Wzorowy gospodarz, społecznik, patriota. Adam Czarliński z Zakrzewka
Walczył o niepodległość Pomorza, poświęcając temu nie tylko swój czas, ale i majątek. Jego dwór był jednym z punktów przerzutowych żołnierzy do odrodzonego Wojska Polskiego. W sierpniu 1920 r. został pierwszym starostą toruńskim. Gościł u siebie Józefa Hallera, a w trakcie II wojny światowej był kilkukrotnie aresztowany. Mowa o Adamie Czarlińskim z Zakrzewka.
Mija sto lat, odkąd Adam Czarliński został wybrany pierwszym starostą toruńskim po powrocie Pomorza do wolnej Polski. Dziś możemy w Papowie Toruńskim podziwiać jego grobowiec, przypominający o odległej historii. Miejscem opiekuje się Leszek Głębocki, prawnuk Czarlińskiego.
Historię pradziadka znam z opowieści jego córki i mojej babki Gabrieli oraz jej syna, czyli mojego ojca. Niestety oboje już nie żyją. Zacząłem zgłębiać ten temat, kiedy ojciec zachorował, żeby pamięć o tamtych czasach nie zginęła wraz z jego śmiercią – mówi Leszek Głębocki.
Jego pradziadek urodził się 29 września 1870 r. w Zakrzewku. Uczył się początkowo w toruńskim gimnazjum, a później studiował rolnictwo i ekonomię na Uniwersytecie Berlińskim. Przez rok służył w pruskim wojsku. Pod koniec XIX w. przejął na własność rodzinny majątek w Zakrzewku i od tego czasu jego historia jest trwale związana z terenem obecnej gminy Łysomice. Gospodarowanie miał we krwi, znał się na rzeczy. Aktywnie działał także na polu kultury, należał m.in. do Toruńskiego Towarzystwa Opieki nad Zabytkami. Przez osiem lat pełnił funkcję toruńskiego bibliotekarza powiatowego. Przede wszystkim był jednak czynnym patriotą, któremu na sercu leżało dobro kraju. Od 1918 r. angażował się w walkę na rzecz powrotu Pomorza do wolnej Polski.
Dwór w Zakrzewku stał się jednym z punktów przerzutowych ochotników do odrodzonego Wojska Polskiego. Całą akcją kierował mój pradziadek i jego syn Lech Leon. Wiosną i latem 1919 r. do majątku Czarlińskich przyjeżdżali ochotnicy z całego Pomorza, których potajemnie przemycano przez granicę byłej Kongresówki w Lubiczu do wolnej Polski. Źródła podają, że przez lubicką granicę udało się w tamtym czasie przerzucić niemal 2 tys. ochotników – opowiada Leszek Głębocki.
Nie obyło się bez aresztowań. Czarliński wraz ze swoją żoną Marią po raz pierwszy zostali aresztowani w 1919 r., ale wówczas do zwolnienia wystarczyło złożenie wyjaśnień. Skończyło się na zarekwirowaniu kilku koni. Sukcesem w walce o niepodległość było uformowanie pierwszego na Pomorzu oddziału żandarmerii polskiej.
Ważnym wydarzeniem było wkroczenie w 1920 r. Wojska Polskiego do Pomorza. Osobiście powitał je mój pradziadek jako pierwszy przedstawiciel władz w regionie – dodaje Leszek Głębocki. – W sierpniu tego samego roku został on pierwszym starostą toruńskim. Stało przed nim bardzo trudne zadanie. Musiał spolszczyć urzędy, zorganizować je na nowo.
Nie było to łatwe, bo powiat toruński był jednym z najbardziej zniemczonych na Pomorzu. Niemieckie ślady były jednak szybko usuwane. Już w połowie 1920 r. cała korespondencja wymieniana była w języku polskim. Przywrócenie polskości na tych terenach to jeden z największych sukcesów działalności politycznej Adama Czarlińskiego. W tych działaniach pomagał mu syn, Lech Leon.
W trakcie wojny bolszewickiej pradziadek Adam i jego syn Lech Leon przekazali dla armii kilkaset koni. Pradziadek zorganizował też oddział konny, który pilnował porządku na terenach dopiero co włączonych do wolnej Polski. Miasta nie było stać na utrzymanie oddziału, więc pradziadek płacił żołd konnym z własnej kieszeni, co mocno nadszarpnęło jego budżet – opisuje Leszek Głębocki.
Majątek w Zakrzewku, z powodu problemów finansowych, stawał się coraz bardziej zaniedbany. Czarlińscy nie zaprzestali jednak kontaktów z przedstawicielami politycznego świata. Dwór w Zakrzewku był w tamtym okresie centrum spotkań śmietanki towarzyskiej.
W dworze w Zakrzewku bardzo często bywali hallerczycy i sam gen. Józef Haller. Moi pradziadkowie utrzymywali z nim bliskie kontakty prywatne. Często jeździli także do Władysławowa, gdzie generał miał swoją willę – wyjaśnia Leszek Głębocki.
Adam Czarliński pełnił także funkcję tajnego szambelana papieskiego. Do dziś nie wiadomo, z czym konkretnie wiązał się ten honorowy tytuł. W latach 30. kontynuował działalność naukowo-społeczną. Był m.in. członkiem zarządu Towarzystwa Opieki nad Dziećmi. Mniej znaną częścią historii Czarlińskiego jest fakt, że był jednym z większych akcjonariuszy cukrowni w Chełmży. Dobrą passę przerwał wybuch II wojny światowej.
Jego syn Lech Leon zginął rozstrzelany na Barbarce w 1939 r. – mówi Leszek Głębocki. – Majątek w Zakrzewku przekazał mojej babce Gabrieli, jednak dwór zajęli Niemcy. W trakcie wojny odbywała się tam produkcja żywności dla niemieckiego wojska. Moja babka ze swoim synem, moim ojcem, wyjechali do Warszawy. Pradziadek Adam całą wojnę zaś spędził u drugiej córki, Aleksandry – tłumaczy Leszek Głębocki.
Adama Czarlińskiego w trakcie wojny kilkukrotnie aresztowano. Cieszył się jednak tak dużą sympatią u byłych pracowników majątku, że wstawiali się oni za nim u Niemców. Wojna zrobiła jednak swoje. Majątek został wywłaszczony, a potem przez lata był sukcesywnie niszczony. Ostatecznie rozebrano go do gołej ziemi.
Po wojnie pradziadek zamieszkał w Chełmży i przestał angażować się w życie społeczno-polityczne. Wojna i wywłaszczenie majątku sprawiły, że stał się wycofany. Myślę, że nie mógł się po prostu odnaleźć w nowej rzeczywistości – podsumowuje Leszek Głębocki.
Adam Czarliński zmarł w kwietniu 1956 r.
Adam Kopiczyński
15 października 2020 @ 21:21
Wybory do Landtagu kandydat powiatu lubawskiego w 1873 wybrany został Łyskowski -partia polska z 131 głosami przeciwko 35 głosom – partia niemiecka. 1879 Łyskowski z 124 głosami przeciwko 46. W roku 1879 II wybory Łyskowski 136 przeciwko 40. 1879 Ossowski z Montowa k/Grodziczna wybrany przeciwko 35 głosów niemieckich. Łyskowski w 1882 132 głosy przeciwko 58. 1885 Łyskowski znowu z 129 przeciwko niemu 53. W 1886 wybrano Czarlińskiego z Zakrzewka 134 do 47. W 1888 Czarliński z Zakrzewka 124 przeciwko 60 głosów.W 1882 liczba uprawnionych głosów mężczyzn w mieście Lubawa 661. Z 547 oddanych głosów niemiecki kandydat otrzymał 201 , a polski 346.Za:G.Liek „Miasto Lubawa w Prusach Zachodnich…”1892