Janiszewski: Przyczyniliśmy się do samorządnej i demokratycznej Polski [WYWIAD]
O początkach Welconomy Forum i tematach, które będą poruszone podczas najbliższej, 30-stej edycji, z Jackiem Janiszewskim, przewodniczącym Rady Programowej Welconomy Forum, rozmawia Arkadiusz Włodarski
Trzydzieści lat minęło… jak to wszystko się zaczęło, skąd wziął się pomysł na Welconomy?
Trzydzieści lat temu byłem świeżo po pierwszym sprawowaniu funkcji w rządzie, czyli ministra rolnictwa w gabinecie Hanny Suchockiej. Istniał i nadal istnieje spór polityczny pomiędzy frakcjami,. Należy się spierać, lecz ważne są dialog i pokój, dlatego powinno się stworzyć platformę do wymiany poglądów i rozmów Przyświecało mi też spełnienie marzeń mojego życia, czyli tworzenie państwa obywatelskiego, samorządowej Polski, państwa silnego w UE i NATO. Ale do tego trzeba było lat przygotowań. Pomyślałem, że taka platforma porozumienia między zwaśnionymi politykami będzie w tym pomagała. Istotne było dla mnie także odróżnienie spraw ważnych dla regionu – a mieszkałem wtedy w Szczecinie – od polityki. Jednym z elementów działania ówczesnego forum Polska-Zachód było piętnowanie polityków nierozumiejących, że most w Szczecinie jest ważniejszy niż ich różnice poglądowe. Jeśli ktoś zagłosował przeciwko mostowi, był piętnowany. Wzorem dla mnie był Śląsk, gdzie takie wartości były najważniejsze. Te przesłania przeniosłem do Ciechocinka, a potem Torunia. Dzisiaj jednak znowu mamy sytuację, w której przestaliśmy ze sobą rozmawiać, dlatego Welconomy stawia sobie za zadanie stworzenie sytuacji, w której politycy mający inną wizję mogli ze sobą rozmawiać. Konferencja trwa dłużej niż wypowiedź w telewizji, poza tym trzeba mieć merytoryczne argumenty. Nadal będziemy robić to, co na początku, te pomysły wciąż są aktualne.
Czy pana zdaniem przyczyny tego, że politycy nie mogą się ze sobą dogadać, są takie same jak w 1993 roku?
Wiele się zmieniło. Jesteśmy w UE, mamy państwo samorządowe, a wtedy pewna wizja państwa centralizującego władzę jeszcze funkcjonowała. Dzisiaj jednak mamy sytuację, gdy niektórzy politycy chcą powrotu do tego rodzaju widzi. Toczy się spór. Wiem, że są zwolennicy centralizacji władzy, ale nie wiem, jakie państwo chcą stworzyć ci, którzy odebrać rządzącym władzę. Chciałbym uzyskać na to pytanie odpowiedź podczas forum. Nie wiemy, jaka Polska ma być z punktu widzenia opozycji. Gdy byłem ministrem, wiedzieliśmy wszyscy, że nie może być tak jak było i spieraliśmy się o kształt państwa. Jeśli wyeliminuje się z tych sporów zacietrzewienie i wrogość, to są one słuszne. Tak długo, jak ludzie będą się wzajemnie słuchać, Rzeczpospolita może być spokojna. Ale jeśli przestaniemy się słuchać, nasze państwo jest skazane na przegraną. Jako głęboki patriota nie mogę być obojętny.
Co uważa pan za największy sukces forum?
Myślę, że to, iż nie istnieje u nas podział na przynależność partyjną, tylko wszyscy wspierają rozwój regionu. Poza tym niewątpliwie przysłużyliśmy się do tego, że Polska jest samorządowa i demokratyczna, jest w UE i NATO. Przed nami wiele pracy, gdyż wielu zapomniało, jak było dawniej, że wolność jest dana, ale jest też zadana i trzeba ją pielęgnować. Należy rozróżniać rzeczy ważne od ważniejszych. Spory o wizje nie mogą przesłaniać dobra ojczyzny. Mieliśmy też duży wpływ na rozwiązania legislacyjne. Bardzo często spotykali się na forum ludzie, którzy potem tworzyli wspólne biznesy, a którzy na konferencjach branżowych nie mieliby okazji porozmawiać.
Przejdźmy do tego, co będzie w tym roku. Z jakiego powodu teraz forum odbywa się przed Wielkanocą? Poprzednia edycja była w maju, dwa lata temu Welconomy odbyło się w czerwcu.
Mieliśmy już taką sytuację w Ciechocinku. Wtedy coraz więcej hoteli było wynajętych przez pensjonariuszy. Mieliśmy udział w rozwoju tego miasta. Ale jako forum stawaliśmy się coraz mniej atrakcyjni, gdyż trwało ono tylko dwa dni. Dlatego umówiliśmy się z hotelarzami, by wykorzystać okres okołowielkanocny. Teraz sformatowaliśmy te 2 dni w Wielkim Tygodniu, by stworzyć spotkanie ludzi na kilka dni przed i kilka dni po forum jako kiermasz. Wokół Jordanek pojawią się firmy, które posiadają produkty do sprzedania. Za kilka lat najpewniej będzie to wielka atrakcja dla całego regionu. Nadal robiąc forum na początku kwietnia otwieramy sezon konferencyjny.
W tym roku sporo jest odniesień do Mikołaja Kopernika, nawet w sesji inauguracyjnej. Skąd takie założenie, poza tym że obchodzimy Rok Kopernikański?
Wyrażamy poglądy i patrzenie na świat Kopernika. Chcemy być elementem przełamywania stereotypowych myśli Polek i Polaków o tym, że są gorsi albo wystarczy im to co mają. Trudnym zadaniem jest złamanie stereotypu człowieka, który ma fajny biznes, 40 pracowników, dom, dzieci, żonę i jest mu dobrze. Chcemy go zapytać “dlaczego nie chcesz podbijać świata, dlaczego nie chcesz być globalną firmą”. Dlatego zachęcamy przedsiębiorców do udziału w forum, by nauczyć ich tego, że najważniejsza jest wiara w siebie. Nie wszystkim się uda, ale czemu miałoby się nie udać choćby części z nich. Rocznicowa sytuacja powoduje to, ze świat patrzy na Toruń. Dlatego w sesji plenarnej goście pokażą Kopernika jako astronoma, ekonomisty, księdza, logistyka, administratora czy nawet przyrodnika. Pojawią się też retrospekcje 30-letnie, może nawet w dwóch aspektach. Zapraszam polityków, którzy pojawili się na pierwszej edycji, by te 3 dekady podsumowali. Natomiast tych, którzy obecnie mają około 30-40 lat, zapraszam po to, by powiedzieli, jak widzą przyszłość.
To, co łączy tegoroczne forum z pierwszą edycją, jest fakt, że odbywa się ono w momencie, gdy na naszym kontynencie trwa wojna. 30 lat temu był to konflikt w byłej Jugosławii i oblężenie Sarajewa, teraz agresja Rosji na Ukrainę. Wątki z nią związane będą na forum, natomiast chciałbym spytać, czy widzi pan jakieś rozwiązanie? Ile to może potrwać?
Dosyć długo. Na tym etapie, gdy żadna ze stron nie jest skłonna do negocjacji i ugód, nic się nie zmieni. Przez ten rok zmieniła się tylko jedna relacja. Przez jakieś 150 dni była to wojna między Rosją a Ukrainą. Teraz jest to wojna między Rosją a całym światem demokratycznym. Nie możemy mówić, że przyjmujemy Ukraińców, tracimy pieniądze. Jestem rozczarowany postawą wielu narodów, które wychodzą na ulice i żądają podwyżek płac, tak jakby wojny w ogóle nie było. Ta granica pomiędzy zrozumieniem, że wojna dotyczy nas w Europie, a stanowiskiem, że nie dotyczy, jest tak płynna, delikatna, że między innymi takie organizacje jak Welconomy muszą się tym zajmować. Anglicy i Francuzi zachowywali się tak samo w 1920 czy ’39 roku. Być może pierwszy raz w naszej historii to nie my będziemy musieli chronić świat przed zarazą, a Ukraińcy. Uważam, że nasze narody mają jednego wspólnego bohatera – prezydenta Wołodymyra Zełeńskiego. Szukajmy pomostów, bo naród ukraiński i polski jest przeciwwagą do wszystkich wielkich w Europie.
W ostatnim czasie zmieniło się znaczenie patriotyzmu. Jeszcze przed wojną często sprowadzano je do płacenia podatków czy nawet sprzątania po sobie. Wojna to przewartościowała, znów pojawia się kategoria oddawania krwi za ojczyznę. W programie Forum jest ciekawy wątek o patriotyzmie jutra. Czym on jest?
Właśnie dlatego zaprosiłem wybitne osoby, żeby o tym powiedziały. Natomiast moim zdaniem mieści się w tym i oddanie krwi, i posprzątanie po sobie. Nie można natomiast patriotyzmem nazwać wydawanie pieniędzy na popularność polityczną. To jest kupczenie. Patriotyzm ma też to do tego, że nie bardzo liczy się z popularnością. Jest do zrobienia jakaś robota dla dobra państwa i nawet jeśli potem przegrywa się wybory, to spełniło się coś dla dobra ojczyzny. Takim przykładem mogą być rządy Mazowieckiego, Bieleckiego, Suchockiej czy Buzka, szczególnie ten ostatni. Wiedzieliśmy, że reformami przegramy następne wybory, ale proszę sobie wyobrazić państwo bez samorządów, gmin, innego spojrzenia na służbę zdrowia czy edukację. Myślę, że nawet ktoś, kto jest przykuty do łózka, może być patriotą, gdy weźmie telefon i wesprze tych, którzy są w podobnej sytuacji, ale nie radzą sobie z tym. To też jest patriotyzm, tak jak rodzenie dzieci i wychowanie ich. To każdy krok i oddech, nie musi on być spektakularny. Moim zdaniem wyraża się on samym byciem.
Pojawi się także sprawa Polskiego Ładu. Czy próba oceny tego programu będzie surowa?
Myślę, że “ocenia” to zbyt dalekie określenie. To będzie analiza. Z reformy nie musi wynikać tylko zło. Musimy brać pod uwagę to, że w każdej reformie podatków pojawią się beneficjenci. Najpierw bym się zastanawiał, kto będzie przeciw reformie, a potem je robił, niż najpierw wprowadzałbym, a potem się dziwił, że ktoś protestuje. Cieszę się, że będą przedstawiciele Ministerstwa Finansów, którzy reformowali podatki.
Czy w tym roku forum również będzie otwarte dla wszystkich?
Tak. Model przyjęty rok temu się sprawdził, zarówno biznesowo, jak i politycznie, społecznie i medialnie. Każda osoba, która się zarejestruje, będzie mogła uczestniczyć w panelach dyskusyjnych.
A co z sesjami zdalnymi? Dwa lata temu mówił pan o tym, że forma hybrydowa może się pojawiać w następnych edycjach.
Jeśli hybrydą możemy nazwać to, że niektóre panele nagrywamy i publikujemy w internecie, to tak, tego typu rozwiązania się pojawią. Nie wykluczamy, że ci, którzy będą uczestnikami paneli bezpośrednio, mogą mieć ochotę je obejrzeć. Tak jak obserwuję, odchodzi się jednak od metody totalnie zdalnej, dlatego że wysiłek organizacyjny jest podobny.
Proszę jeszcze w kilku słowach zaprosić naszych czytelników do udziału w tegorocznym forum.
Mieszkać w Toruniu, być w tych dniach w Toruniu i nie przyjść posłuchać o Koperniku, podatkach, patriotyzmie czy sprawach zagranicznych, jest grzechem. Dlatego wysłuchując niektórych prelegentów, których poglądy zmienią naszą percepcję patrzenia na siebie, na swój biznes i rodzinę, jest wart tego wysiłku. Im więcej nas przyjdzie na Welconomy, tym bardziej jesteśmy widoczni w Polsce, Europie i na świecie.