Kałużny: sport to dziedzina, którą trzeba nieustannie wspierać i promować [WYWIAD]
O stanie sportu w regionie, pomysłach na rozwój czy możliwościach, jakie stoją przed samorządami – z Mariuszem Kałużnym, posłem Solidarnej Polski, rozmawia Eliza Dec.
Sport w naszym regionie cały czas się rozwija. Czy nadal śledzi pan lokalne rozgrywki?
Śledzę na tyle ile mogę i staram się być na bieżąco, głównie z piłką nożną. Obserwuję Elanę Toruń w drodze do świetności czy Pomorzanina Toruń. Przyglądam się też głównym klubom w naszym regionie, jak Legia Chełmża, Lech Rypin czy Sparta Brodnica, która ma bardzo dobrą akademię piłkarską, najlepszą w naszej części województwa. Interesują mnie też osiągnięcia naszej kadry narodowej i olimpijskiej, na przykład Bartosza Grabowskiego, kajakarza należącego do klubu sportowego KST Włókniarz w Chełmży.
Jak w takim razie ocenia pan sport w regionie? Czy rozwijamy się lokalnie, idziemy ku lepszemu?
W naszym województwie główną dyscypliną jest nadal piłka nożna. I choć można by powiedzieć, że nie odnosimy sukcesów, bo nie mamy drużyny nie tylko w ekstraklasie, ale nawet w pierwszej lidze, to mamy mnóstwo ciekawych inicjatyw, jak choćby szkółek piłkarskich. Pod dobrymi szyldami mamy świetnych pasjonatów i dużo dzieci ten sport uprawia. Jeśli chodzi o wioślarstwo i kajakarstwo to w województwie nie mamy się czego powstydzić, jesteśmy potęgą. Nasz region wygląda świetnie też w boksie czy kolarstwie, ośrodki z Grudziądza wychowują kolejne mistrzynie. Mamy także dużo bardzo dobrych sportowców w sportach, które nie są tak medialne i popularne, więc nie tak wiele osób o nich słyszy. Niemniej sport do dziedzina, którą trzeba nieustannie wspierać i promować.
Czy w takim razie jako były prezes Centralnego Ośrodka Sportu i Legii Chełmży ma pan jakieś rady dla organizacji i sportowców, którzy działają na mniejszą skalę, w mniejszych ośrodkach?
Rad zawsze jest dużo. Przede wszystkim zawsze powtarzam, że nie należy się poddawać. Często główną przyczyna bolączek i problemów są finanse. Sport powinien być przede wszystkim finansowany przez samorządy, jest ich zadaniem własnym, ale mamy też wysyp rządowych programów, po które warto śmiało sięgać. Program „Klub”, program „Sport dla wszystkich”, rekordowe środki na infrastrukturę sportowa. Kiedyś budżet ministerstwa na infrastrukturę wynosił 400 milionów złotych, teraz mamy rekordowe dwa miliardy złotych. Dysponujemy też coraz lepszą infrastrukturą, dobrymi obiektami sportowymi, choć wciąż jeszcze ich brakuje. Za to historia pokazuje, że mamy także mistrzów w danych dziedzinach, którzy wcale nie trenowali na najlepszych obiektach. Najważniejsze jest, żeby ludzie, którzy są zaangażowani, którzy kochają sport, tworzyli go. Bardzo ważym jest dla mnie, żeby w każdej gminie, nawet najmniejszej zaangażować kluby sportowe. Ci ludzie muszą mieć poczucie, że to co robią jest ważne, że warto działać z dziećmi, z młodzieżą, nie tylko ze względu na wyniki sportowe, ale ze względu na całe społeczeństwo. Sport dobrze wpływa na wszystkich, ludzie którzy uprawiają sport lepiej radzą sobie w życiu, co jest udowodnione w wielu badaniach socjologicznych. Na pewno doradzałbym, żeby się nie poddawać, cały czas tworzyć ten sport, być zdeterminowanym i walecznym.
Wspieranie małych ośrodków i małych gmin już jest dla pana priorytetowe. Czy ma pan jeszcze jakieś pomysły na działanie i plany na nasz region?
W tym momencie zachęcam samorządowców, żeby aktywnie brali udział w programie rządowym budowy hal sportowych lekkich konstrukcji. Tych hal powstanie kilkaset w Polsce, docelowo nawet dwie na powiat. Dlatego namawiam samorządy do składania wniosków, bo dofinansowanie ministerstwa jest ogromne i potrzebne. Drugą rzeczą, do której gorąco namawiam, to zrobienie przeglądu programów ministerialnych. O ile, jak powiedziałem, finansowanie sportu to zadanie gminy, samorządy mają ograniczone możliwości. Kluczowym jest, żeby się nie bać i sięgać po środki z zewnątrz na szkolenie sportowców. A trzecia rzecz, oczywiście również związana z kosztami, to żeby nie mieć kompleksów i wystawiać swoich zawodników na zawodach krajowych czy nawet zagranicznych. Wtedy dzieciom i młodzieży zmieniają się horyzonty, widzą, że nie są z małej miejscowości, wcale nie są słabsi, doskonale mogą rywalizować z najlepszymi. Szerokie horyzonty są niesamowicie potrzebne młodym zawodnikom jeśli chodzi o rywalizację sportową.
Co więcej piszemy o pośle Mariuszu Kałużnym? Kliknij tutaj.