Odkopać historię. W Gutowie przeprowadzą ekshumację zbiorowej mogiły
Około 20 ciał osób, które zginęły w czasie wycofywania się Niemców w 1945 r., spoczywa na cmentarzu ewangelickim w Gutowie w gminie Zławieś Wielka. Dzięki współpracy dwójki miejscowych miłośników historii ze Stowarzyszeniem Pomost, zostaną ekshumowani. Prace przyspieszyły z uwagi na ostatniego żyjącego świadka wydarzeń sprzed 76 lat.
Na ślad mogiły na cmentarzu ewangelickim w Gutowie Andrzej Walczyński wpadł w okolicach 1993 r. Wspólnie z Robertem Babiarzem od lat zajmuje się szukaniem podobnych miejsc, by zapewnić godny pochówek tym, którzy spoczywają w zbiorowych mogiłach. Gutowo okazało się być jednak miejscem niezwykłym. Znalazł się bowiem naoczny świadek masowego pochówku, który rzucił nowe światło na to, ile osób spoczywa pod ziemią na tutejszym cmentarzu.
– Podczas odwrotu Niemców, którzy przedzierali się z oblężonego przez sowietów Torunia, na terenie naszej gminy zginęło około 20-30 Niemek i Niemców, w tym dwóch żołnierzy. Mieli zostać pochowani na cmentarzu w Gutowie. Nie było tam żadnego nagrobka, żadnego napisu – mówi Andrzej Walczyński.
– Była wersja o 16 żołnierzach niemieckich, mówiło się też o żołnierzach łotewskich. Podczas wizji lokalnej świadek potwierdził, że jest tam dwóch żołnierzy niemieckich, prawdopodobnie rozerwanych przez granat, i kilkanaście kobiet, które zginęły podczas ewakuacji w styczniu 1945 r. – dodaje Robert Babiarz.
Razem skontaktowali się z Pracownią Badań Historycznych Pomost, specjalizującą się w tego typu przypadkach. Pomost dociera do miejsc pochówków, prowadzi ekshumacje, porządkuje cmentarze. Dba o pamięć historyczną i o to, by ofiary wojny znalazły godne miejsce spoczynku, nawet po kilkudziesięciu latach. Dzięki zaangażowaniu Pracowni udało się przyspieszyć prace.
Andrzej Walczyński i Robert Babiarz z przedstawicielem Pomostu spotkali się we wrześniu ubiegłego roku.
– Zawieźliśmy go do Gutowa, gdzie żyje ostatni świadek, który widział ten pochówek. Miał wtedy 10 lat – opowiada Andrzej Walczyński.
Świadek niemieckiego pochodzenia w okolicach 1945 r. stracił rodziców. Przygarnęła go jedna z polskich rodzin, a on sam zyskał nową tożsamość. Pomost, z uwagi na żyjącego świadka, chce jak najszybciej dokonać ekshumacji. Dla niego samego to bardzo emocjonalne wydarzenie.
– Kiedy robiliśmy wizję lokalną, nasz świadek bardzo cieszył się, że coś takiego zostanie zrobione. Być może znał tych ludzi. Członkowie Pomostu chcieli, by dożył dnia, kiedy zostaną ekshumowani i pochowani na cmentarzach wojennych – tłumaczy Robert Babiarz.
Wstępnie prace ekshumacyjne zaplanowano na czerwiec, choć dokładna data nie została jeszcze ustalona. Konieczne jest jeszcze otrzymanie zgody od właściciela gruntu i konserwatora zabytków.
– W zeszłym tygodniu dostałem informację od Pomostu, że jest już zgoda IPN. Prace zaczniemy najpewniej na początku czerwca – dodaje Robert Babiarz.
Termin ekshumacji zbliża się więc wielkimi krokami. Dzięki niej być może uda się ustalić, kim byli pochowani w mogile na cmentarzu w Gutowie Niemcy.
– Przede wszystkim chcemy im zapewnić godny pochówek. Uważam, że szacunek należy się każdemu, niezależnie, czy to żołnierz polski, niemiecki, czy osoba cywilna. Przy okazji ekshumacji Pomost stara się ustalić tożsamość osób. Czasem, w przypadku żołnierzy, trafi się tzw. znak tożsamości. Często są nieprzełamane. Jeżeli znak tożsamości jest przełamany, tzn. że rodzina najprawdopodobniej dowiedziała się, że krewny zginął. Jedna połówka zostawała przy żołnierzu, a druga była odsyłana rodzinie. W latach 1944-45, kiedy odwrót był zmasowany i w pośpiechu, żołnierze ginęli i leżeli przy drogach, przeważnie byli chowani z całym nieśmiertelnikiem – wyjaśnia Robert Babiarz. – Po 70 latach rodzina może się dowiedzieć, że taka osoba zginęła w okolicach Gutowa, o ile znajdzie się znak tożsamości. Zostanie wtedy pochowana na jednym z cmentarzy dla żołnierzy niemieckich na terenie Polski. Z cywilami trudniej jest coś ustalić. Czasem trafi się obrączka, coś w kieszeni, ale ustalenie tożsamości nie należy do najłatwiejszych.
Wiele wskazuje na to, że w przypadku Gutowa ustalenie tożsamości osób spoczywających w mogile będzie trudne. Większość z nich to najprawdopodobniej cywile. Szanse zwiększa żyjący wciąż świadek, ale mowa tu o historii sprzed ponad 70 lat. Na ile pytań uda się odpowiedzieć Andrzejowi Walczyńskiemu, Robertowi Babiarzowi i członkom Pomostu? Tego dowiemy się już po ekshumacji. Do tematu wrócimy.