Mateusz Oźmina wciąż walczy z chorobą: Nie możemy się poddać, choć sił już brakuje
Mały wojownik niestety w dalszym ciągu przebywa w szpitalu w Ohio. Powikłania po leczeniu onkologicznym cały czas dają o sobie znać. Lekarze robią wszystko, aby Mateusz nie trafił z powrotem na OIOM, a rodzice będą musieli podjąć trudną decyzję o operacji.
Na ten moment nic nie zapowiada, że Mateusz wraz z rodzicami szybko opuszczą szpital. Specjalistyczne badania wciąż trwają, a kłopoty z jelitami – powikłanie po ciężkim leczeniu onkologicznym – wymagają podejmowania trudnych decyzji.
– Procentowo były niewielkie szanse na takie powikłania, ale u naszego synka się zdarzyły – informuje mama chłopca w mediach społecznościowych. – Gdy się ustabilizuje stan Mateuszka, czeka nas bardzo trudna, obarczona ryzykiem decyzja, dotycząca interwencji chirurgicznej w jelicie, nad którą w wielospecjalistycznym zespole lekarzy dyskutujemy.
Zbiórka dla Mateusza wciąż trwa. Można także przekazywać mu 1 proc. podatku. Agnieszka Oźmina, mama Mateusza, poinformowała jednak o zamknięciu licytacji.
Wiemy, że nadal jest grupka osób wciąż licytujących z wielkim zaangażowaniem na portalu dla Mateuszka – za to bardzo dziękujemy. Myślimy jednak, że i Wam i administratorom potrzebny jest głębszy oddech i przerwa. Zatem z początkiem lutego licytacje kończymy – pisze mama Mateusza.
Wsparcie dla Mateusza cały czas jednak spływa w innych formach. Na ten moment na koncie zbiórki jest 170 tys. zł.
– Mając wokół siebie tylu wspaniałych ludzi, dla których Mati jest tak ważny i my nie możemy się poddać, choć sił już brakuje – dodaje mama chłopca.