Zdaniem świadków Mateusz S. oskarżony o morderstwo w Kończewicach jest niewinny
Dziś przed Sądem Okręgowym w Toruniu odbył się dalszy ciąg przesłuchań świadków w sprawie morderstwa, do jakiego doszło półtora roku temu w Kończewicach.
Przypomnijmy: Mateusz S. został zatrzymany w sprawie morderstwa Marka Ż., do którego doszło w nocy z 30 czerwca na 1 lipca w Kończewicach (gmina Chełmża). Nad ranem o godz. 8 policja otrzymała zawiadomienie o morderstwie 51-letniego mężczyzny.
Wysłani na miejsce zdarzenia śledczy z Wydziału Kryminalnego Komendy Miejskiej w Toruniu stwierdzili na ciele denata szereg ran kłutych. To one były najprawdopodobniejszą przyczyną zgonu. Jeszcze tego samego dnia policja zatrzymała osobę podejrzaną.
Był nią mieszkaniec Kończewic Mateusz S., znajomy denata. Zastosowano wobec niego areszt tymczasowy. W oficjalnym komunikacie Komendy Miejskiej Policji w Toruniu napisano, że „czynności dowiodły, że to on jest sprawcą tego śmiertelnego zdarzenia”.
Wszyscy (sic!) jak dotąd przesłuchani w sprawie świadkowie są zgodni co do jednego: oskarżony jest niewinny. I wszyscy jednogłośnie to podkreślają.
– On nie skrzywdziłby nawet muchy, a co dopiero człowieka – zeznawał dziś Roman Ł., mężczyzna, który odnalazł ciało denata. – Oni obaj bardzo się lubili, byli przyjaciółmi.
– Dusza człowiek – mówiła dziś o oskarżonym świadek Beata S. – To niemożliwe, żeby zabił.
Podobnego zdania jest matka oskarżonego, która od samego początku nie godzi się z zatrzymaniem syna.
– To skandal, że trzymają niewinnego, a prawdziwy morderca jest ciągle na wolności – powiedziała dziś nam w sądzie.
Cała społeczność Kończewic jest również zdania, że Mateusz S. jest niewinny.
Sąd jednak, na bazie dowodów dostarczonych przez policję, stoi na twardym stanowisku, że przedłużanie pobytu zatrzymanego w areszcie jest w pełni uzasadnione. Odrzucił bowiem wniosek obrońcy o zwolnienie mężczyzny do domu.
To jedno nie zmienia się od początku tej sprawy: ktoś bardzo, ale to bardzo się myli. Albo świadkowie, rodzina i wszyscy mieszkańcy Kończewic albo policja.
Kolejna rozprawa została zapowiedziana na 30 stycznia. Przesłuchani zostaną biegli.