Głogowo: spalarni między domami nie będzie
Kiedy wiosną przez gminę Obrowo przebiegła informacja, że na jej terenie ma powstać spalarnia odpadów, mieszkańcy nie kryli oburzenia. Zwłaszcza że hale do utylizacji odpadów miały rzekomo zostać wzniesione tuż przy osiedlu mieszkaniowym. Okazało się jednak, że spalarnia nie tylko nie powstanie, ale też nigdy powstać nie miała. Mimo to ferment pozostał.
Wniosek o wydanie warunków zabudowy złożony przez warszawską spółkę HE4 Enterprises wpłynął do Urzędu Gminy Obrowo w sierpniu ubiegłego roku. Na jego podstawie inwestor wystąpił o wydanie decyzji środowiskowej w sprawie budowy hali magazynowej z portiernią, zbiorników i pompowni przeciwpożarowych, zbiornika retencyjnego, stacji LNG, systemu fotowoltaicznego oraz parkingów, które miałyby zostać wzniesione w Głogowie przy ul. Długiej.
Każdy obywatel ma prawo złożyć do Urzędu Gminy taki wniosek, zwłaszcza że dotyczy on terenu prywatnego, a nie gminnego – wyjaśnia Andrzej Wieczyński, wójt gminy Obrowo. – Dokument złożony przez HE4 Enterprises to pierwszy etap wydania pozwolenia na zrealizowanie tej inwestycji, jednak droga do wydania pozwolenia na budowę jest bardzo daleka. W mojej ocenie decydujący głos będą mieli mieszkańcy, z którymi będą musiały zostać przeprowadzone konsultacje społeczne. Nie wyobrażam sobie bowiem sytuacji, że powstaje na terenie naszej małej ojczyzny inwestycja, której mieszkańcy byliby przeciwni.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami Urząd Gminy ma obowiązek wniosek o warunki zabudowy przyjąć i rozpoznać. Podjęta więc została decyzja o przeprowadzeniu oceny oddziaływania planowanej inwestycji na środowisko i przygotowaniu raportu w tej sprawie.
W przypadku tej inwestycji nie zamierzam niczego przyspieszać, dlatego złożyłem do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Bydgoszczy oraz toruńskiego Sanepidu wnioski o wydanie opinii – dodaje wójt gminy Obrowo Andrzej Wieczyński. – Chcę jednak podkreślić, że wnioski te nie odnoszą się do ewentualnej budowy spalarni, bo o tym nie tylko nie ma ani słowa w dokumentacji, ale też w ogóle nie było nigdy o tym mowy. Komuś jednak zależało, żeby wprowadzić mieszkańców Głogowa w błąd. Pojawiły się zarzuty, że urząd próbuje coś ukryć i nie informuje mieszkańców o swoich planach. To wierutna bzdura.
Tymczasem w Głogowie odbyło się spotkanie, podczas którego zjawił się mecenas przekonujący, że gmina wydała zgodę na budowę spalarni. Nastroje były jednak tak napięte, że wójt Wieczyński w trakcie kolejnego zebrania sołeckiego musiał sprawę dokładnie wyjaśnić. Wówczas też okazało się, że obecny na zebraniu prawnik z dokumentacją sprawy zapoznał się dopiero… po tym, jak głosił twierdzenia o rzekomej budowie spalarni.
Przed spotkaniem z wójtem o spalarni rzeczywiście mówiło się sporo w naszej wsi – mówią mieszkańcy Głogowa. – Przecież nikt z nas nie chciałby mieszkać przy takim obiekcie. W trakcie zebrania okazało się jednak, że plotki, które były rozsiewane, nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. Kiedy wójt po kolei wyjaśnił, o co chodzi i jak wygląda stan faktyczny, przynajmniej połowa osób, które przyszły na zebranie, po prostu wyszła.
Z zapowiedzi władz gminy Obrowo wynika, że wnioski o opinie złożone do Sanepidu i RDOŚ nie będą ostatnimi w tej sprawie. Aby inwestycja planowana przez warszawską spółkę HE4 Enterprises miała rację bytu, potrzebna będzie też przebudowa drogi krajowej nr 10, a co za tym idzie, konieczne będzie nie tylko zaprojektowanie przebudowy, ale i jej sfinansowanie. A na to potrzeba czasu…
Chcemy, żeby gmina Obrowo się rozwijała, ale nie kosztem jakości życia mieszkańców – stwierdza wójt Andrzej Wieczyński. – Dlatego podkreślam po raz kolejny: bez zgody mieszkańców żadna jakkolwiek uciążliwa inwestycja na naszym terenie nie powstanie.