Lokalna wspólnota to siła samorządu [WYWIAD]
Rozpoczął się czternasty rok, gdy zasiada pan w fotelu wójta. Pamięta pan, co po raz pierwszy było motywacją do podjęcia decyzji o kandydowaniu w wyborach?
Z samorządem gminy Łysomice jestem związany już od 1990 r. Zawsze było mi bliskie to, co dzieje się w samorządzie i w jaki sposób współpracuje on z mieszkańcami. Od tamtego czasu starałem się brać aktywny udział w życiu lokalnej społeczności i działać dla dobra gminy i jej mieszkańców. Decyzja o kandydowaniu na wójta nie była łatwa, bo nie jest łatwo zarządzać gminą. Chciałem jednak osobiście uczestniczyć w tym, co się dzieje w gminie – nie stać z boku, tylko zakasać rękawy i zacząć działać.
Cieszy się pan bardzo dużym zaufaniem mieszkańców. Jaki jest pana przepis na sukces?
Razem z radnymi staramy się wcielać w życie to, o czym mówimy i realizować te zamierzenia, które w danym momencie są dla mieszkańców najważniejsze. Istotne jest, aby słuchać głosu mieszkańców, bo to dzięki lokalnej wspólnocie można budować siłę samorządu. Musimy mieć świadomość, że nasza gmina to mała ojczyzna. Oczywiście ważne jest także, aby cały czas odpowiadać na potrzeby mieszkańców, bo one nie są stałe – zmieniają się w zależności od czasów, w jakich żyjemy, ciągle pojawiają się nowe oczekiwania. Trzeba być elastycznym. Człowiek uczy się każdego dnia, każdy dzień przynosi konieczność poszukiwania nowych rozwiązań.
Co udało się gminie przez ostatnie kilkanaście lat osiągnąć?
Gmina Łysomice obecnie bardzo prężnie się rozwija. Główne kierunki, jakie przed sobą stawialiśmy, to modernizacja tych sfer działalności, które bezpośrednio oddziałują na mieszkańców. Postawiliśmy na oświatę, rozbudowaliśmy cztery szkoły podstawowe, uruchomiliśmy przedszkole publiczne. Do tego rozwój infrastruktury technicznej, wodociągów, kanalizacji, a także dziesiątki wybudowanych kilometrów dróg asfaltowych. Gmina Łysomice stała się bardzo atrakcyjnym miejscem do osiedlenia, a liczba jej ludności wzrosła od 6 tys. do niemal 10 tys. osób. Inwestycje w edukację, zdrowie i modernizowanie infrastruktury technicznej uważam za największe sukcesy ostatnich kilku kadencji.
A co do tej pory było największym sukcesem i wyzwaniem obecnej kadencji? Jesteśmy na jej półmetku, to chyba dobry moment na pierwszą ocenę.
Moja ocena na ten moment jest pozytywna. Udało nam się zrealizować inwestycje, o których mówiło się od kilku lat, czyli: modernizację urzędu, budowę nowego ośrodka zdrowia, modernizację dróg gminnych i budowę nowych ciągów pieszo-rowerowych. W tym roku rozpoczynamy budowę sieci kanalizacyjnej w ostatnich w dwóch sołectwach – Różankowo-Świerczyny oraz Tylice i gmina będzie niemal w 100 proc. skanalizowana. To, co zapowiadaliśmy, startując w ostatnich wyborach, w większości zrealizowaliśmy. To duży sukces. Wyzwań też jednak nie brakuje. Zaliczam do nich przede wszystkim zwiększenie bezpieczeństwa na drogach krajowych czy wojewódzkich, bo w tej kwestii jesteśmy głównie uzależnieni od podmiotów zewnętrznych.
Co jest mocnym, a co słabym punktem gminy?
Mocnym punktem gminy jest z pewnością stabilna sytuacja finansowa. Dochody samorządu sukcesywnie rosną, przybywa podmiotów w strefie ekonomicznej. To właśnie dzięki temu możemy sobie pozwolić na realizację potrzebnych mieszkańcom inwestycji. Za słabą stronę uznałbym problem z odralnianiem gruntów pod budownictwo jednorodzinne. Ze względu na bardzo dobrą klasę gruntów, każdorazowo w przypadku chęci ich odrolnienia musimy wnioskować o to do ministerstwa. Często otrzymujemy odpowiedzi odmowne. To pięta achillesowa. Z jednej strony możemy się cieszyć, że mamy grunty tak wysokiej klasy, ale z drugiej strony blokuje to rozwój gminy i doprowadza do tworzenia zabudowy mieszkalnej rozproszonej, co utrudnia jej późniejsze uzbrojenie.
Jak ocenia pan współpracę gminy z sąsiednimi samorządami?
Pozytywnie. Cały czas współdziałamy przy dużych projektach, np. budowy dróg rowerowych. Teraz będziemy się starać sieciować połączenia drogowe. Rozumiemy, że z sąsiadami trzeba dobrze żyć. Warto w tym miejscu podkreślić przede wszystkim bezproblemową współpracę z powiatem toruńskim, ale i z miastem Toruń. Przykładowo, weszliśmy wraz z 16 innymi samorządami do spółki KZN – Toruński i będziemy realizować program budownictwa na wynajem dla tych mieszkańców, których nie stać na zaciągnięcie kredytu hipotecznego.
Wiele już w gminie zostało zrobione, ale wiele jest jeszcze do zrobienia. Na koniec zapytam o plany na rozwój gminy w kolejnych latach.
Trwają rozmowy z sieciami gazowymi w kwestii gazyfikacji części północno-wschodniej gminy. Chodzi m.in. o takie sołectwa, jak Zakrzewko, Tylice, Gostkowo, Turzno, Kamionki Małe, Kamionki Duże, Lipniczki, które, pomimo że posiadają rozłożone sieci gazowe, nie mają dostępu do gazu. Liczymy tutaj na wsparcie programów rządowych. Drugi element to połączenie z miastem Toruniem poza istniejącą sieć dróg krajowych czy wojewódzkich. Myślimy o wybudowaniu całkiem nowego przebiegu ul. Spółdzielczej poprzez połączenie przez ul. Kociewską z miastem. Odciążyłoby to skrzyżowania w Łysomicach i Grębocinie. Chcielibyśmy też utworzyć dom kultury, staramy się w tym celu pozyskać pałac w Łysomicach od KOWR-u. Nie jest to proste, ale jesteśmy dobrej myśli.