowe z ostatnich dni, do których doszło na drodze krajowej nr 10. – To trasa śmierci – grzmią kierowcy. Kiedy się to zmieni?
Jedna nitka, praktycznie zero poboczy, dużo wyjazdów, skrzyżowań, liczne ograniczenia prędkości i duże natężenie ruchu (w tym liczna obecność pojazdów ciężarowych) – tak w dużej części wygląda odcinek drogi krajowej nr 10 między Bydgoszczą a Toruniem. Coraz częściej nazywa się ją „trasą śmierci”.
Nie ma tygodnia, żeby nie docierały do nas informacje o poszkodowanych, komunikaty o zablokowanej „dziesiątce” czy zdjęcia roztrzaskanych samochodów. Przykłady z ostatnich dni: 3 grudnia w Makowiskach doszło do zderzenia ciężarówki i samochodu dostawczego. Strażacy musieli rozcinać auto, żeby wydostać kierowcę drugiego z pojazdów.
Kolejne zdarzenie. Z tego samego dnia, z godz. 5.54. W Emilianowie.
– 49-letni mężczyzna z niewiadomych przyczyn wszedł na jezdnię prosto pod nadjeżdżający samochód ciężarowy marki Renault. W wyniku tego wypadku bydgoszczanin poniósł śmierć na miejscu – informowali policjanci.
To tylko jeden dzień. Co jest nie tak na drodze krajowej nr 10? Między Bydgoszczą a Toruniem kierowcy mają do dyspozycji po jednym pasie ruchu w każdym kierunku. Tylko na niektórych odcinkach są szersze pobocza. W większości ich po prostu nie ma. Poza tym jest mnóstwo zjazdów, skrzyżowań, ograniczeń prędkości. Jest też duże natężenie ruchu – z tej trasy korzysta wiele samochodów ciężarowych.
Dyskusja na ten temat przetoczyła się m.in. na forum Skyscrapercity.
„Niestety ale większość wypadków dotyczy:
1) wjazdu z podporządkowanej – ruch jest taki, że najczęściej trzeba ryzykować i wymuszać, aby wjechać na „10”.
2) wyprzedzania, czyli najbardziej niebezpieczne zderzenia czołowe – ruch tzw. tirów jest ogromny. Droga jest jaka jest, wiele odcinków nie ma zakazu wyprzedzania, a jest dość ograniczona widoczność. Na wykonanie manewru jest mało czasu (spory ruch pojazdów). Także na odcinku Bydgoszcz – Nakło wyprzedzanie jest niezłą sztuką.Wiele wypadków dotyczy również najechania na poprzedzający pojazd – zwykle brak pasów do skrętu, jeden zwalnia, drugi zbyt późno zauważy. Droga wygląda tak samo jak lata temu, a ruch zwiększył się kilkukrotnie. Rozwiązaniem jest budowa drogi ekspresowej lub przebudowa wszystkich skrzyżowań oraz dobudowanie poboczy. Z oczywistych względów optymalnym i rozsądniejszym rozwiązaniem jest budowa S10″ – pisze jeden z uczestników dyskusji.
„Odcinek Toruń – Bydgoszcz pokonałem raz, w zeszłym roku. Ten krótki odcinek zamęczył mnie bardziej niż pokonany chwilę wcześniej Opole – Częstochowa – Toruń…”. „Cała DK10 na odcinku Stargard Wschód – Bydgoszcz jest trasą śmierci. Pokonuję tę trasę przynajmniej raz w miesiącu (Szczecin – Nakło – Bydgoszcz). O ile w niedzielę wraca się naprawdę spoko (Boże błogosław zakaz jazdy tirów!), o tyle w piątek… Mnóstwo aut, mało miejsc wyprzedzania, tiry, fotoradary” – to kolejne opinie z tego forum.
Według policyjnych statystyk między styczniem a wrześniem br. na drogach krajowych w regionie doszło do 201 wypadków (o 9 mniej niż w tym samym okresie niż w 2017 r. i 30 niż w 2016 r.). Zginęły w nich 44 osoby (w 2017 r. – 43, rok wcześniej – 51). Na drogach tej kategorii w Kujawsko-Pomorskiem ginie najwięcej osób.
Na prędką budowę drogi ekspresowej S10 między Toruniem a Bydgoszczą na razie nie mamy jednak, co liczyć. W tej chwili dopiero kończą się prace nad dokumentacją. Już niebawem Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad złoży wniosek o decyzję środowiskową dla tego odcinka. Nie ma jednak zapewnionych pieniędzy na tę inwestycję.
– Dalsze decyzje w sprawie drogi ekspresowej S10 będą podejmowane po otrzymaniu decyzji środowiskowej – mówi Tomasz Okoński, rzecznik prasowy bydgoskiej GDDKiA.
Korzystacie z drogi krajowej nr 10? Które odcinki są najgorsze? Czekamy na Wasze opinie.