Niebezpieczna usterka na placu zabaw w Lubiczu Dolnym. Czy jest tam bezpiecznie?
Na placu zabaw w Lubiczu Dolnym zerwała się tyrolka. Pech chciał, że akurat korzystało z niej dziecko. Do tragedii tym razem nie doszło i na szczęście skończyło się tylko na kilku siniakach. Sytuacja spowodowała jednak obawy o stan techniczny urządzeń na placach zabaw. Czy jest na nich bezpiecznie?
Do sytuacji doszło w minioną sobotę 23 kwietnia. Matka dziecka opisała ją na jednej z lokalnych grup ogłoszeniowych na Facebooku. Na placu zabaw w Lubiczu Dolnym łańcuch od tyrolki urwał się i urządzenie razem z dzieckiem runęło na ziemię.
– Tak nasza gmina dba o sprzęt na placach zabaw. Tyrolka w Lubiczu Dolnym podczas zjazdu dziecka zerwała się – napisała kobieta, załączając zdjęcia pękniętego łańcucha.
W tym przypadku obyło się bez większych obrażeń. Można jednak mówić o dużym szczęściu, bo tego typu awaria mogła mieć o wiele gorszy skutek. Dlaczego w ogóle do niej doszło?
Zarządcą placu zabaw jest Spółdzielnia Socjalna Lubiczanka. Skontaktowaliśmy się z jej prezesem, by zapytać o tę sytuację. Jego zdaniem winne jest niewłaściwe użytkowanie urządzeń na placach zabaw.
– To niemożliwe, żeby tyrolka mogła się zerwać pod ciężarem dziecka – powiedział nam prezes Mirosław Jackiewicz. – Ogniwo nie ma szans urwać się przy wadze do 120 kg, więc wcześniej musiało tam wisieć kilka osób. Było nadwyrężone albo ktoś wytknął śrubę i korzystające z niego później dziecko mogło spaść.
Prezes Jackiewicz zapewnia, że przeglądy na placach zabaw dokonywane są regularnie, a stan techniczny monitorowany jest na bieżąco.
– Przeglądy okresowe robione są co miesiąc. Urządzenia sprawdzamy częściej, przy okazji sprzątania placów zabaw. Każde z nich jest przeglądane przynajmniej raz w tygodniu. Na placu, na którym doszło do tego zdarzenia, byliśmy na początku tygodnia i tyrolka była sprawna – mówi.
Zdaniem prezesa Jackiewicza problemem na lubickich placach zabaw są częste libacje alkoholowe, podczas których uszkadzane są urządzenia. Wieczorami młodzież ma spotykać się tam i zostawiać po sobie stosy butelek. Zapytaliśmy prezesa Lubiczanki o to, czy mając wiedzę o tego typu zdarzeniach, spółdzielnia próbowała im jakoś zaradzić.
– Monitoring jest już przed toaletą w Lubiczu Górnym, która była regularnie dewastowana. I co z tego, że mamy monitoring, skoro zgłaszamy do komisariatu, a policja się tłumaczy, że obowiązuje RODO i takich nagrań nie można udostępniać. Po co robić taki monitoring? A nie jesteśmy w stanie postawić kogoś, kto będzie pilnował placu zabaw dzień i noc – dodaje Mirosław Jackiewicz.
Nasza interwencja przyniosła jednak efekt. We wtorek – dzień po naszej rozmowie z prezesem Lubiczanki – gmina Lubicz poinformowała o uruchomieniu specjalnego numeru telefonu, na który mieszkańcy mogą zgłaszać usterki na placach zabaw.
– Place zabaw to niestety również miejsca, które często są niszczone. Dlatego w gminie od półtora roku działa specjalny nr tel. 500 280 543, pod który prosimy zgłaszać wszelkie uszkodzenia na placach zabaw. Dzwońcie lub piszcie SMS-y. To bardzo ważne ze względu na bezpieczeństwo dzieci – czytamy we wpisie gminy na Facebooku.
Feralna tyrolka została już naprawiona, a mieszkańcy gminy zyskali narzędzie, dzięki któremu mogą zgłaszać kolejne usterki. Oby jednak nie musieli z niego korzystać.