Spokój za koalicję z PiS. Kto szantażuje Sławomira Mentzena?
Wraca sprawa szantażowania prezesa Nowej Nadziei, Sławomira Mentzena. Tym razem temat podjęła „Gazeta Wyborcza”, która twierdzi, że jedynym ratunkiem dla toruńskiego polityka jest wejście w powyborczą koalicję z Prawem i Sprawiedliwością, co miałoby umożliwić tej partii dalsze rządzenie.
O tym, że Sławomir Mentzen jest szantażowany sprawą karną swojego brata, polityk napisał na początku grudnia w mocnym wpisie na Facebooku. Stwierdził wtedy:
Niektórzy bardzo źli i niestety dosyć wpływowi ludzie, mający dostęp do akt prokuratorskich, myślą teraz, że mogą mnie tym szantażować. Chodzą po mieście i chwalą się, że mają na mnie haka. Skoro mojemu bratu grozi 10 lat więzienia, to w razie czego, oni będą mieli argumenty, żeby mnie nakłonić do korzystnego dla nich zachowania. Mam dla tych złych ludzi prosty komunikat: gońcie się.
Dziennikarz „Gazety Wyborczej”, Piotr Głuchowski, dotarł do informatora, który stwierdził, że odpowiedzialnym za to jest prokurator generalny Zbigniew Ziobro.
Jeśli dzisiaj zabraknie Sławomira Mentzena, cała formacja wróci do poziomu poparcia rzędu 5-7 procent – powiedział anonimowy informator. – A starczy jedynie dołączyć starszego brata do sprawy młodszego. Dla sprawnego i politycznie zmotywowanego prokuratora to osiągalne.
Zdaniem informatora jednym z przejawów kontroli nad sprawą jest to, iż w kancelarii Mentzena jest zatrudniony adwokat-karnista pracujący w latach 2016-22 w stołecznej kancelarii „Zaborowski i Kopeć” obsługującej między innymi Ministerstwo Sprawiedliwości, firmę Orlen i jej prezesa Daniela Obajtka. Mentzen zaprzecza, jakoby ta osoba miała być łącznikiem z ramienia PiSu, zaś jej zatrudnienie wynika tylko z motywów merytorycznych.
W tekście cytowana jest także rozmowa dziennikarza z Tomaszem Mentzenem, bratem Sławomira. Stwierdza on, że jest w tej sprawie ofiarą:
Policja miała okólnik z Ministerstwa Finansów, żeby przy sprawach hazardowych z miejsca stawiać zarzuty o grupę i o pranie. A prokurator, który mi te zarzuty stawiał, musiał odejść z zawodu za jazdę po alkoholu i próbę ucieczki przed policją.
Prezes Nowej Nadziei odniósł się do doniesień prezentowanych przez gazetę:
Wyborcza ujawnia dziś coś, co sam ujawniłem pół roku temu. Do tego jak zwykle kłamie i pisze bzdury. Nie bez powodu w Pub Mentzen Toruń Wyborcza wisi w toalecie. Tylko tam do czegoś może się przydać.
Komentarz okraszony jest sugestywnym zdjęciem.
