Medycyna estetyczna poprawia jakość życia
O swojej misji mówi krótko – chcę pomagać. Pacjent to dla niego przede wszystkim człowiek z historią. Nie zmienia twarzy, a jedynie koryguje niedoskonałości, co pozwala im patrzeć w lustro z większą radością. Doktor Przemysław Jaczun medycynę estetyczną traktuje jako szansę dla osób, które często całe życie mierzą się z kompleksami – a przecież mogą to zmienić.
Badania nie pozostawiają złudzeń. Już co druga 15-latka i co trzeci 15-latek w naszym kraju nie akceptuje swojego wyglądu. Szpecące znamię, odstające uszy, zbyt duży nos – to codzienna zmora wielu osób. Problem nie dotyczy tylko osób młodych. Z zakompleksionych nastolatków wyrastają niepewni siebie dorośli. W reakcji na swoje problemy często słyszą – nie przesadzaj. Inni mają gorzej. Tylko czy to jest powód, aby nie szukać pomocy?
– Te zabiegi naprawdę pomagają ludziom – przekonuje Przemysław Jaczun, lekarz medycyny estetycznej, chirurg. – Już w trakcie jednej wizyty jesteśmy w stanie zniwelować problem, z którym pacjentka zmagała się często przez długie lata. Nigdy nie zmieniam człowieka – usuwam tylko to, co nie pozwala mu patrzeć z uśmiechem w lustro.
Medycyna estetyczna nie ma rzekomo najlepszych opinii. Każdy z nas kojarzy zdjęcia gwiazd ze sparaliżowanym od botoksu czołem, zniekształconymi ustami czy zbyt dużym biustem – czy to jeszcze nasz ulubiony aktor, czy jego ruchoma podobizna niczym z muzeum figur woskowych Madame Tussauds? Do tego zabiegi są przecież drogie, nieosiągalne cenowo dla zwykłego śmiertelnika, a odstające uszy czy pierwsze oznaki starzenia można przecież ukryć. Rozpuścić włosy, schylić głowę, nałożyć makijaż – schować się, lustra omijać.
– Metamorfozy, które widzę w swoim gabinecie, daleko wykraczają poza zwykłą zmianę na twarzy – mówi doktor Jaczun. – Pacjentki nabierają pewności siebie. Coś, co spędzało im sen z powiek, czasem nawet pół życia, nagle znika.
Zmiany potrafią być naprawdę spektakularne. Przy pierwszym spotkaniu lekarza odwiedza zakompleksiona kobieta. Po kilku spotkaniach w gabinecie pojawia się pewna siebie, przebojowa osoba. Skąd taka zmiana?
– Rozmowa jest kluczem dobrze wykonanego zabiegu – stwierdza doktor Jaczun. – Często to najdłuższa część wizyty, potrafi trwać kilkadziesiąt minut. Muszę zrozumieć, na jakim efekcie zależy pacjentowi. Ludzie są coraz bardziej świadomi, często pojawiają się z gotowym planem zabiegów, które chcieliby mieć wykonane. Moją rolą jest takie ich dobranie, aby to efekt odpowiadał potrzebom pacjenta.
A te są najróżniejsze. Lekarz w swoim gabinecie przyjmuje często całe pokolenia kobiet – najpierw po poradę przychodzi mama, potem przyprowadza swoją córkę, a na końcu, zachwycona efektami u córki i wnuczki, zgłasza się nestorka rodu. Coraz częściej pacjentami są także mężczyźni. Bardzo często motywacją do pierwszej wizyty jest zmiana u partnerki. Uśmiechnięta, pewniejsza siebie kobieta jest najlepszą reklamą usług lekarza. A do kliniki pacjentki trafiają z najróżniejszych powodów.
– Do doktora Jaczuna trafiłam przez internet – mówi Ania, od roku pacjentka Gabinetu „Dr Jaczun”. – Przekonały mnie świetne opinie i z perspektywy czasu wiem, że bardzo dobrze wybrałam, nie żałuję swojej decyzji. Chciałam dokonać korekty nosa, nie byłam pewna tego, jaka metoda będzie dla mnie najlepsza. Wtedy jeszcze nie wykonałam zabiegu, pan doktor polecił mi skorzystanie z zabiegu w innej klinice, ponieważ zaproponowanych zabiegów nie miał w ofercie. Bardzo zależało mi także na korekcie wypełnienia kwasem hialuronowym – ku mojego zdziwieniu odmówił, aby nie zaszkodzić.
To bardzo ważny aspekt wyróżniający podejście doktora Jaczun do pacjentów. Modne obecnie zabiegi przyciągają nie tylko osoby, które zmagają się z dużymi kompleksami, ale także takie, które chcą coś w swoim wyglądzie zmienić. Nie ma w tym nic złego do momentu, kiedy efekt spowoduje, że wyglądamy naturalnie pięknie.
– Tu nie chodzi tylko o to, że moje pacjentki są wizytówką mojej pracy, chociaż oczywiście jest to prawda – przyznaje Przemysław Jaczun. – Pierwsza zasada każdego lekarza to „nie szkodzić”. Oczywiście, że mógłbym wykonać kolejny, niepotrzebny zabieg i prawdopodobnie liczyć na to, że wróci na dalsze zabiegi. Nie taka jest jednak moja filozofia. Moim zadaniem jest sprawić, aby pacjentka patrząc w lustro, nadal widziała siebie. Bardziej wypoczętą, uśmiechniętą.
To bardzo częsty zarzut wobec medycyny estetycznej, który sprawia, że część osób rezygnuje z pomocy. Coraz większe grono niewykwalifikowanych osób, najczęściej bez wykształcenia medycznego, a jedynie po kilkudniowych kursach, reklamuje swoje zabiegi i wykonuje je u każdej chętnej pacjentki. Późniejszy efekt karykaturalnie powiększonych ust jest najmniejszym z problemów, które mogą mieć miejsce po skorzystaniu z oferty takich salonów. Bardzo często pojawiają się powikłania, którym nie potrafią sprostać. Pacjentka zostaje bez pieniędzy, z krzywdą i ostatecznie i tak pojawia się w gabinecie lekarza. Dobrze, jeśli efektem będzie pusty portfel, ale niektórych powikłań nie da się cofnąć.
– Bardzo spodobało mi się podejście pana doktora – wyznaje pani Ania. – Wcześniej miałam kontakt z innymi gabinetami, robili to, co chciałam, ale efekt niekoniecznie odpowiadał moim oczekiwaniom. Tutaj poczułam się bezpieczna i zaopiekowana. Wprost usłyszałam – nie chcę Pani zaszkodzić, ale pomóc. Na tamten moment nasze drogi się rozeszły, jednak nie był to koniec pomocy ze strony doktora. Dzwonił do mnie, aby doradzić mi, jak najlepiej mogę poradzić sobie ze swoim problemem u najlepszej, w jego opinii, lekarki. Jako pacjentka wróciłam do niego nieco później, ze zmianą już bardziej kosmetyczną. Przeszkadzała mi lwia zmarszczka. Efekt był bardzo naturalny, wyglądałam jak po długim urlopie. Od tego czasu jestem regularną klientką.
Czy zabiegi medycyny estetycznej uzależniają? I tak, i nie. Dysmorfofobia to zaburzenie postrzegania własnego wyglądu, które zdarza się u części Pacjentów. Może ono skutkować uzależnieniem od korzystania z zabiegów. Właśnie dlatego tak ważny jest dobry wybór gabinetu – odpowiednio wyszkolony lekarz powinien rozpoznać problem, a pacjentkę skierować do specjalisty.
– Mój problem ciągnął się od dzieciństwa, byłam wręcz stygmatyzowana z powodu zbyt dużego nosa – opowiada inna pacjentka, Justyna. – Dzieci potrafią być bezlitosne i odcisnęło to na mnie swoje piętno. Kiedy dojrzałam, opatrzyłam się ze swoją buzią i były ważniejsze sprawy niż zastanawianie się nad tym, jak wyglądałaby moja twarz, gdyby była idealna. Doktor był pierwszą osobą, która powiedziała, że wymodelowanie mojego nosa kwasem tak, aby był większy, optycznie poprawi proporcje i cała twarz paradoksalnie będzie wyglądać lepiej. Nie byłam przekonana do tego rozwiązania, ale efekt był niesamowity. Od tego czasu uwielbiam swój nos.
– Nie ma czegoś takiego jak zbyt błahy powód, by skorzystać z zabiegu – przekonuje Przemysław Jaczun. – Każdy z nas ma prawo czuć się ze sobą dobrze i jeśli są sposoby na to, abym pomógł takiemu pacjentowi, to warto z nich skorzystać. Jedna wizyta naprawdę potrafi zmienić resztę życia.
A co z cenami takich zabiegów? Zaporowe stawki, które sprawiały, że z oferty mogły skorzystać tylko wyjątkowo zamożne osoby, dawno się zmieniły. Oczywiście są zabiegi, które wymagają większych nakładów finansowych, ale bardzo często cena tych najpopularniejszych jest niewiele większa od wydatków, które ponosimy, kupując kremy, które według reklamy mają cofnąć czas co najmniej o 10 lat. Główna różnica polega na tym, że zabiegi rzeczywiście dają dobre efekty.
– Nie jestem osobą, która wpada w samouwielbienie – mówi pani Justyna. – Muszę jednak przyznać, że teraz po prostu lubię na siebie patrzeć. W gabinecie czuję się bezpiecznie – te wszystkie igły, sprzęty – może to wyglądać przerażająco, ale podejście doktora sprawia, że nie obawiam się żadnego zabiegu. Korzystam z jego podpowiedzi i za każdym razem efekt sprawia, że wyglądam po prostu lepiej. Wiem też, że jeśli wymyślę coś, co mogłoby mi zaszkodzić, to odmówi mi on zabiegu.
– Dla mnie największą nagrodą jest, kiedy pacjentka przychodzi i mówi – ja już więcej nie potrzebuję – przyznaje doktor Jaczun. – Czy tracę w ten sposób Pacjenta? Nigdy tak na to nie patrzyłem. Wypuszczam z gabinetu szczęśliwszą, pewniejszą siebie kobietę. To zawsze było moją motywacją, po to się kształcę i wprowadzam coraz to nowe zabiegi. Oczywiście, że mógłbym przekonać ją do tego, by korzystała z kolejnych ofert, ale nie to jest moim celem. Jeśli mogę pomóc jednym mililitrem kwasu hialuronowego – nie będę namawiać na kolejne. Moja rola kończy się tam, gdzie uzyskamy satysfakcjonujący efekt. Wtedy chcę widywać Pacjenta tylko przy okazji przypadkowych spotkań – nadal tak uśmiechniętą, jak po wyjściu z gabinetu.
Gabinet doktora Przemysława Jaczuna znajduje się przy ul. Lotników 4/1 w Toruniu. Efekty zabiegów można oglądać na jego stronie na Facebooku.