OSP Turzno obchodzi 100. rocznicę powstania
Ochotnicza Straż Pożarna w Turznie została założona w 1921 r. Niemal sto lat temu liczyła 23 członków. Teraz jest ich niewielu mniej. Prezes jednostki podkreśla jednak, że brakuje „młodej krwi” i nowi członkowie zawsze są mile widziani.
Pierwsza strażnica została wybudowana w latach 1965-1970. Obecnie OSP ma siedzibę w budynku świetlicy wiejskiej w Turznie, zlokalizowanej przy ul. Kasztanowej 1. Stowarzyszenie oficjalnie zostało zarejestrowane w Sądzie Wojewódzkim w Toruniu w 1991 r. W połowie lat 90. prezesem został Jerzy Zygarski. Wcześniej pełnił on także funkcję skarbnika, konserwatora sprzętu i pracownika gospodarczego, więc niemal całe życie związany był z turznieńską OSP.
– Dawniej funkcjonowanie OSP wyglądało zupełnie inaczej. Dysponowaliśmy lekkim wozem bojowym i jeździliśmy z pompą, nie było – tak jak teraz – beczkowozów. Lata temu było też znacznie łatwiej dostać się OSP, a bycie strażakiem nie sprawiało tyle trudności, co teraz. Przykładowo, kiedyś pracodawcy dawali strażakom wolne, gdy jechali do akcji. Teraz zakłady pracy tego nie respektują, a pamiętajmy, że strażak-ochotnik musi pracować, utrzymać rodzinę, praca w OSP jest tylko społeczna, nikt nie wykonuje jej w celach zarobkowych – wspomina Jerzy Zygarski.
Aktualnie OSP Turzno liczy 19 druhów, w tym 2 kobiety. Na wyposażeniu jednostki znajdują się m.in. dwa samochody – star oraz ford transit do ratownictwa drogowo-medycznego. Do tego narzędzia podręczne, pilarki do drewna, agregaty prądotwórcze.
– Najczęściej wyjeżdżamy do zalań, uszkodzeń mienia przez wichury oraz do pożarów. Nasza jednostka wyjeżdża do zdarzeń średnio 15 razy rocznie. To być może wydaje się niewiele, ale jest dobrym znakiem, bo wskazuje, że w gminie jest bezpiecznie i nieczęsto dochodzi do zdarzeń zagrażających ludziom i mieniu. Zawsze jesteśmy jednak gotowi do akcji i pomocy drugiemu człowiekowi – mówi Marcin Nath, prezes OSP Turzno.
Zapotrzebowanie na nowy sprzęt nie jest w OSP Turzno naglące. Potrzeba jednak nowych członków.
– Brakuje nam „świeżej krwi”. Młodzież jest zawsze mile widziana – śmieje się Marcin Nath. – Chętni, by do nas wstąpić, muszą po prostu przyjść i się zapisać. Potem nowi członkowie przechodzą specjalne kursy teoretyczne i praktyczne, aby móc wyjeżdżać do akcji. Przez pandemię kursy niestety zostały wstrzymane, ale mamy nadzieję, że już na jesieni zostaną one wznowione.
Lokalna społeczność wie, że na strażaków z Turzna można liczyć w każdej sytuacji.
– Druhowie z jednostki OSP Turzno zawsze są gotowi do pomocy przy wszystkich akcjach społecznych i charytatywnych, zarówno gminnych, jak i sołeckich. Zawsze dokładają swoją cegiełkę przy finałach WOŚP. W trakcie ostatniego zorganizowali przejazd ustrojonym wozem przez Turzno, zapełniając „hełmową puszkę”. Niedawno postawili też przed swoją remizą metalowe serce na nakrętki – opisuje Piotr Kowal, wójt gminy Łysomice. – Z jednej strony dają mieszkańcom poczucie bezpieczeństwa, a z drugiej pewność, że zawsze można liczyć na ich pomoc – niekoniecznie związaną z bezpośrednim zagrożeniem.
OSP w Turznie właśnie obchodzi swoje 100. urodziny. Oficjalne wydarzenie nie zostanie w tym roku niestety zorganizowane ze względów bezpieczeństwa. Strażacy nie zamierzają jednak rezygnować ze świętowania i wszystko wskazuje na to, że zostanie ono przełożone na przyszły rok.