Co dziś robi były proboszcz parafii w Czernikowie? Dwa lata temu podczas protestu kobiet wyszedł do demonstrantów z bronią
Co stało się z Piotrem Siołkowskim, byłym proboszczem parafii pw. św. Bartłomieja w Czernikowie? Przed dwoma laty usłyszała o nim cała Polska, kiedy w trakcie protestu przeciw zaostrzeniu przepisów aborcyjnych wyszedł do protestujących z bronią w ręku. Okazuje się, że dziś nadal pełni posługę kapłańską, a niedawno objął nawet parafię w niewielkiej miejscowości w województwie łódzkim.
W październiku 2020 r. w całym kraju wybuchła fala protestów po tym, jak orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego ograniczyło możliwość aborcji. Demonstracje odbywały się także w Czernikowie, które za sprawą ówczesnego proboszcza zyskało ogólnopolską sławę. Ksiądz Piotr Siołkowski miał wtedy wyjść do protestujących z bronią w ręku i grozić, że ich powystrzela. Jego zachowanie zostało uwiecznione na nagraniu, które obiegło internet. Potwierdzają je też obecni na miejscu świadkowie.
– Ksiądz wyszedł do protestujących na chodnik przed plebanią. Nikt nie wznosił żadnych okrzyków antykościelnych, bo wszyscy w Czernikowie wiedzą, jaki jest nasz proboszcz. Dopiero kiedy kolumna protestujących przeszła, ksiądz wyszedł przed furtkę z bronią w ręku. Policjanci obstawiający protest natychmiast zareagowali. Brawo dla nich – relacjonowali.
Śledztwo umorzone
Niedługo potem okazało się, że nie tylko to proboszcz ma na sumieniu. Policja znalazła na plebanii broń myśliwską i amunicję. Duchowny pozwolenie miał tylko na broń. Proboszcz usłyszał zarzuty m.in. kierowania gróźb karalnych wobec policjantów, a także posiadania amunicji bez wymaganego zezwolenia. Śledztwo w jego sprawie zostało jednak umorzone. Dlaczego? Ksiądz najpierw do zarzucanych mu czynów się przyznał, a potem zmienił zdanie.
– Nie można było stwierdzić bezspornie, że podejrzany popełnił przestępstwo – wyjaśniała wtedy rozmowie z TVN24 zajmująca się sprawą prokurator Justyna Plechowska. – Należy zwrócić uwagę na jedną z naczelnych zasad postępowania karnego, że wątpliwości, których nie da się usunąć, powinny być rozstrzygane na korzyść podejrzanego.
Wierni protestowali
Były proboszcz parafii w Czernikowie nie poniósł więc odpowiedzialności karnej za swoje zachowanie. A jak zareagowały władze kościelne? Biskup Wiesław Mering najpierw zawiesił go w obowiązkach, a Kuria Diecezjalna Włocławska wydała oświadczenie potępiające zachowanie duchownego.
Niedługo potem jednak Piotr Siołkowski objął parafię pw. św. Katarzyny Aleksandryjskiej w Korczewie pod Zduńską Wolą. To nie spodobało się tamtejszym mieszkańcom. W proteście już na pierwszych odprawianych przez niego mszach wychodzili z kościoła. Efekt? Ksiądz złożył rezygnację z pełnionej funkcji administratora parafii. Od tego czasu zrobiło się o nim cicho.
Co duchowny robi dziś?
Postanowiliśmy sprawdzić, czy kontrowersyjny duchowny nadal pełni posługę kapłańską. Okazuje się, że tak. Co więcej, na początku lipca, decyzją kurii diecezjalnej we Włocławku, został administratorem parafii pw. Wojciecha i Stanisława Biskupa i Męczennika w niewielkim Wilamowie w województwie łódzkim. Zastąpił tam dotychczasowego proboszcza, który udał się na urlop zdrowotny. Wszystko wskazuje na to, że tym razem obyło się bez protestów. Co więcej, ksiądz Piotr Siołkowski przed kilkoma dniami odprawił mszę inaugurującą tegoroczne dożynki w gminie Uniejów. Incydent z bronią w praktyce zmienił więc niewiele.
Władek
9 grudnia 2023 @ 13:07
Towarzystwo lewackie, które szło m.inn. ulicami Czernikowa, przez wiele lat niszczyło wiarę katolicką i życie publiczne na terenie całego kraju, a przy okazji tych marszów, w wielu miejscach także elewacje starych zabytkowych świątyń były malowane i bezczeszczone. Ks. Wszółkowski, jako patriota wystąpił „zbrojnie” – niepotrzebnie, ale w wielu sytuacjach aż się prosi, by pogonić takich ludzi chociażby strażackimi sikawkami, protest, jakkolwiek w państwie demokratycznym powinien być dopuszczalny, w swojej formie powinien się jednak samograniczać.
Katolik i były mieszkaniec Gminy Czernikowo.