Mateusz Oźmina czuje się lepiej. „Doświadczyliśmy kolejnego cudu”
Mija 7 miesiąc, odkąd Mateusz Oźmina z Przysieka leczy się z groźnego nowotworu w klinice w Ohio. Nie musi już przebywać na OIOM-ie, a jego układ odpornościowy z każdym dniem zyskuje coraz więcej sił. Płuca pracują bez zarzutu, a Mały Wojownik wraz z rodzicami może już nawet wychodzić na krótkie spacery.
Mama Mateuszka, Agnieszka Oźmina, poinformowała w mediach społecznościowych, że stan jej syna z każdym dniem się poprawia.
– Doświadczyliśmy kolejnego cudu, bo nie musimy już codziennie podawać Matiemu płytek krwi, i nie pamiętam kiedy miał ostatnio transfuzję krwi. W jego wypadku to coś wielkiego i napawa optymizmem, że może system odpornościowy zaczyna wreszcie powoli pracować na korzyść Naszego Wojownika, a nie przeciwko niemu – opisuje. – Jego płuca pracują bez zarzutu, nie musi być dializowany, nie ma drenów. Jeszcze nie tak dawno temu było to nie do pomyślenia.
Mateuszek nadal pozostaje mimo tego pod ścisłą obserwacją. Nie jest to jednak przeszkodą, aby wychodzić na krótkie spacery. Mały Wojownik powoli odbudowuje masę mięśniową i samodzielnie spożywa już posiłki. Kiedy ma szansę na powrót do domu? Tego na ten moment nadal nie wiadomo, a jak podkreśla jego mama – przed nimi z pewnością jeszcze nie jedna operacja. Rodzina z Przysieka nie traci jednak nadziei i podkreśla: „Cuda się zdarzają, tylko trzeba mocno w to wierzyć”.