Ministerstwo podjęło decyzję – chata we Włęczu pod ochroną! A miała być przeszkodą dla tamy…
Do naszej redakcji dotarła dobra wiadomość. Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego podtrzymało decyzję o wpisie chaty we Włęczu do rejestru zabytków. Właściciel, czyli jedna ze spółek Energi argumentował, że zabytek jest przeszkodą dla budowy tamy na Wiśle.
Od niemal 9 lat po Włęczu kręcą się pasjonaci zabytków. Zaczęło się od prac wolontariuszy na cmentarzu ewangelickim w ramach projektu „Tak Trzeba”. W międzyczasie stowarzyszenie „Czyż – nie” zainteresowało się XIX-wieczną chatą kantora. Niestety, reakcją właściciela, czyli spółki Energa, na było wysiedlenie zamieszkującej tam rodziny. Przez kilka miesięcy chata stała pusta, dewastowana przez wandali. Dzięki zainteresowaniu wolontariuszy i Parafii Ewangelicko-Augsburskiej z Torunia udało się obiektem zaopiekować. Wokół niej koncentrowało się życie kulturalne tych okolic. Niestety – tylko przez kilka lat. Energa obiecała przekazanie budynku parafii, niestety, jej bliżej nieokreślona polityka w tym względzie doprowadziła do sytuacji, w której obiekt znów został pozbawiony opieki. Umowa użyczenia się skończyła, a obiekt niszczał nadal.
Na wniosek społeczników pod wodzą Dariusza Chrobaka udało się doprowadzić do wpisu kantorówki, cmentarza i dzwonnicy do rejestru zabytków. Dlaczego?
-Kompleks jest jedynym tego typu zachowanym w całości na ziemi dobrzyńskiej, składającym się z drewnianej chaty kantora-kaplicy oraz cmentarza wraz z dzwonnicą- pisali społecznicy ze stowarzyszenia „Czyż-nie” we wniosku o wpis do rejestru. -Jest to w naszej opinii zespół unikatowy w skali regionu. Włęcz jest jedną z najstarszych wsi olęderskich o genezie mennonickiej na ziemi dobrzyńskiej po Bógpomożu założonym w 1618 roku, lokowaną pierwotnie w 1630 roku. Obecnie cała wieś jest głęboko zdegradowana i zagrożona przez plany budowy drugiego stopnia wodnego na Wiśle, przez co cały kompleks może zostać bezpowrotnie zniszczony.
Ten swoisty „trójkąt ewangelicki” jest wyjątkowy w skali województwa, ponieważ jest to jedyny zachowany kompleks z drewnianą chatą kantora-domem modlitwy wraz z dzwonnicą i cmentarzem w centrum wsi. Włęcz założony około 1630 roku przez mennonitów, był drugą na ziemi dobrzyńskiej osadą, gdzie przybysze z Niderlandów mogli modlić się i pracować w spokoju.
W maju 2018 roku od decyzji Kujawsko-Pomorskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków odwołał się właściciel, wówczas RGK Sp. z o. o. – „córka” Energi powołana do budowy drugiej tamy na Wiśle. Rada Gminy Czernikowo pozostawiła rezerwę w puli dotacji konserwatorskich na ratowanie interwencyjne takich obiektów jak ten, o czym już pisaliśmy.
W tej sprawie interweniował ostatnio również Urząd Gminy w Czernikowie. Od kilku tygodni próbowaliśmy dowiedzieć się w Ministerstwie i biurze Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków o losach tego odwołania, lecz było jeszcze procedowane.
-Strona wyraziła przekonanie, że wpisanie do rejestru zabytków drewnianej chaty kantora (…) jest bezzasadne bowiem nie jest zgodne ani ze słusznym interesem strony postępowania (Energi, przyp. AZ), ani nie leży w interesie społecznym, zważywszy na charakter i przeznaczenie nieruchomości (…) – czytamy w decyzji Magdaleny Gawin, Generalnego Konserwatora Zabytków. – Nieruchomość ta w ramach „Projektu Wisła” przewidziana jest do kompensacji strat w siedlisku łęgów wierzbowo-topolowych i podlegać będzie zagospodarowaniu, m.in. w postaci nasadzeń lub przesadzeń lokalnych ekotypu roślin.
Na szczęście dla chaty, Ministerstwo wnikliwie przyjrzało się sprawie. Jak się okazuje, o ile z dachu chałupy wiele nie zostało, reszta wcale nie trzyma się źle. Wskazano, że o ile więźba i strzecha istnieją jedynie fragmentarycznie, o tyle ściany obwodowe trzymają się mocno.
-Wskazuje to na techniczną możliwość przeprowadzenia prac konserwatorskich przy drewnianej chacie kantora w sposób zapewniający zachowanie jej wartości zabytkowych – czytamy w piśmie z Ministerstwa.-Obiekty te są ważnymi świadkami historii, w pełni zachowującymi swoje wartości zabytkowe, istotne zarówno dla dziejów ww. miejscowości, jak i regionu Doliny Dolnej Wisły.
Stowarzyszenie Czyż-nie
26 lutego 2019 @ 22:01
Cieszymy się bardzo. Członkowie Czernikowskiego Stowarzyszenia Czyż-nie włożyli wiele starań i pracy w zachowanie tego obiektu. Mamy nadzieję że Michał Kokot też. Lata starań – projektów, zadaszania, działań, publikacji a teraz lata zabiegów bez dużej nadziei, zabieganie w WUOZ. Wiele pomocy z różnych stron-od Parafii Ewangelicko-Augsburskiej w Toruniu i ks. Molina, Ochotniczych Straży Pożarnych z Osieka i Czernikowa, pośrednio Urzędów Gminy w Czernikowie i Obrowie, redaktorów z Nowości i PozaToruń, Zakładu Komunalnego w Czernikowie, tartaku z Czernikówka, Osieckiego Stowarzyszenia , WUOZ, Nadleśnictwa Dobrzejewice, Stanisława Lewandowskiego, Ani Zglińskiej, Szkoły Podstawowej im. K.K. Baczyńskiego, Jacka Melerskiego, członków KGW Czernikowo, Stajenczynki, Witowąż, Klubu Seniora Radość, Kawęczynianki, Ciechowiacy, Mali Czernikowianie,sąsiadów z Włęcza i wielu innych ludzi dobrej woli.
Ostatnie wsparcie dla naszej idei ze strony Wójta Tomasza Krasickiego i Rady Gminy w Czernikowie ze wsparciem Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Toruniu Sambora Gawińskiego oraz cierpliwością Parafii pozwalają wierzyć że w końcu sprawa dojdzie do końca.Przed nami wiele pracy. Zapraszamy.