Od miesięcy w Szembekowie nie ma spokoju. Nieznany sprawca wysypuje na drogę kolce przebijające opony
Druhowie z Ochotniczej Straży Pożarnej w Szembekowie mają problem. Wieś również. Od wiosny na drogach przecinających wieś „tajemniczy mściciel” wysypuje własnej roboty pułapki na auta. Niewiarygodne, ale prawdziwe.
Wiele takich informacji pojawia się w Internecie i wydawać by się mogło, że to zwykłe fałszywki. Tym razem tak nie jest. Ktoś naprawdę rozsypuje na drogę kolce do przebijania opon. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że… sam je wytwarza spawając pręty lub gwoździe na wzór tych, które niegdyś zamówił Bogdan Borusewicz na użytek demonstracji solidarnościowych w 1982 roku. Dziś takimi posługuje się… CIA. Dziwne? Dziś w sieci można znaleźć wszystko, również przepis na kolce, które niezależnie od tego, jak upadną, zawsze przebiją oponę.
https://www.facebook.com/permalink.php?story_fbid=259545161377028&id=159682461363299
W połowie grudnia tego roku w Szembekowie pojawiły się nowe pułapki na auta. Być może skuteczniejsze w związku z opadami śniegu – nie ma takiej możliwości, żeby utknęły pod ubitym śniegiem lub spłynęły z pośniegowym błotem. Są to kwadratowe i prostokątne blaszki z dospawanymi naostrzonymi prętami. O ich pojawianiu się regularnie ostrzega OSP Szembekowo na swoim facebookowym profilu.
https://www.facebook.com/permalink.php?story_fbid=274734123191465&id=159682461363299
-Faktycznie zgadza się od wiosny ktoś rzuca na drogę pułapki. Niestety nikt nie wie kto i dlaczego to robi mówią ochotnicy ze straży pożarnej w Szembekowie. – My jako strażacy staramy się zawsze obserwować drogę czy coś nie leży a jeżeli takie coś nastąpi informujemy społeczność. Ostatnio rzuca właśnie w okolicach Straży Pożarnej.
Mieszkańcy zgłaszają sprawę na policji już od maja. Mają zresztą żal do policjantów za niewykrycie sprawcy. Martwią się, ponieważ ostatnio blaszki z prętami pojawiły się na drodze przed przyjazdem autobusu szkolnego wypełnionego dziećmi. Niektórzy nie szczędzą ostrych i niecenzuralnych słów. Większość jest tym faktem po ludzku zmartwiona.
– Nie wiem, co by się stało, gdybym straciła panowanie nad kierownicą przy takiej pogodzie, wioząc córkę do szkoły – mówi jedna z mieszkanek. – Dla mnie to jest niezrozumiałe.
Niektórzy podejrzewają, że sprawca sam auta nie posiada. Do nas dotarły pogłoski, że jest to efekt konfliktu między kierowcami a mieszkańcami, którzy oczekiwali, że w Szembekowie właśnie znajdą ciszę i spokój. I była – dopóki nie wylano równego gładkiego asfaltu, który prowokuje szoferów do jazdy wbrew przepisom.
– Nas to bardzo martwi – dodają strażacy. – Jak mamy wyjazd to jedziemy do remizy (nie zawsze przepisowo ale to wyższa konieczność lecz oczywiście jak najbezpieczniej). Więc teraz, jak jedziemy to musimy martwic się aby nie wpaść w pułapkę czy to autem prywatnym jadąc do remizy czy pojazdem bojowym aby udzielić pomocy.
Zapytaliśmy policję, co dzieje się w tej sprawie.
– W tej chwili trwają trzy postępowania dotyczące takich zdarzeń – mówi Wojciech Chrostowski z Zespołu Komunikacji Społecznej KMP Toruń. – Jedno z października, kolejne z 13 i 14 grudnia. Wszystkie są w toku i dotyczą wykroczenia z artykułu 91 Kodeksu Wykroczeń. Będziemy robić wszystko, żeby sprawę wyjaśnić. Warto dodać, że ten paragraf nie dotyczy jedynie parkowania, lecz przede wszystkim sytuacji, w których przedmiot pozostawiony jezdni może „spowodować niebezpieczeństwo lub stanowić utrudnienie w ruchu drogowym”.
Sprawcy grozi do 1500 zł grzywny. Policja analizuje również sprawę pod kątem liczby poszkodowanych. Jeśli suma zniszczeń przekroczy 525 zł może to stanowić przesłankę do zmiany kwalifikacji czynu na przestępstwo.
Czekamy na wasze sygnały w tej sprawie.
zorrrrro
7 lutego 2020 @ 00:28
Witam wszystkich, zgodzę się że takie działania sprawcy czynu są kary godne, zwłaszcza jeśli to robi na „ruchliwej” drodze/jezdni. Ale co wszyscy państwo, a zwłaszcza kierowcy nie przestrzegający przepisów o ruchu drogowym, nie przestrzegający zasad i norm poruszania się pojazdem po drogach i posesjach zwłaszcza nie swoich lecz cudzych, zazwyczaj prywatnych czy też np. wspólnot mieszkaniowych, co powiecie „pseudo” kierowcy o kulturze jazdy i zachowaniu się na cudzym terenie gdzie zazwyczaj wjeżdżacie bez pytania właściciela, bez jakiejkolwiek zgody na wjazd i użytkowanie cudzego gruntu, niszczeniu trawników, ryciu kolein zazwyczaj w deszczowe i mokre dni, nie wspomnę już o celowym notorycznym wjeżdżaniu na teren prywatny i np. zawracaniu na cudzym terenie, parkowaniu ?. Gdzie obok cudzej posesji jest chodnik, ulica gdzie można zaparkować, skrzyżowanie gdzie można zawrócić itp. miejsca. Trzeba mieć nieźle „nawalone pod sufitem” żeby „zatruwać” życie mieszkańcom posesji, osiedl takim zachowaniem większości kierowców. Wjeżdża taki „kierowca” na cudzy teren, zostawia często samochód bez jakiejkolwiek „opieki” na chodzie, muzyka dudni na maksa z auta pod samymi oknami mieszkań, albo zwłaszcza nocami podjedzie taki „oszołom” pod okna, co kilka minut podjeżdża do przodu po kilka metrów, po chwili cofa kilka metrów, i tak przez pół nocy, albo siedzi w aucie z kolegami, chleje alkohol, ćpa i tak do rana siedzą w tym aucie, głośne rozmowy pod samymi oknami, głośna muzyka „mechaniczna” z auta leci, a oni sobie robią :”balangę” na cudzej posesji i mają wszystko w dupie bo im ciepło nawet zimą, auto bez przerwy na chodzie więc im ciepło, a że ludzie nie mają spokoju całymi nocami, że hałas że zatruwanie mieszkańców spalinami to nic ?. Jeśli takiemu zwróci się uwagę to jeszcze gorzej bo robią w ten czas na złość, specjalnie przygazówki na maksa silnikiem z „ryczącym” układem wydechowym, zazwyczaj celowo rozszczelnionym, z wyciętym katalizatorem a nawet z zablokowanym zaworem EGR kiedy to spaliny są o wiele bardziej trujące niż w przypadku sprawnego zaworu. Złośliwie robią „palenie gumy”, zrywy itp działania, zaśmiecanie cudzych posesji butelkami, puszkami i innymi śmieciami. Mają wszystko i wszystkich w dup.., tak samo jak policja i urzędy do których człowiek się zwraca prosząc o pomoc, zarządca olewa wszystko, policja, straż miejska itp.. instytucje, jedni odsyłają do drugich i nikt nic z tym nie robi, więc powiem tak; żeby wymagać od kogoś zacznij wymagać najpierw od siebie zwłaszcza ty kierowco, jesteś „gościem” na cudzej posesji, terenie i gdzie byś nie był, więc zachowuj się jak gość, a nie jak upierdliwy menel czy przestępca. Ludzie często nie mają innego wyjścia jak wziąć sprawy w swoje ręce bo nikt nie chce mu pomóc choć mają taki obowiązek i biorą za to pieniądze. Przepraszam wszystkich kierowców „myślących”, mających wyobraźnię i wszystkie „klepki” poukładane jak należy w głowie. Pozostałym życzę nawet kilku razowego zmieniania/naprawiania opon dziennie, jesteś chamem to niech cię traktują jak chama.
Wiktoria
22 grudnia 2018 @ 10:26
Wystarczyloby zamontowac kamery i napewno dowiedzielibysmy sie kim jest sprawca, to nie jest takie trudne. Wystarczy pomyslec?.
dejvik
20 grudnia 2018 @ 11:38
Art. 174. Sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu
§ 1. Kto sprowadza bezpośrednie niebezpieczeństwo katastrofy w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.
§ 2. Jeżeli sprawca działa nieumyślnie, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
Robert
20 grudnia 2018 @ 09:00
Ja bym pierw sprawdził najbliższą wulkanizację 😀
Użytkownik
20 grudnia 2018 @ 06:31
Z tego co mi wiadomo to blisko 10 osób zostało nie miłe zaskoczonych kolcami w tym ja . Więc czyn na pewno przekroczył „500” złotych…. po 2 tygodniach policja umarza śledztwo. Zamiast założyć kamery na tym odcinku umywaja ręce.