Czy to koniec „5 dla zwierząt”?
Wygląda na to, że zaproponowana 8 września przez Jarosława Kaczyńskiego ustawa pod nazwą „piątka dla zwierząt” nie będzie dalej rozpatrywana.
Wśród postulatów zaproponowanej przez prezesa PiS ustawy było między innymi: wprowadzenie zakazu hodowli zwierząt futerkowych w celu pozyskania z nich sierści, zakazu wykorzystywania zwierząt w celach rozrywkowych i widowiskowych, ograniczenie uboju rytualnego, zakaz trzymania zwierząt na uwięzi w sposób stały i wprowadzenie jednolitej definicji kojca.
Propozycja spotkała się z wielkim niezadowoleniem i sprzeciwem ze strony rolników, którzy dwukrotnie wyjechali ciągnikami na drogi w całym kraju. Raz wybrali się także bardzo dużą grupą do stolicy.
Według różnych doniesień PiS pracuje nad nową wersją ustawy, a projekt forsowany przez prezesa Prawa i Sprawiedliwości nie trafi pod sejmowe obrady. Nowa propozycja „piątki Kaczyńskiego” ma zostać przedstawiona za około dwa tygodnie. Póki co nie wiadomo, jak ma wyglądać. Pojawiają się głosy twierdzące, że nowa wersja ustawy będzie zawierała część poprawek do noweli, które zostały przyjęte w Senacie. Nie brakuje także głosów mówiących, że zostanie ona stworzona zupełnie od nowa.
Po zaproponowaniu pierwszej wersji „5 dla zwierząt” we wrześniu wielu rolników było rozczarowanych, że rząd nawet nie spróbował konsultować tych postulatów z rolnikami. Uwagę na to zwrócił w swoim tekście były Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi.
„Czyli, co? W nowej ustawie, której, podobnie jak przy projekcie z Nowogrodzkiej, nie konsultuje się, ani z posłami i senatorami, którzy mieli odwagę być głosem rolników, ani z organizacjami rolniczymi, a przecież szczera rozmowa z organizacjami rolniczymi stała się standardem, wręcz znakiem rozpoznawczym mojego pełnienia urzędu ministra, mają się pojawić te wszystkie nie akceptowane i szkodliwe uderzenia w rolnictwo, tylko inaczej zapisane? Jeżeli tak miałoby być, to PiS już w sposób trwały, bez możliwości odwrócenia negatywnych dla siebie wyborczych tendencji na wsi, popełni polityczne harakiri”.
– napisał Jan Krzysztof Ardanowski.
Zaskoczony ponownym brakiem konsultacji społecznych nie jest koordynator AgroUnia w powiecie chełmińskim.
„Czy obecny rząd z jakąkolwiek grupą zawodową negocjuje reformy? Znajdą sobie jakiegoś niby-rolnika, pokażą, że ich popiera i to są ich konsultacje społeczne. Na komisję rolniczą nie wpuścili rolników, tylko przedstawicieli organizacji pro zwierzęcych”.
– mówi Michał Dams.
Czy zaostrzenie ustawy o ochronie praw zwierząt jest w ogóle potrzebne?
„Myślę, że tak. Jest tam wiele punktów, które wymagałyby doprecyzowania. Cały czas wracamy do branży futerkowej, która jest branżą zbędną. Produkowanie futer nie jest czymś niezbędnym dla cywilizacji w XXI wieku”.
– mówi Piotr Korpal z Toruńskiego Towarzystwa Ochrony Praw Zwierząt.
Nasz rozmówca odniósł się także do zarzutów przeciwników „5 dla zwierząt” odnośnie przesadzonych postulatów jak na przykład ujednoliceniu kojców dla psów:
” Chodzi o wyznaczenie pewnych standardów. Dzisiaj na przykład nie ma zakazu trzymania psa w kojcu. Jest zakaz trzymania psa na łańcuchu dłużej niż 12 godzin. Proszę sobie wyobrazić owczarka niemieckiego, którego można trzymać w kojcu metr na metr. Jakby miał 3-metrowy łańcuch, to miałby do dyspozycji przestrzeń o promieniu trzech metrów, a tak ma w kojcu metr na metr. Nie ma przepisu, który by to regulował. W związku z tym ustalenie pewnych standardów trzymania zwierząt jest jak najbardziej potrzebne. Powinny być standardy dotyczące minimalnych wymagań dla kojców”.
Obecnie wiadomo, że nowa wersja „piątki dla zwierząt” ma ukazać się za około dwa tygodnie. Ale czy w ogóle do tego dojdzie?
„Może pójdą po rozum do głowy i będą tak długo tę „piątkę” pisać, że jej nie napiszą. Patrząc po sondażach, PiS sam widzi, co sobie zrobił swoimi działaniami politycznymi. Chyba wyciągnęli z tego wnioski i po cichu się wycofują z niektórych rzeczy”.
– proponuje Michał Dams.
Pewności co do tego, czy nowa „piątka” zostanie przedstawiona nie ma także Piotr Korpal:
„Sytuacja jest bardzo niespokojna i niestabilna. Wydaje mi się, że rząd chyba nie chciałby otwierać sobie nowego pola konfliktu, a takie na pewno będzie. Ta ustawa będzie uderzała w interesy pewnych grup społecznych, więc rząd może się z tym wstrzymać”.
A co, gdy nowa wersja „piątki dla zwierząt” zostanie przedstawiona?
„Wyjeżdżamy na ulicę z podwójną siłą”
– mówi Rafał Rafalski, rolnik z Głogowa.
Norek
5 grudnia 2020 @ 10:12
Czemu ludzie nie mogą wyjść na przeciw tym pseudorolnikom,od kiedy polskie rolnictwo stoi fermami ?
Stop Agrounii!!
agata
17 listopada 2020 @ 08:54
szkoda, bo był tego potencjał, w koncu mogło tow polsce funkcjonowac jak nalezy, a nie marnowac wode, ziemię, dorzucać się do tego stezenia CO2, który jest potwornym problemem
kawusia
12 listopada 2020 @ 11:21
no cóż szkoda, bo nie da się trochę na te pseudohodowle patrzeć, jest to straszne, a chyba najgorsze to, ze nie ma ludzi by ktoś ten rynek kontrolował