Więził, gwałcił, chciał zabić. Adrian K. pozostanie na wolności
Oskarżony m.in. o usiłowanie zabójstwa Adrian K. wyszedł z aresztu 24 czerwca. Toruńska prokuratura odwołała się od tej decyzji, ale Sąd Apelacyjny w Gdańsku podtrzymał ją w mocy 27 lipca.
Przypominamy, że chodzi o sytuację z czerwca 2019 r., kiedy to recydywista Adrian K. uwięził w pustostanie w pobliżu dworca kolejowego w Chełmży swoją byłą partnerkę. Dramat kobiety trwał kilkadziesiąt godzin. Mężczyzna bił ją, przypalał papierosami, ciął nożem i wielokrotnie gwałcił. Jego byłej partnerce udało się uciec, a Adrian K. trafił do aresztu. Śledczy spodziewali się wówczas bardzo wysokiego wyroku ze względu m.in. na skalę okrucieństwa. Mężczyzna został oskarżony o pozbawienie wolności kobiety i usiłowanie zabójstwa.
Na wolność wyszedł jednak – jak donosi Dziennik Nowości – 24 czerwca, kiedy to toruński Sąd Okręgowy uchylił mu areszt, zamieniając go na policyjny dozór. Proces toczy się z wyłączeniem jawności, więc nie wiadomo, co było powodem takiej decyzji. Odwołała się od niej toruńska prokuratura.
Sąd Apelacyjny w Gdańsku, jak informuje Dziennik Nowości, 27 lipca podtrzymał jednak decyzję toruńskiego sądu o uchyleniu aresztu w mocy. Oznacza to, że Adrian K. pozostanie na wolności, a na kolejnej rozprawie będzie odpowiadał z wolnej stopy.