Miasta i gminy wiejskie stają w obliczu finansowych problemów. Widać już pierwsze ubytki w budżetach
Epidemia koronawirusa dała się we znaki nie tylko prywatnym firmom, borykającym się z problemami finansowymi. Mniejsze wpływy z udziału w podatkach stawiają w trudnej sytuacji również samorządowców, którzy jednak zachowują chłodną głowę i nie podejmują pochopnych decyzji, choć w przyszłość patrzą z obawami.
Przed gminami staje widmo finansowej niepewności. Ubytki w zaplanowanych budżetach widoczne są już teraz, ale trudno przewidzieć, jak rozwinie się sytuacja związana z epidemią. Prognozy nie są jednak obiecujące.
W ubiegłym miesiącu zanotowaliśmy o 38 proc. mniejsze wpływy z tytułu podatku dochodowego od osób fizycznych. Gdyby taka tendencja się utrzymała, to tylko i wyłącznie z tego tytułu w budżecie będziemy mieli 1,2-1,3 mln zł mniej – wylicza wójt gminy Unisław Jakub Danielewicz.
Pierwsze, co rzuca się w oczy, to spadek dochodów z PIT-u. U nas jest to w granicach 40 proc. przez ostatnie 2 miesiące. Jeżeli to się utrzyma, to możemy stracić do końca roku nawet 1 mln zł. To duży ubytek – dodaje Jakub Kochowicz, wójt gminy Lisewo.
Spadek widać jednak nie tylko we wpływach z PIT-u. Trudna sytuacja firm i oferowane im pakiety pomocowe również są obciążeniem dla kieszeni samorządowców.
Widzimy, że są zaległości. Nie wiadomo, jak to dalej będzie wyglądać. Wszystko będzie zależało od sytuacji gospodarczej i od tego, czy firmy będą miały z czego zapłacić podatki – mówi Jakub Kochowicz.
Część przedsiębiorców przez rozporządzenie Rady Ministrów z 30 marca nie mogła prowadzić działalności. Zakłady kosmetyczne, fryzjerskie, dyskoteki, restauracje – te wszystkie podmioty na mocy uchwały Rady Gminy nie będą płacić podatku od nieruchomości – tłumaczy Jakub Danielewicz.
Problemy są nie tylko w gminach wiejskich, ale dotykają również miast. W Chełmnie w kwietniu zanotowano spadek wpływów z PIT-u o 910 215 zł. W 2019 r. wynosiły 6 010 283 zł, a w 2020 r. – tylko 5 100 068 zł. Jeśli zaś chodzi o CIT, wpływy zmalały o dużo ponad połowę. Z 287 397,15 zł w kwietniu 2019 r. do 117 507,93 zł w kwietniu 2020 r. Różnica – 169 889,22 zł. Łącznie miasto na wspomnianych podatkach straciło 1 080 104,22 zł, a mowa tu tylko o jednym miesiącu. Do tego doliczyć trzeba zmniejszone wpływy z opłaty parkingowej czy czynszów.
Gdzie zatem szukać oszczędności? Przede wszystkim w wydatkach bieżących, ograniczając zakupy i usługi, które nie są niezbędne. Na godny uwagi pomysł wpadli radni gminy Unisław, którzy zrezygnowali z pobierania diet. Również sam wójt część pensji postanowił przekazać na rzecz szpitala w Chełmnie.
Rezygnujemy z tego, co się da. Oszczędności da się zrobić na wydarzeniach kulturalnych, bo ich nie będzie. Odwołaliśmy już kilka imprez, a te z drugiej części roku też się raczej nie odbędą. Szykujemy się na to, że w tym roku nie będzie żadnego plenerowego wydarzenia. Oszczędzamy też na dowożeniu uczniów – wymienia Jakub Kochowicz.
Tniemy wydatki bieżące. Tam, gdzie można, środki finansowe oszczędzamy. Radni zrezygnowali z diet – nie są one przez nich pobierane – podkreśla Jakub Danielewicz. – Były pomysły, żebyśmy ograniczyli oświetlenie ulic. Nie zdecydowaliśmy się, ponieważ wyłączenie oświetlenia ulicznego może spowodować, że ucierpi na tym bezpieczeństwo mieszkańców.
Samorządowcy zgodnie upatrują ratunku dla gospodarki w inwestycjach – zwłaszcza tych, które mają wsparcie środków zewnętrznych. Inwestycji nie tylko nie blokują, ale nawet dokładają nowe.
Chcemy zachować zaplanowane inwestycje. Jesteśmy przed przetargiem na kolejną, zobaczymy, czy uda się tam coś zaoszczędzić. Z zeszłego roku mamy trochę wolnych środków i w ten sposób się ratujemy. Czy to wystarczy? Na dziś trudno powiedzieć. Te inwestycje na pewno zrobimy. To zastrzyk gotówki dla gospodarki. Uważam, że dużą rolą samorządów jest, żeby w jak najmniejszym stopniu ograniczać inwestycje, bo to konkretne pieniądze, które płyną do firm – twierdzi wójt gminy Lisewo.
Prawie wszystkie inwestycje w gminie są prowadzone z wykorzystaniem środków zewnętrznych, czy to unijnych, czy z budżetu państwa. W związku z tym nie zdecydowaliśmy się, by je obcinać. Co więcej, wprowadzamy nawet nowe. Razem z radnymi podjęliśmy decyzję, że to będzie sposób na walkę ze skutkami koronawirusa. Realizacja inwestycji to sposób na ożywienie gospodarki – zaznacza wójt gminy Unisław.
6 maja, podczas ostatniej sesji Rady Gminy w Unisławiu, radni zadecydowali o przyjęciu dotacji z Funduszu Dróg Samorządowych, dzięki której powstanie droga dojazdowa do niepublicznej szkoły w Brukach Unisławskich, ciągnąca się od drogi wojewódzkiej nr 550.
Również w Chełmnie z inwestycji rezygnować nie chcą. Dzięki ograniczeniu bieżących wydatków miasto utrzymało płynność finansową i stać je na realizację tego, co zostało zaplanowane.
Przed samorządowcami staje teraz trudne wyzwanie. Zaplanowanych budżetów najpewniej nie uda się zrealizować. Na razie pieniądze oszczędzane są tam, gdzie skutki cięć nie będą aż tak widoczne długoterminowo. Zaciskanie pasa jest konieczne, ale o tym jak bardzo, dopiero się przekonamy.