Nie (Polski) (nie) Ład [FELIETON]
Tak powinien się nazywać ten program. Wygląda na to, że rząd nie miał żadnego planu. Grupa kompletnie przypadkowych i nieprzygotowanych osób postanowiła się „zabawić” kosztem milionów Polaków i całej gospodarki. Stworzyli produkt w swojej istocie anty-Polski. Sabotujący naszą teraźniejszość i przyszłość. Warunkiem jego realizacji wszak jest porozumienie z Unią Europejską, bo inaczej nie otrzymamy 270 miliardów pomocy unijnej. W sferze krajowej program ten oznacza wzrost podatków i obniżenie zamożności milionów Polaków. Właściwie nie wiadomo, do kogo jest adresowany, bo trudno znaleźć kogoś poza działaczami PiS, którzy wyrażaliby z jego powodu zadowoleni. Innym wyjątkiem jest nieliczne grono osób bardzo dużo zarabiających, które dzięki zmianie przepisów mogły przejść z podatku liniowego czy zwykłego na tak zwany ryczałt. Dla nich w skrajnym przypadku opodatkowanie faktycznie spadło i to czasami o ponad połowę (!). Ta grupa jest niczym listek figowy zasłaniający gołe przyrodzenie, z którym pozostawiona została reszta społeczeństwa. Powstał chaos niespotykany w cywilizowanym świecie. Jak rozliczać podatki? Coś jest w ustawach, coś w naprędce tworzonych rozporządzeniach, coś tam na konferencji zapodał premier czy któryś z ministrów. Całość pasuje do tego PiS-owskiego państwa z tektury. Na gumkę, na ślinę, na klej – i wzmocnieni wiarą liczymy, że jakoś to będzie. No chyba jednak nie… Jedyna grupa zawodowa, która szybko i bezboleśnie załatwiła sobie przywrócenie pełnego wynagrodzenia, to oczywiście posłowie i senatorowie. Tu partia rządząca i Ministerstwo Finansów byli szybcy „niczym wiatr”, a wiążąca interpretacja podatkowa objawiła się niemal równocześnie z wejściem w życie tego prawnego gniota. Tak, aby dotknął on wszystkich poza tymi, którzy go stworzyli.