Mistrz po amputacji. Piotr Kąkol z Szembekowa marzy o igrzyskach paraolimpijskich
Piotr Kąkol 15 lat temu przeszedł amputację lewej nogi. Nie przeszkadza mu to jednak w realizowaniu swojej pasji – uprawiania sportu. I to z sukcesami. Parasportowiec z Szembekowa z ostatnich Mistrzostw Polski wrócił z medalami, w tym jednym złotym. I nie jest to jego ostatnie słowo.
– Wszystko zaczęło się 2 lata temu. Kolega namówił mnie, żebym spróbował i to zostało ze mną do dziś. Zaczynałem od pchnięcia kulą, później doszedł też rzut dyskiem. Jedno z drugim się nie wyklucza, czy to u osób niepełnosprawnych, czy sprawnych – mówi Piotr Kąkol.
Niemalże na początku swojej przygody ze sportem trafił do kadry narodowej, co napędziło go do dalszej pracy.
– To był strzał w dziesiątkę. Zaskoczyłem wszystkich wynikami, udało mi się przeskoczyć bardzo duży etap. Za wszystkim przemawiały też moje warunki fizyczne. Niektórzy starają się o to latami, mnie udało się to “na dzień dobry” – wspomina.
Piotr Kąkol, choć karierę sportową zaczął niedawno, na swoim koncie ma już sukcesy. Paraolimpijczyk jest mistrzem Polski w rzucie dyskiem oraz wicemistrzem Polski w pchnięciu kulą. Na początku września wystartował w jednym z najbardziej prestiżowych mityngów lekkoatletycznych – Memoriale Kamili Skolimowskiej. Tam pchnięta przez niego kula poleciała na odległość 11,85 m, co dało mu 2. miejsce. Pod koniec sierpnia natomiast wziął udział w 48. Paralekkoatletycznych Mistrzostwach Polski w Krakowie. Tam wywalczył wspomniane wcześniej dwa medale – srebrny oraz złoty. Jak czuł się trzymając w ręku złoto?
– To wielka radość i satysfakcja. Zwieńczenie sukcesu. Wiem, że w przyszłym roku mogę dać z siebie więcej, jeśli ominą mnie kontuzje – zapowiada Mistrz Polski.
Na co dzień działa na rzecz Fundacji Poland Business Run, gdzie pomaga osobom, które tak jak on mają za sobą amputację kończyny. Marzeniem Piotra Kąkola jest udział w przyszłorocznych igrzyskach olimpijskich w Tokio i zdobycie tam medalu. W planach ma także walkę na Mistrzostwach Europy, które zadecydują, czy na olimpiadę uda mu się pojechać.
– Mam duże aspiracje. Celuję w medal olimpijski w przyszłym roku. Uważam, że moja obecna forma dawałaby mi przynajmniej trzecie miejsce – przekonuje.
Mimo już osiągniętych sukcesów i dalekosiężnych planów, wciąż pozostaje pełen pokory, świadomy, że przed nim jeszcze wiele pracy.
– Jestem młodym zawodnikiem, zajmuję się tym dopiero od dwóch lat. Przede mną jeszcze wiele nauki techniki. Z każdym rokiem będzie coraz większy progres – mówi Piotr Kąkol. – Systematyczność w treningach to klucz. Poświęcam swój czas prywatny, po trzy godziny dziennie przez pięć dni w tygodniu. Nakład pracy jest nie do przeliczenia. Nie można się poddawać. By osiągnąć sukces, trzeba dać z siebie więcej niż inni.
O możliwościach parasportowca z Szembekowa przekonany jest również jego trener, Robert Hulisz.
– Piotr jest zawodnikiem, który bardzo chce osiągnąć sukces i na to pracuje – ocenia. – Myślę, że jest w stanie osiągnąć duże cele, tym bardziej, że, jak na sport niepełnosprawnych, jest jeszcze młodym zawodnikiem.
Najbliższym celem Mistrzostwa Europy. Choć nie wiadomo jeszcze dokładnie kiedy się odbędą, Piotr Kąkol o wynik się nie martwi.
– O Mistrzostwa Europy jestem bardzo spokojny. Teraz trzeba tylko kuć żelazo.