Tak wygląda jazda zaśnieżoną autostradą A1 [WIDEO]
Tej zimy już kilka razy mieliśmy do czynienia z bardzo trudnymi warunkami jazdy na kujawsko-pomorskim odcinku autostrady A1. Jak wygląda jej zimowe utrzymanie? Na co zwracać uwagę, jadąc zimą po tego typu trasach?
Od naszej Czytelniczki, która kilka dni temu jechała autostradą A1 do Łodzi, otrzymaliśmy kilka nagrań z jej podróży. – Przez dużą część drogi jechałam 30 km na godz. – opowiada.
Jak wygląda zimowe utrzymanie autostrady A1?
Poszczególne drogi odśnieżane są w zależności od standardu. Oczywiście priorytetem są autostrady. Dla przykładu na odcinku autostrady A1 od Torunia do Kutna pracuje 25 pługo-solarek. Nawierzchnie posypywane są profilaktycznie już wcześniej. Zanim bowiem nastanie sroga zima, drogowcy pilnie przygotowują się do mroźnego sezonu.
– Przygotowania do zimy zaczynamy już pod koniec lata – mówi Tomasz Okoński główny specjalista ds. Komunikacji Społecznej z Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. – Już wtedy oczyszczamy rowy odwadniające, żeby śnieg mógł szybko się topić, frezujemy drogi szczególnie w miejscach gdzie są koleiny, przeprowadzamy remonty. Wszystko po to, żeby pługi i solarki mogły ten śnieg sprawnie odśnieżać. Natomiast kiedy przychodzi zima i kiedy prognozy pogody ostrzegają, że śnieg będzie padał, zawsze posypujemy profilaktycznie wyprzedzając opady. Dysponujemy na cały sezon 22 tys. tonami soli. To standard, którego zwykle nie zużywamy – oczywiście w zależności od zimy. W razie potrzeby, zawsze możemy jej dokupić. Posiadamy również też 26 tys. ton chlorku wapnia, który różni się od soli drogowej tym, że działa przy znacznie niższych temperaturach, zwykle od -15 stopni Celsjusza.
Jak długo zajmuje drogowcom doprowadzenie drogi do pełnej używalności po ostrej fali opadów?
– Czas na odśnieżenie danej drogi mamy różny w zależności od standardu – dodaje Tomasz Okoński. – Do pełnej przejezdności doprowadzamy drogę w ok. 3-6 godziny od momentu ustania opadów. Usuwamy wówczas błoto pośniegowe. Ale jesteśmy w stanie doprowadzić ją do pełnej używalności dopiero w momencie, kiedy ustaną opady. Nie zmienia to oczywiście faktu, że piaskarki i pługo-solarki jeżdżą przez cały czas.
Eksperci polecają również regularne korzystanie z całodobowej Infolinii Drogowej GDDKIA 19 111. Aktualną sytuację na drogach można także śledzić w serwisie internetowym dla kierowców pod adresem: www.gddkia.gov.pl.
– Szczególnie polecam kierowcom korzystanie z tego udogodnienia – wyjaśnia Tomasz Okoński. – Warto, żeby robiły to osoby jadące w dalszą podróż. Można zadzwonić pod ten numer i dopytać, jaka jest sytuacja w innych rejonach kraju. Jest to o tyle ważne, że bardzo często kierowcy widzą za oknem ładną pogodę i wybierają się w daleką trasę, nie biorąc pod uwagę, że kilkadziesiąt kilometrów dalej może być już zupełnie inna pogoda: śnieg i zamieć. Jadąc w góry, nad morze warto się tego dowiedzieć. Czasem jakiś odcinek drogi jest zamknięty, bo był wypadek. Warto również pamiętać, że sytuacja na drogach regionu monitorowana jest m.in. za pośrednictwem kamer drogowych i stacji meteorologicznych.
I ostatnia rada eksperta, o której pamiętać trzeba zawsze: ostrożność.
– Najniebezpieczniej jest wtedy, kiedy drogi są czarne i mokre – ostrzega Okoński. – Zaraz po stopieniu śniegu. To jest najbardziej dla kierowców zdradliwe, szczególnie rano. Trzeba bowiem pamiętać, że droga jest czarna, bo jest posypana. Ciągle należy zachować szczególną ostrożność, ponieważ może się w każdej chwili pojawić lokalna śliskość, z tego względu, że temperatura przy gruncie jest znacznie niższa. Dlatego apelujemy do kierowców, aby uważali szczególnie na drogach w okolicach zbiorników wodnych i lasów. I jeszcze jedno: pamiętajmy, że działania służb drogowych mają na celu łagodzenie skutków zimy na drogach, a nie całkowitą ich likwidację. Prosimy kierowców o zachowanie ostrożności i dostosowanie prędkości do warunków panujących na drodze.