Obwodnica Łysomic „niekoniecznie ludziom po domach”
To nie koniec konsultacji w sprawie budowy obwodnicy Łysomic. Nadal nie wiadomo, jak będzie przebiegać trasa i który z trzech wariantów okaże się najbardziej realny. Co w takim razie jest pewne, i z czego zdają sobie sprawę wszyscy zainteresowani? Że kompromisy oraz modyfikacje projektu są konieczne. Wracamy do tematu.
Część mieszkańców gminy Łysomice aktywnie zabiega o odsunięcie obwodnicy jak najdalej od swoich posesji, bo obawiają się wyburzenia domów. Mają też swoje propozycje – albo innego przebiegu trasy, albo rezygnacja z budowy w ogóle. Ich zdaniem, ta lokalizacja nie zlikwiduje korków na trasie DK 91 Łysomice – Toruń, a oni pod oknami będą mieć ruch tranzytowy.
– Walczymy o to, żeby jak najdalej odsunąć ją od domów. Według projektu trasa przebiega kilka, kilkanaście metrów od zabudowań. Rondo jest planowane centralnie na budynku. Każdy z wariantów jest blisko posesji, dlatego przeniesienie z jednej wioski do drugiej wcale nas nie satysfakcjonuje. Najlepsze byłoby lokalizacja poza wioskami, na wysokości Ostaszewa. Naprawdę można inną trasą ja poprowadzić, niekoniecznie trzeba ludziom po domach.
– Problem jest taki, że trasa była projektowana lata temu. Pojawiło się wiele zabudowań, które kolidują z każdą wersją. A przecież mamy przestrzeń, bardziej na północ są pola.
– Znam mieszkańców Łysomic, którzy też się sprzeciwiają budowie obwodnicy. Łysomice nie kończą się na ulicy Warszawskiej. Są głosy, że wystarczyłoby zmienić tu skrzyżowanie i już rozładowałoby to cały ruch. Uważam – i to nie jest tylko moje zdanie – że na chwilę obecną najbardziej korkują się Łysomice oraz Grębocin. Robiąc kolejną trasę sprawiamy, że korek może z Łysomic się wyniesie, ale za to przeniesie na nową trasę.
– Liczymy, że ktoś się pochyli nad problemem i pomoże nam przesunąć to gdzieś dalej. Przestrzeń jest i nie trzeba burzyć budynków. Sądzę, że to też dobra alternatywa dla wsi Zakrzewko i gminy Łysomice na rozwój. Bo jeżeli zamkniemy to obwodnicą, to ona zamknie nam cały region.
Dlatego zaniepokojeni sytuacją mieszkańcy nie czekają i osobiście próbują interweniować w sprawie obwodnicy Łysomic. Spotkali się m.in. ze starostą toruńskim Mirosławem Graczykiem.
Uzgodniłem z mieszkańcami, że włączę się i zorganizuję spotkanie z dyrekcją Zarządu Dróg Wojewódzkich, gdzie będą mogli osobiście porozmawiać o swoich propozycjach i spostrzeżeniach. To ZDW jest właściwym podmiotem, który prowadzi inwestycję w imieniu Marszałka Województwa Kujawsko-Pomorskiego – informuje starosta Mirosław Graczyk. – Jesteśmy na początkowym etapie, gdzie zgłoszone uwagi muszą być przeanalizowane przez ZDW przy współudziale projektanta. Będzie on musiał odpowiedzieć na pytanie, czy te oczekiwania są możliwe do zaspokojenia.
W Galerii Spotkań w Łysomicach odbyły się konsultacje dla zainteresowanych mieszkańców, w którym uczestniczyli m.in. projektant i przedstawiciele Zarządu Dróg Wojewódzkich w Bydgoszczy. Jak poinformowała obecna na spotkaniu Marzena Baczyńska, zastępca dyrektora ZDW – uwagi oraz opinie mieszkańców zostaną poddane analizie, a wyniki przedstawione na kolejnym spotkaniu, które powinno odbyć się jeszcze w czerwcu.
Jak podkreśla wójt gminy Łysomice Piotr Kowal, ważny jest wybór wariantu jak najmniej uciążliwego dla mieszkańców. Po drugie – konieczna będzie też zgoda osób, których może dotyczyć ewentualny proces odszkodowawczy za wyznaczenie trasy. To nie są łatwe i proste decyzje.
Dlatego odbywają się konsultacje społeczne, zbierane są opinie. Jest wiele pytań dotyczących wszystkich trzech wariantów. W momencie wskazania konkretnego przebiegu, na pewno rozpocznie się dyskusja o możliwościach pozyskania terenów i minimalizacji uciążliwości dla mieszkańców. Mówimy tutaj o ruchu tranzytowym, który ma być przekierowany na ten odcinek.
Ważne jest, aby zebrać jak najwięcej informacji na etapie konsultacji, aby móc dostrzec wszystkie zagrożenia i potencjalne problemy z funkcjonowaniem takiej obwodnicy – dodaje wójt.
O tym, że obwodnica Łysomic jest potrzebna, mówi się od lat. Szczególnie z powodu problemu skrzyżowania w samych Łysomicach i lokalnego ruchu, na który nakłada się wspomniany tranzyt. Część mieszkańców wskazuje na przesunięcie połączenia z DK 91 jeszcze bardziej na północ, za Ostaszewo. Jednak taka lokalizacja mija się z celem. Dlaczego?
Jest to uzależnione od przebiegu linii kolejowej Toruń – Malbork, która jest równoległa do drogi krajowej 91 – zwraca uwagę Piotr Kowal. – Nie jest możliwe przypadkowe przesunięcie, ponieważ to kolej określa warunki budowy przejścia nad torami, czyli wiaduktu. Są to uwarunkowania, na które nie mamy wpływu. Określono punkt przejścia nad torowiskiem między Łysomicami a Ostaszewem i wszystkie warianty muszą prowadzić do tego miejsca.
Ponadto ruch tranzytowy głównie zaopatruje Pomorską Specjalną Strefę Ekonomiczną w Ostaszewie, a budowa obwodnicy, która ma wyjść dalej, w kierunku Chełmży, wydaje się bezcelowa, ponieważ nikt nie będzie chciał jechać objazdem. Strefę obsługuje na dobę ok. 600 samochodów. Obwodnica ma na celu uspokojenie ruchu ciężarowego w Papowie Toruńskim i Łysomicach oraz przeniesienie go na mniej zasiedlony obszar. Kompromis jest niezbędny, a konsultacje społeczne służą właśnie do jego wypracowania.
Wszystkie proponowane warianty obwodnicy Łysomic zaczynają się w tym samym punkcie w Łysomicach i połączeniem nowym węzłem z DK 91, a kończą za Papowem Toruńskim na ul. Warszawskiej. Różnice są w przebiegu tras pomiędzy tymi punktami. Niezależnie od wybranego wariantu, obwodnica ma być jednojezdniową trasą z dwoma pasami ruchu oraz rondami. Umowę na przygotowanie dokumentacji obwodnicy Łysomic podpisano jesienią 2022 r. w Urzędzie Marszałkowskim. Tym samym obwodnica znalazła się wśród 14 planowanych obejść miejscowości w regionie kujawsko-pomorskim.