Biznes nie zna próżni [WYWIAD]
O budowanym przez Izbę Przemysłowo-Handlową Intelligent Business Centre Lab oraz sytuacji przedsiębiorców w czasie pandemii rozmawiamy z prezesem Izby Henrykiem Dulanowskim
Co będzie wyróżniać Intelligent Business Centre Lab?
Budynek ma stworzyć przestrzeń do nowych działań. Przygotowaliśmy koncepcję, dotyczącą udostępnienia budynku firmom, które opracowują różnego rodzaju rozwiązania oszczędnościowe w funkcjonowaniu budynków. Chcemy, żeby przedsiębiorcy swoje rozwiązania mogli przetestować w warunkach realnych i zweryfikować dotychczasowe metody. Każda firma działająca w tym sektorze powinna zainteresować się tym tematem. Oszczędność i proekologiczność to coś, co będzie tu miało duże znaczenie. Rozwiązania, które tam wykorzystamy, pozwolą określić, na ile da się ograniczyć zużycie ciepła, wody czy prądu.
Czy właśnie ten budynek będzie miejscem, w którym dotknięci pandemią przedsiębiorcy będą mogli się „odbić”?
Oni niestety muszą się „odbić” sami. Największym problemem, jaki zaistniał w trakcie pandemii, jest to, że ci, których dotknęła, nie mieli na to wpływu. Dobre firmy z dobrymi pomysłami mają olbrzymie problemy, upadają, absolutnie bez swojej winy. Jeśli działa się źle i podejmuje się niewłaściwe decyzje, to wyniki spadają. W tym przypadku ta uczciwa zasada została zachwiana. Ktoś świetnie działający dostał nakaz zamknięcia obiektu i nie mógł z tym nic zrobić. Firmy straciły zasoby, dzięki którym mogłyby się odkuć po pandemii. Nie da się prowadzić interesu z zerowym zasobem. Natomiast w Intelligent Business Centre Lab chcemy rozwijać przedsięwzięcia o innym charakterze. Firmy, które mogłyby się tam znaleźć, nie zostały aż tak dotknięte lockdownem. Musimy sobie też uświadomić, że nie wszyscy przegrywają. Jest dużo firm, które w minionym roku się rozwinęły. Największe firmy w naszej okolicy pobiły rekordy obrotów.
A jednak ciągle słyszymy o kolejnych upadkach.
Tutaj mam pretensje do mediów, które podają, że wszystko się zawala. Tak nie jest. Polski PKB nie spadł o 20-30 proc., ale o 4 proc. Nikt nie powie, że zużycie leków spadło. Czy firmy farmaceutyczne zmniejszyły swoje obroty? Podobnie z marketami. Media powinny uwzględniać różne punkty widzenia. Są sektory, które notują przyrosty. Pisanie o tym w dobie sytuacji pandemicznej nie było modne. Dlatego zwróciłem uwagę na element losowości, szczęścia. W biznesie powinien być doceniany ten, kto jest innowacyjny, sprawny i przedsiębiorczy. A tak się nie dzieje.
Co mają zrobić przedsiębiorcy, którzy tego szczęścia nie mieli?
Sam zadaję sobie to pytanie. Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy. Nie można funkcjonować na zasadzie: chciałbym być restauratorem i niech się pali, będę restauratorem. Część osób będzie musiała zastanowić się nad zmianą branży. Przebranżowienie to naturalna kolej rzeczy w biznesie. Pandemia stworzy wiele luk biznesowych. Miejsc, które nie były zagospodarowane. Biznes nie zna próżni, więc będziemy obserwować spore zmiany.
Jak pandemia wpłynęła na działania IPH?
Częściowo zostaliśmy ograniczeni. Nie mogliśmy zorganizować konferencji „Firma Przyszłości”, musieliśmy wprowadzić zmiany w programie szkoleniowym, a budowa Intelligent Business Centre Lab została przesunięta. Pandemia powoduje, że musimy poszukiwać nowych rozwiązań. Próbujemy odczytać trendy i dopasować się do tego, czego potrzebują przedsiębiorcy. Nikt nie przewidzi, co będzie za pół roku. Teraz zabiegamy o możliwość obsługi programu finansującego start w biznesie dla osób, które w wyniku pandemii straciły pracę. Należy pamiętać, że nie jest to pierwszy kryzys, z jakim musimy sobie poradzić.