Strzeż się pomoru
Afrykański pomór świń (ASF) znów jest groźny. Nad rolnikami z naszego regionu zawisły bardzo poważne ostrzeżenia służb weterynaryjnych. Widmo gigantycznych strat hodowli trzody jest coraz bardziej realne. Jedynym sposobem walki z ASF – jest zabijanie chorych zwierząt.
W ostatnich dniach pojawiły się informacje o szkoleniach dla hodowców trzody chlewnej. Dotyczą one bioasekuracji ASF. Powodem jest pojawienie się na terenie województwa kujawsko-pomorskiego pierwszego ogniska ASF u dzika oraz planowane poszerzenie obszarów objętych ograniczeniami. Szkolenia te organizuje powiatowy lekarz weterynarii w Toruniu, a zaplanowano je jak na razie w Czernikowie oraz Lubiczu Dolnym. Postanowiliśmy sprawdzić, czy rolnicy z powiatu toruńskiego powinni mieć powody do niepokoju.
Na terenie powiatu toruńskiego oraz miasta Toruń nie występują ogniska ASF – stwierdza Violetta Herman-Krupińska, powiatowy lekarz weterynarii w Toruniu. – Sytuacja dotycząca rozprzestrzeniania się choroby w regionie, jak i w całym kraju, jest jednak bardzo dynamiczna. Poziom zagrożenia ASF jest obecnie wysoki zarówno w powiecie, jak i w całym województwie kujawsko-pomorskim. Dlatego prowadzimy kampanię informacyjną.
Afrykański pomór świń jest chorobą zakaźną i zaraźliwą dotyczącą wyłącznie świń i dzików. Dla ludzi nie stanowi ona bezpośredniego zagrożenia. Po raz pierwszy wirus ASF został stwierdzony i opisany w Kenii w 1910 r. u świń, które miały kontakt z dzikimi afrykańskimi świniami. Na kontynencie europejskim pojawił się w 1957 r. zawleczony z Angoli do Portugalii. W Polsce pierwsze przypadki odnotowano w 2014 r. na wschodzie kraju i do teraz sukcesywnie rozprzestrzenia się w kierunku zachodnim. Choroba szerzy się choćby poprzez nielegalny handel chorymi świniami czy też bezpośredni kontakt między ludźmi i sprzętem z gospodarstw zanieczyszczonych wirusem a gospodarstwami wolnymi od tej choroby. U chorych zwierząt infekcja prowadzi do takich objawów jak: gorączka, osowienie, utrata apetytu, zaburzenia w poruszaniu się i problemy w oddychaniu. Wystąpić mogą również krwawienia z nosa oraz krwawa biegunka. Chore zwierzęta wykazują ograniczony odruch ucieczki lub inne objawy, jak niechęć do poruszania się i utrata orientacji.
Jedyną metodą zwalczania choroby jest zabicie i utylizacja chorych i podejrzanych o zachorowanie świń. To może powodować spore straty w hodowlach, dlatego ważna jest bioasekuracja, czyli ochrona przed zakażeniem zwierząt.
Podstawowe zasady bezpieczeństwa to utrzymywanie świń tylko w odrębnych, zamkniętych pomieszczeniach. Nie powinny mieć one osobnego przejścia do innych miejsc, w których hoduje się na przykład bydło – wskazuje Herman-Krupińska. – Taki budynek powinien być zabezpieczony przed dostępem zwierząt wolno żyjących i domowych. Warto przed wejściami wyłożyć maty dezynfekujące. Prace związane ze świniami w danym gospodarstwie powinni wykonywać tylko ci, którzy są tam na stałe. Osoby te muszą pamiętać o środkach higieny, takich jak odkażanie rąk czy oczyszczanie obuwia. Ważny jest także zakaz wnoszenia na teren gospodarstwa zwłok dzików, które mogły być zakażone ASF, gdyż to jedna z dróg do zarażenia hodowli.
Dzięki tym zasadom bezpieczeństwa ryzyko wystąpienia choroby będzie znacząco niższe, a rolnicy nie poniosą z tego powodu strat.
Po informacje z Torunia zapraszamy na nasz bliźniaczy portal tylkotorun.pl