Chłop potęgą jest i basta. Jeszcze…
Mamy szansę, by rolnictwo się rozwijało bardzo dobrze. Ale czy tak będzie? Oby nie było jak zwykle – dobre chęci, wspaniałe plany, a wyszło jak zwykle.
Co musi się wydarzyć, aby zrozumieć oczywistość? Tyle słów. Tyle przykładów ze świata, że wspólna forma gospodarowania to klucz do sukcesu, a u nas niechęć, brak wspólnego działania.
Nie raz, nie dwa apelowałem o to i nic. Może słowa arcybiskupa Tadeusza Wojdy wypowiedziane na Jasnej Górze, podczas święta dziękczynienia za plony, zmuszą do myślenia. „Trzeba lepiej jednoczyć siły, trzeba lepiej i szerzej współpracować między sobą, między rolnikami. Trzeba lepszego poszanowania produkcji i planowania jej, aby polskie rolnictwo nie było rozczłonkowane, podzielone, czy nawet skłócone, lecz by pozostawało zjednoczone, bo inaczej nigdy nie będziemy w stanie przeciwstawić się czy dotrzymać kroku rolnictwu na Zachodzie”.
Nic dodać. Nic ująć.
Chcesz, Gospodarzu, wzorca – przyjrzyj się, co zrobili chłopi pod kierunkiem księdza Wacława Blizińskiego, który w Liskowie, ponad 100 lat temu, założył pierwszą w Królestwie Polskim Spółkę Rolniczo-Handlową i utworzył Kasę Drobnego Kredytu – Kasę Zapomogowo-Pożyczkową, która kupiła na własność w 1912 r. Dom Ludowy. Ten dom do dziś jest siedzibą banku. Można? Można!
Ponad 100 lat temu nasi przodkowie mogli, a TY – współczesny Chłop nie możesz? Teraz masz możliwości. Masz bardzo dobrą ustawę o spółdzielniach rolniczych. Możesz też zakładać spółdzielnie energetyczne i klastry energii, a w efekcie tani prąd z odnawialnych źródeł energii, których na obszarach wiejskich nie brakuje. Pradziadowie i dziadkowie wykorzystywali wiatr i wodę. Były wiatraki i młyny wodne. A dziś już tego nie potrafimy? Doszły panele słoneczne. Tyle możliwości i co?
Idź wreszcie, Rolniku – Gospodarzu, po rozum do głowy, byś nie został z ręką w…