Nasze priorytety [WYWIAD]
Podejmujemy wiele inwestycji, które być może nie są bardzo spektakularne, ale na pewno są niezbędne, by zapewnić mieszkańcom odpowiedni standard życia – mówi wójt gminy Zławieś Wielka Jan Surdyka.
Jakie czynniki decydują o tym, w którym kierunku rozwija się gmina Zławieś Wielka?
Od kilku lat gmina Zławieś Wielka zmienia swój charakter w związku z intensywnym rozwojem osiedli mieszkaniowych, na skalę nienotowaną nigdy przedtem. Napływ nowych mieszkańców, którzy przeprowadzają się do nas z Torunia i Bydgoszczy, wpływa na konkretny kierunek naszego wysiłku inwestycyjnego. Gmina musi odpowiadać na potrzeby tych osób. A te są konkretne i zupełnie podstawowe – nowe osiedla mieszkaniowe powstają w zabudowie często pozbawionej dobrej jakości dróg i chodników, w niewystarczającym stopniu skanalizowanej i zwodociągowanej, oddalonej od centrów danych miejscowości. Staramy się, w ramach swoich możliwości, zaspokoić te najpilniejsze potrzeby, choć nie jest to proste ze względu na ograniczony budżet własny gminy, mimo energicznych i skutecznych działań gminy w zakresie pozyskiwania środków z zewnątrz, czy to unijnych, czy też rządowych. Do zrobienia jest bardzo dużo. Nie powiedziałbym jednak, że nadrabiamy zaniedbania poprzedników, gdyż obecny kierunek rozwoju naszej gminy był w pierwszych latach istnienia samorządu terytorialnego trudny do przewidzenia.
Jakie są wobec tego główne priorytety inwestycyjne Urzędu Gminy?
Po pierwsze – wodociągi i kanalizacja. To inwestycje być może mało spektakularne, ale niezbędne, by zapewnić odpowiedni standard życia, dlatego pochłaniają coraz większą część budżetu gminy Zławieś Wielka. To także dla mnie osobisty priorytet – od momentu, w którym w 2010 r. objąłem stanowisko wójta, dążyłem do tego, by zmodernizować stan sieci kanalizacyjnej w naszej gminie, która była już wtedy mocno przestarzała i nie spełniała coraz bardziej rygorystycznych standardów. Dzięki ścisłej współpracy z Wodociągami Toruńskimi obecnie odprowadzamy większość naszych ścieków do oczyszczalni w Toruniu. Z kolei tam, gdzie trudne warunki terenowe lub rozproszona zabudowa powodują, że rozbudowa sieci kanalizacyjnej przekraczałaby nasze możliwości finansowe (to głównie tereny położone na tzw. wysoczyźnie – miejscowości Rzęczkowo, Cichoradz, Siemoń, Łążyn, Skłudzewo) kanalizujemy np. skupisko wiejskie, ale gospodarstwa rozrzucone dalej od centrum wsi wyposażane są w przydomowe oczyszczalnie ścieków. To bardziej racjonalne rozwiązanie niż próby podłączenia do ogólnej sieci kanalizacyjnej, które byłyby zupełnie nieopłacalne.
Kolejna sprawa, również ściśle związana z rozbudową mieszkalnictwa na naszych terenach, to oczywiście infrastruktura drogowa. Powstające nowe osiedla generują kolosalne potrzeby w tym zakresie. Przyjęliśmy takie założenie, żeby zmodernizować przynajmniej te podstawowe drogi, które prowadzą do osiedli. Znaczna część osób zamieszkujących naszą gminę dojeżdża do pracy do Torunia i Bydgoszczy, dlatego skupiamy się na dojazdach z poszczególnych miejscowości do drogi krajowej nr 80 i dróg powiatowych. Zmodernizowane odcinki dróg łączą się z kolei w większe całości. Asfaltowanie gminnych dróg to przedsięwzięcie, na które w tej kadencji przeznaczono już ok. 4 mln zł. Tylko w bieżącym roku to zadanie pochłonęło ok. 2 mln zł.
Na wielu odcinkach dróg gminnych stara nawierzchnia bitumiczna pozostaje w fatalnym stanie, a niezbędne remonty doraźne generują znaczące koszty, dlatego ich gruntowna modernizacja poprzez położenie nowej nawierzchni asfaltowej wydaje się lepszym rozwiązaniem.
W tym miejscu warto wspomnieć o inwestycjach, które mają poprawić przejezdność dróg gminnych, zakorkowanych w niektórych miejscach w tzw. godzinach szczytu, gdy nasi mieszkańcy korzystają z dróg w związku z dojazdami do lub z pracy w większych aglomeracjach (Toruń, Bydgoszcz). Mamy kłopot zwłaszcza ze skrzyżowaniem w Przysieku, które „dławi się” w godzinach szczytu. To skrzyżowanie ma niebawem zostać rozbudowane, a w planowaną inwestycję włączyła się także Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad w Bydgoszczy. Partycypację w kosztach rozbudowy zadeklarował także inwestor, który ma zamiar budować tam kompleks handlowy. Poza tym mam pomysł, żeby rozładować to skrzyżowanie poprzez budowę alternatywnej drogi wzdłuż istniejącej ścieżki rowerowej na odcinku od Przysieka do Torunia, gdzie na wysokości Castoramy ruch włączyłby się w drogę krajową nr 80. Jestem już po pierwszych rozmowach z prezydentem Torunia i mam nadzieję, że taka inwestycja ma szansę zostać zrealizowana w nieodległej przyszłości.
Wspomniał pan o prywatnym inwestorze, który ma zamiar zrealizować na terenie gminy kolejne przedsięwzięcie biznesowe. Proszę powiedzieć, jak lokalni przedsiębiorcy poradzili sobie w warunkach pandemii koronawirusa. Czy ewentualna utrata przez nich dochodów przełożyła się na zmniejszone wpływy z podatków?
W najtrudniejszym okresie związanym z lockdownem, w uzasadnionych przypadkach, prywatni przedsiębiorcy mogli liczyć na 50-procentową obniżkę podatków od nieruchomości. Jednak z moich analiz wynika, że żadnych drastycznych bankructw na naszym terenie nie było, choć wpływy z podatków rzeczywiście były nieco mniejsze. Upadła jedna z firm przetwórczych z branży spożywczej, ale z tego co wiem, powody jej likwidacji nie miały bezpośredniego związku z koronawirusem. Na terenie gminy Zławieś Wielka działają przedsiębiorcy z branż, które w znacznej mierze oparły się koronawirusowi: branży budowlanej, rolniczej. Niektóre działalności wręcz się rozwinęły.
Czy gmina próbuje ściągnąć na swój teren dużych inwestorów, tak jak to robią niektóre samorządy, tworząc np. parki przemysłowe i udzielając dużych ulg podatkowych na rozwój działalności?
Gmina nie ma obecnie warunków, by ściągać dużych inwestorów. Większość naszych terenów zajmuje zabudowa mieszkaniowa i jej dalszy rozwój zakładają obowiązujące dokumenty planistyczne – miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego i studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego. Brakuje na naszych terenach odpowiednio dużych działek – gmina nie posiada ich wcale, jedyne większe działki znajdują się w rękach prywatnych.
Trzeba zauważyć, że nie ma u nas problemu z dużym bezrobociem, a co za tym idzie – nie ma konieczności kreowania dużych przedsięwzięć inwestycyjnych. Osoby zameldowane w gminie Zławieś Wielka pracują głównie w Toruniu i Bydgoszczy, a w mniejszym stopniu także w zakładach rolnych na terenie gminy. Działa tu sporo zakładów pracy – to głównie handel, usługi. Jakiś czas temu były prowadzone rozmowy z pewnym inwestorem, który chciał zagospodarować około 30 ha pod inwestycje, jednak sprzeciwili się temu mieszkańcy. Duży przemysł przeszkadza osobom mieszkającym w sąsiedztwie. Jedyna enklawa inwestycyjna znajduje się w Złejwsi Małej i pewnie tak pozostanie. Jesteśmy „sypialnią” Torunia i Bydgoszczy, wynika to z naszego położenia pomiędzy tymi aglomeracjami i nie ma sensu z tym walczyć.
Sporo kontrowersji budzą zapowiedzi rządu związane z tzw. Polskim Ładem. Mówi się, że to kolejne osłabianie pozycji lokalnych samorządów. A przecież wiadomo, że już teraz nie da się zrównoważyć bieżących dochodów i wydatków związanych z realizacją zadań samorządów. Jaka jest pana opinia na ten temat?
Rozwiązania proponowane w Polskim Ładzie oznaczają bezpośrednie straty dla wszystkich samorządów terytorialnych i nie zmienią tego żadne zapewnienia rządzących. Szacujemy, że gmina Zławieś Wielka straci na tych pomysłach ok. 4,8 mln zł. Politykę osłabiania finansowego samorządów obserwujemy niestety od lat. Tracą na tym przede wszystkim mieszkańcy, którzy mają prawo oczekiwać dobrej jakości usług oraz infrastruktury. Niestety istnieje ryzyko, że w skrajnym scenariuszu pozbawione środków samorządy będą zmuszone zrezygnować z jakichkolwiek inwestycji, skupiając się na bieżącym administrowaniu. Wiele terenów w całym kraju pójdzie w tzw. zapomnienie inwestycyjne. Życzyłbym sobie, by nigdy do tego nie doszło, ale nie można tego wykluczyć