Propaganda i Szczucie [FELIETON]
Co ekipa Zjednoczonej Prawicy ma wspólnego z Rosją Putina? Podobnie jak rosyjscy politycy, zwykle oskarża innych o to, co sama już zrobiła lub właśnie zamierza zrobić.
Obóz władzy i posłuszne mu media od dawna działają według zasady obrony przez atak i to nawet wówczas, gdy cel ataku jest absurdalny. Nie inaczej jest teraz. Doskonale to widać przy próbach uzasadnienia sprzedaży części stacji Lotosu węgierskiemu koncernowi państwowemu MOL. Sprzedaż ma dojść do skutku, mimo że rząd Viktora Orbána utrzymuje bliskie relacje gospodarcze z Moskwą, a sam MOL ma w Rosji – jak informuje Polski Instytut Spraw Międzynarodowych – „znaczące inwestycje”.
Taka transakcja byłaby wątpliwa nawet w czasach pokoju, a po rosyjskiej agresji na Ukrainę jest jawnym działaniem na szkodę państwa. Do porzucenia tych planów wzywa rząd w otwartym liście jedenastu (!) byłych ministrów przemysłu i handlu oraz ministrów gospodarki z lat 1989-2015. Wśród nich jest Piotr Woźniak, sprawujący funkcję ministra gospodarki za pierwszych rządów PiS w latach 2005-07.
Tymczasem prorządowe jednostki propagandowe od kilku tygodni oskarżają o prorosyjskość Donalda Tuska, który „rozważał” wyrażenie zgody na sprzedaż Lotosu Rosjanom, chociaż ostatecznie tego nie zrobił. PiS chce dać Rosjanom prezent, którego nie dał im Tusk, ale to Tuska oskarża się o prorosyjskość. Trudno o większy absurd!
Nie twierdzę, że nasz rząd nie popełniał błędów. Ale kiedy po raz kolejny usłyszą Państwo zarzuty o antyukraińską lub prorosyjską politykę pod adresem rządu PO-PSL, proszę pamiętać o tej prostej prawdzie, którą przytoczyłem na początku: przedstawiciele obecnej władzy najczęściej oskarżają innych o to, co sami mają na sumieniu.