Siódme miejsce polskiej sztafety mieszanej na igrzyskach w Paryżu. Ewa Swoboda o setną od finału!
Siódme miejsce w finale olimpijskim zajęła w sobotni wieczór polska sztafeta mieszana 4 x 400 metrów. Jedna setna sekundy dzieliła Ewę Swobodę od awansu fo finału sprintu na dystansie 100 metrów.
W deszczowy wieczór w Paryżu w ostatniej chwili doszło do zmian w składzie polskiej sztafety mieszanej. Kontuzjowaną Marikę Popowicz-Drapałę zastąpiła tuż przed startem Alicja Wrona-Kutrzepa. Oprócz niej na bieżni zobaczyliśmy Maksymiliana Szweda, Karola Zalewskiego oraz Justynę Święty-Ersetic. Ta ostatnia przyprowadziła polski zespół na ósmym miejscu, a biało-czerwonym zmierzono czas 3:12.39. Po biegu sędziowie zdyskwalifikowali sztafetę francuską, więc ostatecznie Polacy uplasowali się na siódmej pozycji.
– Każdy z nas zostawił serce na bieżni i walczył do samego końca. Niestety zabrakło. Uważam, że było nas stać na lepszą lokatę, ale bieg potoczył się inaczej – przyznawała Justyna Święty-Ersetic, zawodniczka reprezentacji Polski, której generalnym sponsorem jest Grupa ORLEN.
Mistrzostwo olimpijskie po imponującym finiszu Femke Bol zdobyła reprezentacja Holandii. Pomarańczowi czasem 3:07.43 poprawili rekord Europy.
W półfinałowej rywalizacji na dystansie 100 metrów Ewa Swoboda uzyskała czas 11.08. Po wyrównanej walce na ostatnich metrach reprezentantka Polski zameldowała się na mecie jako czwarta. Polka wspólnie ze Szwajcarką Kambundji na tak zwanym gorącym krześle musiała czekać na wyniki kolejnych serii. Po drugiej odsłonie półfinału Swoboda mogła mieć jeszcze nadzieję – trzecia w niej Gambijka Bass pobiegła 11.10. Ostatni bieg przyniósł niestety niekorzystne dla naszej zawodniczki rezultaty. Trzecia biegaczka uzyskała 11.07, co oznaczało, że Swoboda została dziewiątą zawodniczką Igrzysk XXXIII Olimpiady.
– Było super. Trudno, jestem dziewiąta na świecie ale też z siebie zadowolona. Z jednej strony to dobre osiągnięcie, a z drugiej tak niewiele zabrakło. Walczyłam jak mogłam, ale się nieudało. Stres, który mi towarzyszył podczas czekania na wyniki kolejnych biegów był chyba większy niż na samej bieżni – powiedziała Swoboda.
Ambitnie pobiegł w repasażowej rywalizacji na dystansie 1500 metrów Filip Rak. Atak na początku ostatniego okrążenia kosztował młodego Polaka dużo sił i zawodnik z Opola ostatecznie przybiegł na siódmym miejscu. Uzyskał jednak wartościowy czas, drugi w karierze – 3:34.53. Rak nie awansował do półfinału podobnie jak drugi z naszych średniodystansowców – Maciej Wyderka. Startujący w pierwszej serii repasażowej zawodnik z Bytomia finiszował dziewiąty z czasem 3:36.79.
– Dałem z siebie, zostawiłem na bieżni serce. Wynik mnie zadowala, a doświadczenie zebrane tutaj w Paryżu zaowocuje w przyszłości – zapewnił urodzony w 2002 roku Wyderka.
W niedzielę w Paryżu polskich kibiców czeka między innymi finał rzutu młotem z Wojciechem Nowickim oraz Pawłem Fajdkiem.