Stajenczynki. Spokój z widokiem na Wisłę [ZDJĘCIA]
Na Wisłę można popatrzeć, zrelaksować się nad brzegiem, coś zjeść, podziwiać widoki, popłynąć w rejs, pojeździć rowerem, przenocować. To wszystko jest możliwe po sąsiedzku, bez dalekich wyjazdów.
Okolice Tarasu Widokowego z widokiem na Wisłę w Stajenczynkach (gmina Obrowo) stają się ciekawą lokalizacją nie tylko dla mieszkańców, ale i turystów. Można posiedzieć tutaj godzinę – dwie lub dłużej. Wtedy warto zabrać namiot i zafundować sobie mikrowyprawę z odrobiną bushcraftingu. Wkrótce na łące nad samą Wisłą planowane jest uruchomienie pola namiotowego z zapleczem sanitarnym. Takich propozycji w pobliskich gminach nie ma zbyt wiele. Czy poza patrzeniem na Wisłę czeka gości coś innego? Na przykład wypad do Ciechocinka. To tylko cztery kilometry stąd. Jakim cudem? Promem.
– Do Ciechocinka pod prąd płyniemy 45 minut do przystani miejskiej – mówi kapitan Tomasz Szymkowski, właściciel działki obok Tarasu Widokowego. – Jest taki wstępny pomysł, żeby w przyszłości połączyć te dwa brzegi przeprawami, by mieszkańcy mogli się nawzajem odwiedzać. Dodam tylko, że gdybyśmy chcieli ten dystans w obie strony pokonać drogą, to wyjdzie nam ok. 50 kilometrów. To miejsce nad Wisłą jest takim magnesem, przyciąga ludzi. Trzeba je wreszcie docenić.
Przeprawa promowa ze Stajenczynek zabiera jednorazowo do Ciechocinka 11 osób i 11 rowerów. Poza tym są krótsze rejsy po Wiśle. Najlepiej ustalać to bezpośrednio z kapitanem, bo godziny są umowne i zależą od zainteresowania. Prom będzie teraz dostępny od 2 lipca. Ale zaczęły się wakacje, więc luz – także czasowy – jest wskazany. Można poczekać i nabrać sił w „Grillowni”.
– Takich miejsc potrzeba, żeby spędzić popołudnie, cały dzień, ale nie tylko. Przygotowujemy się do sezonu i prawdopodobnie w połowie lipca otworzymy pole namiotowe – informuje Tomasz Jabłoński z „Rumianego Jabłka”. – Teraz najwięcej osób przyjeżdża na rowerach z Torunia, coś u nas zjedzą, odpoczną na leżakach, potem płyną do Ciechocinka i z powrotem. Rodzinnych wypadów jest najwięcej.
W porze obiadowej goście przybywają najliczniej:
– Byliśmy wcześniej. Na jedzenie przyjechaliśmy znowu. Z Silna. Fajna miejscówka.
– Mieszkamy niedaleko, czasami z żoną tutaj przychodzimy. Dopiero widzę, jak się pozmieniało, ile nowych rzeczy się pojawiło. Jest przeprawa. Wie pani, że stąd to tylko cztery i pół kilometra do „Grzybka” w Ciechocinku? A te wanny pod chmurką to dobry pomysł, podoba mi się.
Wanny z widokiem na Wisłę są częścią kompleksu, który właśnie się obok Tarasu Widokowego rozwija. Poza polem namiotowym i „Grillownią” stoi duży, stylowy, murowany dom, który być może w drugiej połowie wakacji będzie do dyspozycji gości. Obok znajduje się osobna sala na 30-40 osób.
– Mamy parking, dla pola namiotowego toalety, prysznice, czyli baza sanitarna przy „Grillowni” – informuje Karolina Rumińska z „Rumianego Jabłka”. – Salę będzie można na przykład wynajmować na spotkania, wydarzenia rodzinne, firmowe, są wyznaczone miejsca na ognisko. Jeszcze jest kolejny budynek do zagospodarowania w przyszłości. Warto się tym miejscem zająć, bo przecież kiedyś ta Wisła żyła. To jest bardzo duży potencjał.
Chcesz wiedzieć, co się dzieje w Toruniu – odwiedź nasz bliźniaczy portal „Tylko Toruń”.