Im cieplej, tym gorzej. Dlaczego ostatnie burze były tak gwałtowne?
Ostatnie tygodnie przyniosły nam pogodową karuzelę. Upały przekraczające 30°C przeplatały się z gwałtownymi burzami, po których następowało liczenie strat. Czy takie zachowanie pogody powinno dziwić? Okazuje się, że to całkiem normalne zjawisko o tej porze roku, choć eksperci podkreślają, że tym razem było wyjątkowo silne. Najbliższe dni powinny jednak być spokojniejsze.
Pozalewane ulice, pozrywane dachy, poprzewracane drzewa – takie obrazki towarzyszyły nam w ostatnim czasie często. Równie często jak lejący się z nieba żar. Wydawać by się mogło, że tegoroczne lato jest bardzo kapryśne. I rzeczywiście – intensywność jest spora. Ale czy jest to coś nadzwyczajnego?
– Przez kilka dni w wielu obszarach kraju burze przez dłuższy czas były aktywne. To jednak typowe dla polskiego lata, że ciepłe powietrze ściera się z chłodniejszym. Czasem zdarza się, że zostaje to z nami dłużej, tak jak w ubiegłym tygodniu, ale w ujęciu klimatologicznym nie jest to nic, z czym wcześniej się nie spotykaliśmy. Były to jedne z silniejszych zjawisk w ostatnich latach, ale dużych odstępstw od normy nie było – tłumaczy Kamil Walczak, synoptyk Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej.
Podobnego zdania jest toruński meteorolog Rafał Maszewski – lipiec jest średnio najbardziej burzowym i jednocześnie najcieplejszym miesiącem w roku.
– W tym czasie występuje najwięcej burz i pojawiają się najwyższe sumy opadów. Jednocześnie mamy wtedy też najwyższe temperatury – mówi autor serwisu pogodawtoruniu.pl. – Takie zjawiska nie powinny nas specjalnie dziwić w tym czasie, tym bardziej że obecny miesiąc jest cieplejszy od normy. Mamy więcej dni gorących, co generuje możliwość zjawisk burzowych.
Wbrew pozorom, w ciągu roku nie jest jednak bardziej burzliwie niż zazwyczaj. Liczba dni burzowych pozostaje na zbliżonym poziomie. To, co się zmienia, to siła, z jaką przychodzi żywioł.
– W Toruniu i okolicy w ciągu roku mamy średnio 22 dni burzowe – wylicza Rafał Maszewski. – Jeśli spojrzymy kilkadziesiąt lat wstecz, to w naszym regionie nie widać wzrostu. Liczba dni pozostaje na podobnym poziomie, ale w ostatnich kilkunastu latach są to burze coraz bardziej niebezpieczne i gwałtowne.
Okazuje się, że wszystkiemu winna jest temperatura. Im jest cieplej, tym burze mocniej dają o sobie znać.
– Czym cieplejsze powietrze, tym więcej w nim pary wodnej. To powoduje, że w powietrzu jest więcej energii, która wyładowuje się w postaci ulewnego deszczu, burzy i wiatru – wyjaśnia toruński meteorolog.
Burze stają się więc coraz groźniejsze. Jak wylicza Rafał Maszewski, 30 lat temu liczba dni upalnych była o połowę mniejsza niż obecnie. To powoduje wzrost potencjału dla silnych burz, choć nie zwiększa liczby dni burzowych.
– Dochodzi do tego jeszcze cyrkulacja atmosferyczna, która też zaczyna się zmieniać. W ciągu sezonu letniego zaczynają przeważać wyże, co może powodować, że w przyszłości burz może być nawet mniej, ale jeśli już się pojawią, to będą gwałtowne – twierdzi autor serwisu pogodawtoruniu.pl.
Po burzliwej połowie lipca nie zabrakło głosów, że winne są zmiany klimatu. I jest to po części prawda, choć eksperci są ostrożni w wydawaniu wyroków.
– Byłbym ostrożny, by każde wydarzenie wiązać z globalnym ociepleniem. Konieczne są tutaj badania. Na pewno jednak faktem jest wzrost temperatury, który przekłada się na gwałtowność zjawisk burzowych i opadów. Musimy być przygotowani na powodzie, zwłaszcza w miastach. Trendy wskazują na to, że rośnie liczba dni z opadem intensywnym. Gdyby przyszło ochłodzenie i temperatura doszłaby do poziomu jak w Skandynawii, to w ciągu sezonu mielibyśmy 1-2 burze i byłyby one słabsze – mówi Rafał Maszewski.
Choć lipiec jest najcieplejszy i najbardziej burzowy, to przez najbliższe dni będziemy mogli odetchnąć. W tym tygodniu nie powinno być już niespodzianek, przełom lipca i sierpnia może dać nam powtórkę z ubiegłego tygodnia.
– Najbliższe dni będą spokojniejsze i chłodniejsze. Dopiero pod koniec tygodnia zrobi się cieplej. W przyszłym tygodniu znów mogą wystąpić burze, ale nie można jeszcze mówić o skali tego zjawiska – dodaje Kamil Walczak z IMGW.
Ostatnie zjawiska pogodowe są więc jak najbardziej wytłumaczalne, a nawet spodziewane. Burz nie jest więcej. Są jednak gwałtowniejsze. A ich skutki potrafią być tragiczne. I do tego możemy się coraz bardziej przyzwyczajać, bo temperatura rośnie.